Z Domu wampirów jest tylko jedno wyjście… Belle Morte.
Mam ogromną słabość do powieści o wampirach. Kiedyś wiodły prym w literackim świecie, dziś wydają się pozostawać jedynie wspomnieniem. Dlatego z przyjemnością sięgnęłam po "Belle Morte" ku czci dawnych czasów i był to strzał w dziesiątkę!
Nieprzekombinowana, ciekawa, pisana z pomysłem, wykorzystująca swój potencjał. Już od pierwszych stron można dostrzec zaangażowanie autorki i jej potrzebę napisania książki, która dotrze do czytelnika. Na początku miałam obawy, ponieważ imię głównego bohatera aż nazbyt przypominało nawiązanie do "Zmierzchu", ale moje przypuszczenia zostały rozwiane, gdy tylko fabuła przybrała własne kształty. Bella Higgin ucieka od schematów, tworzy własną wariację wampirzego świata, buduje wiarygodną przygodę i pozostawia kilka niewyjaśnionych kwestii, by zachęcić nas do sięgnięcia po nadchodzącą kontynuację.
Tytułowe Belle Morte to jedna z pięciu ekskluzywnych wampirzych posiadłości. Teraz czasy się zmieniły i wcale nie muszą kryć się w ciemnych zaułkach, by polować na swoje ofiary. Teraz ludzie sami przychodzą, by być żywymi dawcami. Renie trafiła tam jednak w zupełnie innym celu. Gdy pozostali marzyli o sławie i pieniądzach, dziewczyna chciała odnaleźć zaginioną siostrę. Nie spodziewała się, że poruszy tym skrywane tajemnice i wywoła niekontrolowany chaos.
Lekka jak piórko, otwiera przed nami drzwi do świata pełnego przygód. W typowym dla paranormal romance stylu akcja nabiera rozpędu wraz z rozwojem wydarzeń a my z przyjemnością koncentrujemy uwagę na parze głównych bohaterów. Słowne przepychanki dodają całości uroku, silne emocje przebijają się przez fabułę i chociaż łatwo przewidzieć przebieg motywów to nie przeszkadza nam to w dobrej zabawie. Celem książki było przede wszystkim zagwarantowanie nam przyjemnie spędzonego czasu a to zostało spełnione z nawiązką, ponieważ ogromnie polubiłam wszystkie pojawiające się postacie, trzymałam za nich kciuki, wraz z nimi rozwiązywałam kolejne tajemnice i trudno było mi się rozstać, mając poczucie, że na kontynuację jeszcze przyjdzie mi trochę poczekać. To przyjemny czasoumilacz wytyczający drogę zagadkom oraz dobrej zabawie, który przypomina o najlepszych cechach swojego gatunku.
"Belle Morte" konfrontuje wampiry ze współczesnym światem i robi to zaskakująco dobrze. Bawi, angażuje myśli, przywiązuje do głównych bohaterów. Nie unikamy przewidywalności, ale jest ona tak ciekawie otoczona podjętymi wątkami czy przywoływaniem aktualnych wartości, że nawet nie zwracamy na to większej uwagi. Romans w zakazanym stylu przyjmuje na siebie sporą dawkę emocji i otwiera czytelnikom drzwi do świata, w którym wszystko może się wydarzyć. Bella Higgin spisała się na medal!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz