czwartek, 7 grudnia 2017

"King" T.M. Frazier

"King" T.M. Frazier, Tyt. oryg. King, Wyd. Kobiece, Str.  336

"Odnalazłem siebie w smutnych oczach dziewczyny, która była tak samo zagubiona jak ja. A może my wcale się nie odnaleźliśmy. Może po prostu postanowiliśmy zgubić się razem."

Czyżby kolejna propozycja książek kobiecych z mocno schematyczną fabułą, która nie zaskoczy, nie ucieszy, nie zaciekawi? A może kolejna historia, która ma w sobie to coś, od której nie sposób się oderwać? Władczość "Kinga" hipnotyzuje i przyciąga, dlatego postanowiłam sama przekonać się czy to książka warta uwagi.

Tytułowy King to mroczna postać wyciągnięta z ciemnych korytarzy i brudnych zakamarków. Ma w sobie mrok obok którego nie sposób przejść obojętnie, bo ciekawi swoją historią i pochodzeniem. Przyznaję, że szybko dałam się wciągnąć w jego tajemniczy świat i wypatrywałam każdej chwili w której nawiązywał do swojego życia. A nie było tego zbyt wiele, bo jak na bohatera tego typu przystało owiany złą sławą King, przestępca spod ciemnej gwiazdy nie był skory do zwierzeń. Jego przeciwieństwem i damską odsłoną bohaterki okazała się Doe, dziewczyna z którą nit nie wygra w utarczce słownej. Trochę mi przykro, że motyw sarkastycznej dziewczyny wykorzystywany jest w niemal każdej powieści, ale byłabym niesprawiedliwa gdybym powiedziała, że nie lubię takich bohaterek. Bo lubię bardzo i ich zacięte odzywki, bunt wobec męskiej strony i hardość ducha zawsze są dla mnie pewną inspiracją. Dlatego cieszę się, że Doe znalazła się w tej historii i zajęła w niej honorowe miejsce, bo mimo schematu w kreacji tej dwójki bohaterów polubiłam ich tak samo - za osobowość, skrywaną głęboko w sobie tajemnicę i próbę życia na własną rękę.

T.M. Frazier wychodzi do czytelników z propozycją książki mrocznej, buntowniczej, w której wiele niewyjaśnionych spraw w przyszłości prowadzi do nieprzewidzianych konsekwencji. King - mroczna odsłona męskiego charakteru prezentuje swoją postawą tętniący męską dumą testosteron. Gdyby ktoś śmiał wejść mu w drogę - wątpię by uszedł z życiem. Właśnie wyszedł z więzienia, więc nadszedł dla niego czas korzystania z upragnionej wolności. Doe staje na jego drodze przez zupełny przypadek, a los tych dwojga zaczyna krążyć wokół siebie, by w końcowym rezultacie stworzyć coś na kształt porozumienia. Jednak to tylko iluzja w której żyje dotknięta amnezją dziewczyna. Pod powłoką pozorów kryje się prawda, której boi się każdy z nich. To wychodzi w finale powieści, bardzo emocjonalnym i rozkładającym serce czytelnika na kawałki, bo nikt - a na pewno nie ja - nie spodziewał się takiego obrotu wydarzeń.

Jednak dobry finał, ciekawe postacie i warte przeczytania dialogi to nie wszystko. Autorka zdecydowała się na ciemną, kobiecą powieść w której mieszają się zmysły - namiętność ostro balansuje na granicy i miesza się z trudnym do rozwiązania tematem. Zaglądając dalej, za akcję rozgrywaną przez role wytyczone Kingowi i Doe dostrzegłam nawiązanie do złych charakterów, którzy okazują się zupełnie inni niż wszyscy uważali, widziałam trudy życia w pojedynkę, strachu o własne bezpieczeństwo gdy ulica staje się domem i pragnienia wzajemnej akceptacji. Nie rozumcie mnie źle - to nie są motywy napisane w nowatorski sposób, gdzie nagle powieść po części erotyczna zmienia się w moralizatorską lekturę. Nie. Ale miło jest wiedzieć, że pośród czegoś oczywistego widnieje drugie dno, na które warto chwilami spoglądać.

"King" to dobra propozycja książki dla wszystkich fanek mrocznej literatury namiętności. Prym wiodą tutaj bohaterowie - ciekawi, inni, połączeni na zasadzie kontrastu. Spędziłam wraz z nimi przyjemne chwile a po wspomnianym wcześniej finale mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec. T.M. Frazier pisze z lekkością co bardzo cenię w podobnych książkach, bo nie potrzebuję tutaj górnolotnego słownictwa by cieszyć się rozgrywanymi wydarzeniami. To jedna z ciekawszych propozycji historii schematycznych a jednak cieszących oko i serce. Dlatego odważnym czytelniczkom nie bojącym się ryzykować - polecam.

9 komentarzy:

  1. Widzę, że jest w tej książce coś interesującego. Nie mówię nie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam straszną ochotę na tą książkę. Nie wiem tylko czy nie jest to w dużej mierze zasługa okładki :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w planach tę książkę, tym bardziej, że niedługo wychodzi drugi tom.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Co za ciało nam prezentujesz na weekend! :D Nie jestem fanką mrocznej namiętności, ale może się przełamię i spróbuję? Nic gorszego od Grey'a mnie przecież nie spotka!

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę koniecznie nabyć tę książkę!

    OdpowiedzUsuń
  6. Niedługo chciałabym zabrać się za tę książkę. Jestem ciekawa tego zaskakującego finału, o którym wspomniałaś. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. "Odnalazłem siebie w smutnych oczach dziewczyny, która była tak samo zagubiona jak ja. A może my wcale się nie odnaleźliśmy. Może po prostu postanowiliśmy zgubić się razem." i już się zakochałam... :o

    OdpowiedzUsuń
  8. Druga część będzie miała premierę w lutym, dlatego dopiero wtedy zacznę "Kinga", na którego nie ukrywam, mam ogromną ochotę. Uwielbiam takie, mroczne książki. Po za tym czytałam jakiś czas temu inną książkę autorki, która trafiła do zestawienia "ulubionych", więc mam jakieś zaufanie do autorki i chcę jej wszystkie książki :).

    OdpowiedzUsuń