piątek, 9 marca 2018

"Poszukiwaczka" Arwen Elys Dayton

"Poszukiwaczka" Arwen Elys Dayton, Tyt. oryg. Seeker, Wyd. Uroboros, Str. 476

"Wielkie umysły nie są tym, czego potrzebuje świat, moje dziecko. Potrzebne są dobre serca. Dobre serce wybiera mądrze."

Przygotowałam sobie kubek gorącej herbaty, rozgoniłam wszystkie oczekiwania i z czystym umysłem zaczęłam czytać pierwszy tom serii, która otrzymała tyle samo pozytywnych opinii ile negatywnych. Chciałam na własnej skórze przekonać się czy seria Poszukiwaczka przypadnie mi do gustu. I chociaż jestem już po lekturze, ciężko jednoznacznie ocenić mi powieść, opowiadając się po jednej ze strony. Owszem, książka ma kilka wad, ale ma też zalety o których jakby czytelnicy zapomnieli wspomnieć. Nie uważam, żeby to była zła historia, ponieważ fabuła przekonała mnie do siebie i z ciekawością śledziłam rozgrywane wydarzenia. 

Autorka zaprezentowała czytelnikowi nieograniczony świat poprzez motyw skoków w czasie. Z jednej strony mamy przeszłość, z drugiej przyszłość - opisane w sposób ciekawy i dający do myślenia, poprzez stworzenie konkretnego świata pełnego zasad i oczekiwań, w którym każdy ma powierzone zadanie. Żałuję jednak, że autorka poskąpiła bardziej drobiazgowych opisów niektórych miejsc, ponieważ sam dom głównej bohaterki już zwraca uwagę czytelnika - widziany niczym bajeczna posiadłość z przeszłego wieku. To wada, która wpływa nw wyobraźnię, ponieważ mocniej angażowałam się z fabułę próbując zbudować własny obraz świata, w którym obecnie znajdowałam się wraz z bohaterami.

Chociaż jest to powieść młodzieżowa z elementami fantasy wbrew oczekiwaniom nie otrzymałam pierwszoosobowej narracji. To przekreśliło jednocześnie wykreowanie lekkomyślnej i nudnej w swoich rozmyślaniach głównej bohaterki. Takim sposobem Quinn zyskała na znaczeniu a dowartościowało ją życie osobiste, które dosadne i niełatwe ukierunkowało ją w stronę postaci pewnie stąpającej po ziemi. Polubiłam dziewczynę, podobnie jak obdarzyłam sympatią jej przyjaciół i chętnie śledziłam ich perypetie. Autorka chociaż nie zaangażowała się całkowicie w ich kreacje stworzyła wiarygodną obsadę, którą poznajemy od małego i widzimy jak na naszych oczach dorastają. To zbliża czytelnika, a przynajmniej zbliżyło mnie do Quin, Johna i Shinobu.

Styl autorki jest prosty, miejscami aż za prosty, ale to nie przeszkadzało pojawieniu się scen z mocniejszym wydźwiękiem, kiedy to bohaterowie stawiali czoła potyczkom. W dodatku sama przeszłość głównej bohaterki nie ma nic wspólnego z łagodną propozycją dla młodzieży - matka potrafi wzbudzić najgorsze instynkty a i ojciec nie pozostawia wiele do życzenia. Nie jeden raz autorka nawiązywała do mocnych tematów uzależnień, śmierci i brutalności świata w sposób konkretny choć jednocześnie prosty. Nie spodziewałam się, że znajdę w tej historii coś więcej poza prostą fabułą a jednak miło się rozczarowałam co przemawia zdecydowanie na korzyść pierwszego tomu.

"Poszukiwaczka" to pierwszy tom serii, zatem dopuszczam pewien próg niedociągnięć. Poza tym przyznaję: Arwen Elys Dayton pozytywnie mnie zaskoczyła i wcale nie doszukałam się wad tak intensywnych, by więcej nie zaprzyjaźniać się z książkami autorki. Wręcz przeciwnie! Jestem ciekawa jak rozwiną się dalsze wątki, które podjęła autora a których - jak to bywa w trylogiach - jeszcze nie dokończyła. Co przyniesie przyszłość? Chętnie podejmę się próby znalezienia odpowiedzi w dwóch pozostałych tomach. A Wy, dacie się namówić?

3 komentarze:

  1. Mam tę serię w planach, mimo że częściej spotykam mniej pochlebne opinie. Może akurat przypadnie mi bardziej do gustu, tak jak Tobie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po takiej recenzji nie ma innego wyjścia jak przeczytać samemu i zweryfikować jak bedzie w naszym przypadku...

    OdpowiedzUsuń