czwartek, 5 czerwca 2025

"Napastnik" Ana Huang

 
"Napastnik" Ana Huang, Tyt. oryg. The Striker, Wyd. Czwarta Strona, Str. 560

 

Jest jedyną kobietą, której pragnie... i jedyną, której nie może mieć. 

 

Romans sportowy nigdy się nie nudzi, szczególnie, gdy napisany jest przez doświadczoną autorkę. Ana Huang może więc pochwalić się patentem na zatrzymanie przy sobie czytelnika a jej historia nosi wszelkie znamiona elektryzującej lektury.

Pisana lekko, serdecznie, z nastawieniem na dobrą zabawę. Nie jest to lektura z morałem choć porusza pewne kluczowe wartości. Wyróżnia się na tle tłumu, płynie swoim rytmem, koncentruje się wokół silnych emocji, które uderzają w głównych bohaterów znienacka. Wszystko oprószone realnością zdarzeń oraz tendencją do licznych romantycznych scen otula nas swoimi ramionami gwarantując silne przeżycia. Autorka nie pierwszy raz pozytywnie mnie zaskakuje, więc cieszę się, że jej dobra passa trwa a towarzystwo wykreowanych przez nią postaci jest nieocenioną przygodą do której ma się ochotę wracać po ciężkim dniu różnorodnych obowiązków.

Asher Donovan to legenda sportu, prawdopodobnie najlepszy piłkarz na świecie. Niestety jest lekkomyślny i swoimi czynami sprowadza na siebie spore kłopoty. Będzie zmuszony poprawić relacje ze swoimi sportowym wrogiem a pomóc w tym będzie miała Scarlett DuBois, jego nowa trenerka. Obydwojgu niekoniecznie podoba się nowa współpraca. Ale co mogą zrobić? Będą zmuszeni zacieśnić więzy a te zaskakująco blisko przypominać będą emocjonalną rozgrywkę. Czy uda im się pogodzić oczekiwania z prozą życia? A może czeka na nich coś zupełnie nowego?

Chociaż nie ma tutaj zaskakujących zwrotów akcji a przebieg fabuły dość łatwo przewidzieć to czytelnik nie czuje się rozczarowany tym co otrzymał. Wręcz przeciwnie. Wraz z bohaterami pokonujemy kolejne przeciwności i próbujemy nazwać towarzyszące im emocje. Samego sportu jest tutaj jak na lekarstwo, buduje on jedynie odpowiednie tło a my w pełni koncentrujemy się wokół spraw sercowych. Dla mnie takie rozwiązanie się sprawdziło, nie odrywałam swojej uwagi w stronę piłki nożnej, która nigdy nie była moją mocną stroną a po prostu mogłam podelektować się obserwacją zmian zachodzących w bohaterach czy analizą posiadania stratusu sławy w konfrontacji z własną prywatnością. 

"Napastnik" to idealna lektura po ciężkim dniu, która relaksuje, pozwala popuścić wodze wyobraźni i jednocześnie angażuje w losy bohaterów. Serdeczna, otwarta na czytelnika, świadomie pokonująca kolejne problemy w drodze do odnalezienia pełni szczęścia. Ana Huang sięga po sport napędzający adrenalinę, zmienia piłkę nożną na szybkie samochody, pokazuje jak błędne decyzje doprowadzają do konsekwencji. Nie moralizuje a po prostu pozwala swobodnie płynąć swojej opowieści składając na nasze dłonie idealnie odprężającą fabułę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz