czwartek, 6 lipca 2017

"Mroczny las" Virginia Cleo Andrews

"Mroczny las" Virginia Cleo Andrews, Tyt. oryg. Wicked Forest, Wyd. Prószyński i S-ka, Str. 520

"A co potem? Jeśli nie znajdziemy miłości, zostanie nam samotność"

V.C. Andrews to jedna z moich ulubionych pisarek. Zakochałam się w serii "Kwiaty na poddaszu" i tak rozpoczęłam swoją przygodę z jej książkami - przeczytałam wszystko co do tej pory zostało wydane i mam nadzieję, że to nie koniec. Bardzo żałuję, że autorka już nic nie napisze, dlatego chwytam się ostatnich wydawanych serii, czerpiąc z nich jak najwięcej.

Styl autorki to jeden z lepszych stylów jakie poznałam. Jej kwiecisty język, plastyczność w kreowaniu postaci czy miejsc oraz wyobraźnia do kreowania życiowych rozterek swoich bohaterów sprawiły, że jej książki zajęły honorowe miejsce na mojej półce. Najnowszy cykl, czyli Rodzina de Beers to kolejna złożona saga rodzinna, w której na pierwszy plan wysuwają się ludzkie namiętności. To motyw przewodni wszystkich książek autorki - ukazanie człowieka w prawdziwym świetle, z jego słabostkami i problemami, nie często angażując w to wszystko zły los i śmierć.

W pierwszym tomie serii poznałam główną bohaterkę cyklu - Willoe de Beers, która dopiero próbowała dowiedzieć się prawdy o swoim pochodzeniu. Obecnie już zna przeszłość, co jednak nie pozwala się jej z nią pogodzić. Sprzedając posiadłość w Karolinie Północnej i przeprowadza się do Palm Beach, by tam - w świecie przepychu i blichtru rozpocząć życie z nową rodziną. Jednak świat, który poznaje jest dla niej zupełną nowością a odnalezienie w nim - sporym wyzwaniem. Pomocną dłoń wyciąga Thatcher Eaton, który zdecydował się prosić Willoe o rękę. Na ten ślub czekali wszyscy, ale czy spektakularne zdarzenie faktycznie będzie takie jak liczyli?

Andrews pozostawiła w swoim dorobku niemal dwadzieścia serii. Jedne w pełni zamknięte, drugie dokończone przez przyjaciela rodziny. Mam nadzieję, że poznam je wszystkie, bo jej fenomen wciąż trwa - dla mnie to najlepsze sagi rodzinne jakie czytałam. Jest w nich tyle szczerości i prawdy, że uderzają w czytelnika z siłą pocisku a ten nawet nie wie kiedy zostaje wciągnięty do świata pełnego intryg. Przygody Willoe to właśnie taki świat - pełen trudnych wyborów, przeciwności losu i złych ludzi. Autorka nie boi się dzielić świata na dobry i zły, w którym dobroć jest względna a zło zawsze ma najwięcej do powiedzenia. Za to uwielbiam Andrews - bo wiem, że choćbym przejrzała wszelkie możliwe scenariusze dalszego rozwoju akcji i tak mnie czymś zaskoczy.

Nie zabraknie słów krytyki jeśli chodzi o ten tom. Jestem tego pewna, bo fanów autorki jest niemal tyle samo co jej przeciwników. Rozumiem to, bo jej książki po części są zwykłymi czytadłami a po części czystą prawdą. Dla mnie zawsze będą historiami do których będę uciekać przy każdej możliwej okazji i stanę za Andrews murem. "Mroczny las" jest kontynuacją jaką chciałam otrzymać i mam nadzieję, że dzięki niej autorka poszerzy swoje grono czytelników. Polecam!

4 komentarze:

  1. O widzisz, a ja właśnie wymęczyłam "Płatki na wietrze", bo styl pisania autorki jest dla mnie okropnie męczący...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiedziałam, że autorka napisała, aż tyle książek. Zawsze kojarzyłam ją z "Kwiatami na poddaszu", które czekają na mnie grzecznie na półce i coś mi się wydaje, że ich czas nadchodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja jeszcze w ogóle nie poznałam książek tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Właściwie to skojarzyłam od razu nazwisko autorki, ale trudno było mi połączyć ją z jakąkolwiek powieścia. Czytałam dość dawno "Kwiaty na poddaszu" i pamiętam ten niesamowity klimat jaki autorka utworzyła. Nie miałam niestety okazji na przeczytanie kolejnych cześci. Z powyższą serią chętnie się zapoznam, gdyż intryguje mnie styl pisania autorki jak i jej pomysły na swoje historie, które opowiada z niezwykłą lekkością.

    OdpowiedzUsuń