czwartek, 6 kwietnia 2017

"Ostatnie tchnienie" Jennifer L. Armentrout

"Ostatnie tchnienie" Jennifer L. Armentrout, Tyt. oryg. Every Last Breath, Wyd. Filia, Str. 448

"A czy kiedykolwiek jest dobry moment na to, by całkowicie oddać komuś serce? Zawsze będą jakieś przeszkody."

Jennifer L. Armentrout zjednała sobie fanów serią Obsydian, którą przypomniała nam wszelkie zalety powieści paranormal romanse. Nic dziwnego, że wielu - w tym i ja - postanowiło zdecydować się na jej kolejną serię, tym razem cykl Dark Elements z kategorii proponowanych nowości.

Przede wszystkim zaletą autorki jest jej lekkość pisania. Niezależnie od tego czy pisze o pościgu, walce na śmierć i życie czy o miłości - robi to naprawdę z dużym zaangażowaniem. Można to odczuć na własnej skórze, kiedy każda kolejna strona przybliża do siebie losy bohaterów i samą fabułę. Od dawna śledzę wszystkie powieści autorki i śmiało mogę napisać, że nie zwalnia tempa - powieści NA/YA czy seria paranormalne utrzymywane są na równie wysokim poziomie. Ale gdybym miała wybierać, wytypowałabym Dark Elements jako tą ulubioną. To tutaj najbardziej zaangażowałam się w losy postaci i kibicowałam im dosłownie do ostatniej strony, śmiejąc się z ich pokręconych dialogów, sarkastycznych odzywek, przeżywając ich rozterki i powstrzymując łzy w drastycznych momentach.

"Ostatnie tchnienie" to już trzeci tom, najbardziej oczekiwany. To w nim miały się wyjaśnić wszystkie kwestie i to tutaj miał dokonać się wybór. Jaki? Oczywisty dla tego gatunku - główna bohaterka stając w obliczu miłosnych rozterek musiała zdecydować komu odda swoje serce. I choć brzmi to nazbyt cukierkowo, wcale tak tego nie odczułam. Motyw miłosny - pełen wzlotów i upadków, w którym nie zabrakło dramatycznych scen i nieoczekiwanych zwrotów akcji - to zdecydowanie mocna strona tej serii. Layla ma do wyboru mrok, który stoi za Rothem murem lub światło otaczające opiekuńczego Zayna. I choć wybór może wydawać się dla wielu łatwy, to wcale tak nie jest. Opowiedzenie się po jednej ze stron to również zdecydowanie się na dalszą życiową drogę - która natura Layli jest prawdziwa? Odpowiedź na to pytanie zna tylko ona sama, więc tym większa ciekawość rodzi się w momencie jej życiowych rozterek. Nie można jej pomóc ani podsunąć jej gotowego rozwiązania. Można tylko trzymać kciuki i liczyć, że wybierze słusznie. A gdyby to Was nie przekonało to pamiętajcie, że miłość nie jest tutaj jedynym motywem. Layla żyje w fantastycznym świecie, gdzie demony są na porządku dziennym a inne zaskakujące istoty mają rację bytu. Głównej bohaterce przyjdzie stanąć w ostatniej warce na śmierć i życie by chronić siebie i swoją rasę przed zniszczeniem. Wojna, bitwa o własne jestestwo wisi już na horyzoncie. Ostatnia rozgrywka to również tytułowe ostatnie tchnienie - milion pytań o to kto wyjdzie z rozgrywki cało, próba dopuszczenia głosu serca i walki z rozumem, intrygi, kłamstwa i tajemnice - wszystko rozegra się właśnie w tym tomie.

Jest pewna melancholia w zakończeniach ulubionych serii. Z jednej strony ogromnie się cieszę, że znam już zakończenie serii (świetne!), ale z drugiej pozostaje smutek, że to już naprawdę koniec. Niewątpliwie Armentrout skradła tym cyklem wiele czytelniczych serc, w tym także moje. Ale choć wszystkie tomy tej serii były naprawdę udane i warte uwagi, to właśnie ta część zdobyła moje największe uznanie. Tutaj śmiałam się i płakałam, na przemian z bohaterami i kibicowałam im z całych sił. Pomysłowa, zaskakująca, barwna i jednocześnie trochę tajemnicza - to idealne zwieńczenie serii.

Za możliwość przeczytania dziękuję Księgarni Taniaksiazka.pl

6 komentarzy:

  1. Autorka nie jest mi znana. Opis brzmi bardzo ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jeszcze nie znam tej serii. Wszystko przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  3. Może w czasie urlopu uda mi się nadgonić zaległości czytelnicze czyli i tę serię ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. To dobrze, że świetne zakończenie, przynajmniej wiesz, że nie zmarnowałaś czasu na całą serię ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Do tej serii jakoś mnie nie ciągnie, ale kusi mnie ta nowa książka tej autorki - Co przyniesie wieczność i chętnie dam jej szansę. ;)

    OdpowiedzUsuń