środa, 12 czerwca 2019

Przedpremierowo: "Księżyc jest pierwszym umarłym" Karina Bonowicz

"Księżyc jest pierwszym umarłym" Karina Bonowicz, Wyd. Initium, Str. 592
PREMIERA: 19 czerwca 2019r.

Według legendy, wiele stuleci temu czwórka przyjaciół została wygnana z rodzinnej wioski, gdyż ludzie lękali się ich czarów.

Dawno, dawno temu... Pojawiła się legenda o grupie bohaterów wygnanych poprzez posądzenie o czary. Dziś przeszłość ponownie daje o sobie znać. 

Na początku nie byłam przekonana. Powiedziałam sobie, że to nie jest historia dla mnie, że być może się w niej nie odnajdę. Jednak kiedy już zdecydowałam się ją odrzucić, nie chciałam. Coś podszeptywało mi, że warto zaryzykować i - faktycznie! Zanim się obejrzałam zapomniałam o całym świecie z przyjemnością towarzysząc głównym bohaterom w ich wędrówce po świecie, który wielokrotnie mnie zaskakiwał.

Legenda głosiła, że wiele stuleci temu grupa przyjaciół została wypędzona z wioski, ponieważ oskarżono ich o czary. Chociaż każdy z nich rozszedł się na inną stronę świata, los skierował ich drogi w to samo miejsce. W czarcim kamieniu połączyli siły, by przywołać diabła i dobić z nim targu. Nie przejmowali się przyszłymi pokoleniami, nie martwili co zadzieje się lata po ich istnieniu. Dbali o tu i teraz a dziś ich potomkowie walczą ze skutkami tego zaskakującego paktu. Czy można zrobić cokolwiek, by powrócić do normalności i odwrócić to co kiedyś zostało obiecane?

To była historia przy której zdecydowanie zapomniałam na moment o całym świecie. Przede wszystkim króluje w niej niebanalny styl autorki, który jest lekki i przyjemny niczym piórko, wciąż zachęcający do przerzucania kolejnych stron. Autorka pisze z pasją, angażuje się na całego w swoją historię i to widać od pierwszych stron nie tylko w ładnie skonstruowanych zdaniach czy dialogach, ale i kreacji bohaterów oraz przy przedstawieniu świata w którym żyją bohaterowie. Całość ma sens, ładnie przeskakuje od jednego wątku do drugiego, czasami zaskakuje, kiedy indziej intryguje, zawsze jednak cieszy gdy czyta się o kolejnych niebanalnych przygodach ludzi, którzy na swoim karku odczuwają piętno paktu z samym diabłem.

Dobre wykonanie stoi na równi z pomysłem. To powieść fantasy, której niczego nie brakuje. Jest w niej przeszłość mocno naciskająca na aktualne wydarzenia, jest strach, świetny klimat a co za tym idzie wyjątkowi bohaterowie, którzy otrzymali różnorodne cechy charakteru. Najpierw ci odpowiedzialni za całą sytuację, następnie ich dalecy krewni, którzy zaczęli poszukiwać prawdy o swoim pochodzeniu oraz rozwiązaniu tajemnicy magicznego problemu. W małym miasteczku odgrodzonym od świata pojawią się trudne do rozwikłania problemy, niepewne decyzje oraz zadania, jakich nikt się nie spodziewał. Jedna z bohaterek, Alicja, zaczyna żałować że opuściła Warszawę, ale nie ma czasu na rozpamiętywanie przeszłych decyzji. W podkarpackiej wiosce Czarcisław dzieją się rzeczy o których nigdy się jej nie śniło.

"Księżyc jest pierwszym umarłym" to historia, która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Dobry pomysł, jeszcze lepsze wykonanie i historia od której naprawdę trudno się oderwać. Autorka stanęła na wysokości zadania i napisała tom wprowadzający, który stanowi wielką, magiczną przygodę. Co będzie dalej? Sądzę, że co raz lepiej! Jednak pozostając tu i teraz ogromnie polecam powieść Kariny Bonowicz, która przypadnie do gustu nie tylko fanom gatunku.

7 komentarzy:

  1. Sam pomysł na fabułę wydaje się być ciekawy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro książka pozwoliła zapomnieć Ci o całym świecie, musi być rewelacyjna i naprawdę angażująca. Mam na nią wielką ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jestem fanką powieści z szeroko pojętej fantastyki, stąd ta książka nie należy do moich klimatów czytelniczych ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tym razem odpuszczam, ale cieszę się, że książka wywarła na Tobie tak pozytywne wrażenie. 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie pozytywne zaskoczenia są najlepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem właśnie w trakcie czytania i nie sądziłam, że tak bardzo mnie wciągnie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. To trochę nie moje gusta, ale twoja recenzja zachęca :)
    pozdrawiam, Pola
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń