środa, 15 marca 2017

"Nigdy nie jesteś sama" Renata Adwent

"Nigdy nie jesteś sama" Renata Adwent, Wyd. Feeria, Str. 416

Lubicie historie bardzo niepozorne, a jednak warte przeczytania? Takie, które na pierwszy rzut oka przypominają lekką powieść, a jednak niosą ze sobą burzę emocji? W takim razie powinniście zwrócić szczególną uwagę na powieść Renaty Adwent, bo "Nigdy nie jesteś sama" należy właśnie do takich lektur.

Główna bohaterka - Aniela, zbudowała swoje dzieciństwo na własnych zasadach. Żyjąc w cieniu trzech sióstr, w tym dwóch bliźniaczek, musiałam nauczyć się iść po swoje z uporem i odwagą. Dlatego zawsze była niepokorna, waleczna, różniąca się od innych, a więc z indywidualnymi cechami charakteru. Poznając jej przeszłość krok po kroku budowałam sobie w głowie obraz bohaterki, która zasługuje na szczególną uwagę - dziecko żyjące gdzieś poza granicami wyznaczonymi przez rodzinę. Aniela przeżyła w swoim życiu wiele, a to przełożyło się na karb jej demonów przeszłości od których uciekała, a które uparcie za nią goniły.

Aniela to bardzo ciekawa postać. Poprzez swój dynamizm i zadziorny temperament zjednała sobie uwagę i sympatię czytelnika, w tym mnie samej, bo przyznaję, że z wielką przyjemnością śledziłam jej historię. Jednak nie obeszło się też bez przerażenia, które kryło się gdzieś w mojej głowie, gdy próbowałam poskładać wszystkie wspomnienia głównej bohaterki w jedną całość. Dziewczyna bardzo długo walczyła o pozycję w swojej rodzinie, która okazała się zupełnie inna niż ta dająca radość i szczęście. Po latach wyszły na jaw wszystkie problemy, które trafiły w Anielę z siłą pocisku i sprawiły, że przełożyło się to na jej zachwianą psychikę. To trudny motyw tej powieści - rodzina o przeklasyfikowanych wartościach, która zamiast dawać oparcie, zraniła swojego najważniejszego członka. Przełożyło się to na dalsze życie dziewczyny i jej wybory, które przez całe rodzinne zmieszanie nie zawsze były łatwe. Trudno jednak zrozumieć ten motyw, jeśli nie pozna się go na własnej skórze, bo rodzina Anieli miała swoje mocne i słabe strony, ale gdy patrzyło się na nią z zewnątrz, nie była potworem. To rodzinne relacje względem samej osoby Anieli zawiniły i spowodowały to wszystko.

Choć można by przypuszczać, że powieść zbudowana została na filarach trudnego tematu - będzie smucić i martwić. Wbrew pozorom wcale tak nie jest. To ciepła powieść o tym co w życiu liczy się najbardziej i jest w niej pewne przesłanie - nie zawsze to co właściwe, może być dobre. Aniela swoją osobą pokazała, że więzi rodzinne mogą być interpretowane na swój własny sposób i choć są trudne - jednocześnie stanowią oparcie. Musicie pamiętać, że cała powieść oparta jest na interpretacji głównej bohaterki, nie samej problematycznej rodzinie, więc całość postrzegamy jej oczami a nie zasadami moralnymi.

W tym wszystkim oczywiście nie mogło zabraknąć miłości. Uciekając od tego co złe Aniela trafiła w objęcia mężczyzny, który przyniósł jej ukojenie w najważniejszym momencie jej życia. Uczucie, które się między nimi zrodziło, pomogło dziewczynie przeredagować swojej życie i na nowo wszystko zrozumieć. To piękny motyw szczęścia w nieszczęściu, które skutecznie przegoniło demony przeszłości i pomogło dziewczynie wrócić do rodzinnych stron z nowym nastawieniem. "Nigdy nie jesteś sama" to bez wątpienia pięknie napisana, przejmująca powieść o przytłoczeniu życiem i najbliższą rodziną. Napisana z urokiem i lekkością zapewnia jednocześnie pouczającą lekcję dla każdego czytelnika. Nie wyobrażam sobie, by ta historia przeszła bez echa - jest  warta poznania i rozgłosu, bo kryje w sobie piękno. Polecam!

9 komentarzy:

  1. Zainteresowała mnie okładka też książki i szczerze mówiąc jestem jej ciekawa. Mam nadzieję, że trafie na nią w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro mówisz, że warto poznać ten tytuł, chyba nie pozostaje mi nic innego, jak się skusić. Okładka w sumie jakaś taka niepozorna, ale tytuł bardzo niepokojący.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam wcześniej o tej książce. Interesująca.

    OdpowiedzUsuń
  4. Och, brzmi całkiem nieźle, tylko ja się boję takich bolesnych historii, szczególnie jeżeli są w temacie rodzinnym! Nie mniej jednak, bohaterkę taką jak Aniela bym poznała :).
    #SadisticWriter

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawa i zastanawiająca recenzja... raczej nigdy bym nie spojrzała na tę książkę, gdyby nie ta recenzja ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie skończyłam czytać książkę, od której nie oczekiwałam wielkich emocji, a jednak okazała się zaskakująco ciekawa, chociaż niepozbawiona wad. Może więc dam szansę i temu tytułowi :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam tej książki, ale zaintrygowałaś mnie bardzo swoją recenzją. Już zapisuje sobie ten tytuł na mojej liście ''chciejek''.

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba jednak nie moje klimaty. ;/ Odpuszczę sobie ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyznam, że jest nieco zaintrygowana, do tego ta śliczna okładka...

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♥
    Szelest Stron

    OdpowiedzUsuń