środa, 3 lipca 2013

"Kwiaty na poddaszu" Virginia Cleo Andrews

Autor:  
Tytuł: Kwiaty na poddaszu
Tytuł oryginału: Flowers in the Attic
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 384

Z wiekiem zauważam, ze sięganie po książki młodzieżowe coraz trudniej mi przychodzi. To nie jest tak, ze nie mam na nie ochoty, ale powielane schematy zaczynają mnie dręczyć po nocach. Szukam w książkach nowych, świeżych pomysłów. Element zaskoczenia, nawet niewielkich rozmiarów jest czymś istotnym jeśli chodzi o dobrą książkę. Kiedyś już napisałam, że mając pomysł nawet z pospolitego tematu można stworzyć arcydzieło.
Przyznam, że jak większość sięgam po książki, których okładki wpadają mi w oko. Jak wiadomo dobra szata graficzna to połowa sukcesu. Tak wiec wertując biblioteczne półki natrafiłam na starą, acz odnowioną przez Świat Książki powieść pani
„Z każdej książki, którą przeczytałam, zaczerpnęłam jeden paciorek filozoficznej mądrości, a wszystkie nawlokłam na różaniec, który miał mi wystarczyć do końca życia.”

Uwielbiam książki, które wnoszą do mojego życia cenne wskazówki i przestrogi.  Stają się one dla mnie swoistego rodzaju wyznacznikami. "Kwiaty na poddaszu" niosą ze sobą pewne przesłanie, które moim zdaniem jest inne dla każdego czytelnika.
To historia, która na ogół mogła wydarzyć się każdemu. Wpływowi rodzice, opływający w dostatku, którzy nie muszą się martwić o przyszłość swoich dzieci, wiodą spokoje życie w pięknej, acz niewielkiej posiadłości. Wydawałoby się, że nic nie może zakłócić im tej sielanki, do czasu kiedy w wypadku ginie mąż, ojciec i głowa rodziny. Wszystko co osiągnął odeszło wraz z nim.Pozostawił żonę, która sama musi sobie poradzić z czwórką dzieci.
Nie mając innego wyboru kobieta zabiera to co im pozostało i udaje się do rodzinnego domu, do matki i ojca, którzy potępiają ją za małżeństwo, w które wstąpiła. Jednak ukochana i jedyna córeczka tatusia w końcu musi wrócić do łask, prawda? Jest tylko jeden mały szkopuł - dzieci, które nie będą mile wdziane. Matka postanawia iż przez zaledwie klika dni ukryje swoje potomstwo na strychu do czasu, aż jej ojciec jej przebaczy. Kilka dni zamienia się w kilka tygodni, tygodnie zamieniają się w lata...
Nie mogę, nie wspomnieć o języku jakim pisana jest powieść. Kunszt bije już od pierwszych stron, przez co czytelnik nie ma ochoty odłożyć książki. Język powieści to podstawa w zachęceniu czytelnia do kontynuowania lektury.
Byś może dlatego wracam często do książek trochę ode mnie starszych. Kunszt i forma biją na głowę współczesne powieści. Aby uzyskać tak wytworny styl powieści potrzebny jest ogromny warsztat, który pani Virginia Cleo Andrews ukazała w całej okazałości.

„Na tym świecie gdzie wszystko jest bardzo skomplikowane, są też książki, które mogą cię nauczyć, w jaki sposób wszystko może stać się proste.”

"Kwiaty na poddaszu"  ukazują ponadczasowe problemy, ukazując ludi przesiąkniętych egoistycznymi pragnieniami i żądzą ziszczenia własnego celu. Lektura otwiera czytelnikowi oczy na świat, pokazując co pieniądz robi z człowiekiem. Jednak "Kwiaty na poddaszu" to nie tylko opowieść o zachłanności ludzkiej natury, ale także o swoistego rodzaju miłości, która rodzi się pomiędzy dwojgiem bliskich sobie ludzi. Ukazuje strach i ból w obliczu zdrady a także przedstawia heroiczną walkę o przetrwanie i przebicie się do lepszego świata. 
Serdecznie polecam dzieło pani Virginii Cleo Andrews wszystkim, którzy chcą poznać niezwykłą historię, która ma swój początek w zwykłym świecie. 

Ocena: 6/6


W serii: 
1. "Kwiaty na poddaszu",

2. "Płatki na wietrze", [RECENZJA]
3. "A jeśli ciernie", [RECENZJA]
4. "Kto wiatr sieje", [RECENZJA]
5. "Ogród cierni",

3 komentarze:

  1. Mam w planach tę książkę, ale nie cierpię moralizatorstwa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na mnie również "Kwiaty na poddaszu" zrobiły wielkie wrażenie. Szkoda tylko, że kolejne części są znacznie gorsze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię panią Andrews. Jej książki czyta się niezwykle szybko.Kwiaty na poddaszu to moim zdaniem jedna z jej lepszych książek.Polecam jeszcze "Na imię mi Rain"

    OdpowiedzUsuń