piątek, 15 lipca 2016

Przedpremierowo: "Eden. Nowy początek" Mia Sheridan

"Eden. Nowy początek" Mia Sheridan, Tyt. oryg. Finding Eden, Wyd. Septem, Str. 287
PREMIERA: 3 sierpnia 2016r.

"Choć życie potrafi być straszne i wstrząsające, przerażające i okrutne to zdarzają się w nim chwile zapierające dech w piersiach piękna."

Czy można walczyć o marzenia, które wydają się z góry przegrane? Jak się okazuje - można. A przykładem jest kontynuacja serii Mii Sheridan, która potrafi igrać sobie z czytelnikiem i wzbudzać w nim masę przeróżnych emocji. 

W kontynuacji przygód Caldera i Eden przede wszystkim poznałam bohaterów od ich wewnętrznej strony. Pojawiło się więcej monologów, które przybliżyły mi postrzeganie świata przez tą dwójkę i rozjaśniły mi w głowie to, co pozostało niedopowiedziane w pierwszym tomie. Bo musicie wiedzieć, że sięgniecie po kontynuacje jest obowiązkowe - nie tylko przez wzgląd na doskonałe rozwiniecie akcji, ale przede wszystkim dzięki mocnemu zakończeniu pierwszej części. Myślę, że nikogo nie zaskoczę również stwierdzeniem, że bohaterowie nie zmienili się za grosz i pozostali dwójką zagubionych i pokiereszowanych przez życie młodych dorosłych, walczących o prawo do realizacji własnych marzeń. 

Po tragicznych wydarzeniach pierwszego tomu Eden i Calder przeżywają własną tragedię - obydwoje żyją w przekonaniu, że ich miłość zakończyła się wraz z katastrofą i nie udało im się przeżyć. Starają się zbudować prowizoryczną teraźniejszość, która pozwoli im przetrwać. Ona odnajduje miejsce w domu jubilera, on uczy się walczyć z własnymi demonami. W końcu udaje im się żyć, nie myśląc o bolącej stracie. Jednak przeszłość odzywa się w najmniej oczekiwanym momencie, a drogi tych dwojga na nowo się krzyżują. 

Pierwszy tom z miejsca oczarował mnie nietypową fabułą, której za nic się nie spodziewałam. Pokręcona rzeczywistość, w której przyszło żyć głównym bohaterom przywodziła na myśl opis jak z horroru, rozgrywającego się w prawdziwej rzeczywistości. Jednak kontynuacja nie skupia się już tak mocno na działaniach sekty. Tym razem czytelnik podąża drogą wieloletnich uczuć, które zmieniają się jak za dotknięciem magicznej różdżki - jest piękna miłość, która nie ma nadziei, jest zranione serce, które myśli, że ukochana osoba straciła życie, aż w końcu pojawia się ogromna nadzieja na to, że być może nie wszystko jest stracone. To najlepszy atut tej historii - wątek romantyczny w którym miłość zmienia swoje oblicza wraz z rozgrywaną akcją a czytelnik za nic nie może przepuścić choćby jednej, najmniejszej zmiany. 

"Eden. Nowy początek" to kontynuacja o której warto pisać. W tej książce dzieje się więcej niż możecie przypuszczać i wciąż pojawia się ten sam zyskujący i świeży temat - hierarchiczna sekta, która wywarła w umysłach bohaterów potężne przemeblowanie. Odnaleźć siebie na nowo to jedna z trudniejszych rzeczy, jednak z ukochaną osobą u boku wszystko jest możliwe, prawda? Równie emocjonalna co pierwsza część i równie uczuciowa. Polecam!

Cykl A Sign of Love:
Calder. Narodziny odwagi | Eden. Nowy początek

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Septem.

8 komentarzy:

  1. Mam ochotę na tę serię, oj mam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. omo już mnie ten pierwszy cytat zachęcił:P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam póki co w planach pierwszy tom.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem, dlaczego, ale obie części nie przypadły mi do gustu. Absolutnie nie są złe, ale moje oczekiwania chyba były za duże :( Druga część okazała się bardziej wyrazista, jak dla mnie oczywiście:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam poprzedniego tomu i mi smutno z tego powodu :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Obie części jeszcze przede mną, ale na dniach się za nie zabieram. Cieszę się, że kontynuacja przypadła Ci do gustu, bo gdzieś już czytałam, że jest słabsza. Mam nadzieję, że mi się spodoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie pisałam na innym blogu, że gdybym miała się zabrać za tę serię to musiałabym najpierw przeczytać tom pierwszy, ale na razie mam co czytać, więc może w przyszłości ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. O, kolejny raz spotykam się z recenzją tej książki na blogu. Nie czytałam tej serii, ale coraz bardziej mam ochotę po nią sięgnąć. Właśnie ze względu na sektę.

    Pozdrawiam,
    http://tamczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń