niedziela, 13 czerwca 2021

"Trzy kaczki. Historia pewnej rodziny" Ewelina Chudzik

 
"Trzy kaczki. Historia pewnej rodziny" Ewelina Chudzik, Wyd. Novae Res, Str. 358
 

Życie codzienne toksycznej rodziny oczami trzech sióstr.

 

Odkrywanie nowych autorów zawsze sprawia mi mnóstwo przyjemności. Lubię literackie eksperymenty, trudne książki, debiuty - słowem wszystko co przypadnie mi do gustu. Tak trafiłam na powieść Eweliny Chudzik, która choć na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo niepozorna to w rzeczywistości niesie ze sobą piękną choć bolesną opowieść.

To książka prosta, typowa, opowiadająca o codziennym życiu rodziny, którą bez problemu potrafimy wyobrazić sobie w realnym świecie. Historia obyczajowa, mocno wdająca się w szczegóły dnia codziennego, głęboko kreśląca profil psychologiczny bohaterów, dojrzała i szczera, nie ukrywająca nic przed czytelnikiem.

Jednak chociaż sama fabuła nie niesie ze sobą żadnych zaskoczeń, nie jest ona przyjemna. Przynajmniej nie dla Bogusi, Poli oraz Róży, trzech sióstr w różnym wieku, które do dziś muszą radzić sobie z traumą wyniesioną z rodzinnego domu. Przeżyły prawdziwe piekło, ponieważ były terroryzowane psychicznie, przez wybuchowego, agresywnego ojca oraz niepewną postawą matki. Pomiędzy rodzicami i dziećmi utworzyła się toksyczna relacja, którą z jednej strony podziwiamy, by autorka fantastycznie oddała jej dramat na kartach powieści, z drugiej strony chwytamy się za głowę przez jakie piekło musiały przejść siostry.

Przyznaję, że autorka poruszyła trudny choć ważny temat i zrobiła to z zaskakującą wprawą oraz precyzją. Idealnie oddała emocje, tak by i czytelnik mógł poczuć je na własnej skórze. Świetnie nakreśliła sylwetki bohaterów, delikatnie choć konkretnie drążyła temat. Otrzymałam pełen obraz tragedii rozegranej w domu sióstr oraz tego jak wszystko wpłynęło na ich dorosłe życie, jak zmagały się z depresją, odrzuceniem czy innymi negatywnymi emocjami. Nie było to łatwe, ale jestem wdzięczna autorce za tak dobrze przedstawioną sprawę.

"Trzy kaczki" to taka powieść, która powoli zajmuje miejsce w sercu czytelnika. A to co zaskakuje najbardziej to fakt, że cale nie jest smutna. Wręcz przeciwnie - często losy bohaterów podnosiły mnie na duchu, dawały poczucie lepszej przyszłości, światełko w tunelu. To po prostu opowieść o codzienności, o blaskach i cieniach, która pozwala czytelnikowi się zatrzymać i inaczej spojrzeć na swoje życie.

9 komentarzy:

  1. Lubię tego typu książki, więc na pewno po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniecznie muszę poznać tę historię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tytuł nieco zniechęca do sięgnięcia po tę książkę, gdyż budzi zupełnie inne skojarzenia. Na szczęścia Twoja recenzja utwierdziła mnie w przekonaniu, że warto dać szansę tej powieści.

    OdpowiedzUsuń
  4. Też lubię poznawać nowych autorów. Ta wydaje się warta.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z jednej strony temat jest mi bliski, ale z drugiej strony wiem, że literatura obyczajowa rzadko kiedy trafia w moje gusta. Zatem jeszcze nie wiem czy dam szansę tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaka ciekawa książka. Będe miała ten tytuł na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  7. Interesujący tytuł, z ważnym tematem.

    OdpowiedzUsuń
  8. A jednak zainteresowała mnie ta książka :)

    OdpowiedzUsuń