wtorek, 9 maja 2017

"Buntowniczka z pustyni" Alwyn Hamilton

"Buntowniczka z pustyni" Alwyn Hamilton, Tyt. oryg. Rebel of the Sands, Wyd. Czwarta Strona, Str. 365

"Mówili, że po zmroku do Deadshot zaglądali tylko tacy, po których nie można się było spodziewać niczego dobrego."

Amani, główna bohaterka powieści, zrobi wszystko by udać się do Izmanu. Przebiera się zatem za chłopaka i staje do walki w pojedynku. Do wygrania nie ma tylko pieniędzy, bo jest też wolność. Amani marzy o uwolnieniu się z miejsca, które nigdy nie było jej przychylne. Dorastała w świcie obojętności i jednoczesnej bezwzględności.

Alwyn Hamilton bardzo otwarcie pisała o okrucieństwie społeczności, w której żyła główna bohaterka. Bez ogródek czy zbędnych upiększeń pokazała jak dzika potrafi być ludzka natura i w jak pierwotnym kierunku może podążać, gdy nikt jej nie kontroluje. Stwarzając swój świat na podwalinach Baśni z tysiąca i jednej nocy pokazała bardziej mroczną stronę orientalnej kultury. Przyznaję, że udało się to autorce, bo jej świat zwrócił na siebie moją uwagę - bogaty w detale, dopracowany, z licznymi klimatycznymi elementami nadającymi mu indywidualność. Szczególnie Buraqi skupiały na sobie moją uwagę - piaskowe konie wykreowane w bardzo magiczny sposób.

Jednak świat przedstawiony to nie wszystko. I choć ten udał się autorce, to mam wrażenie, że nie do końca pokazała swoje możliwości w przedstawieniu rozwoju fabuły. Skupiając się na utartych schematach pokazała zbuntowaną Amani, która zrobi wszystko, by wyrwać się z chorego towarzystwa i Jina (w oparciu o postać dżina, nie inaczej), tajemniczego chłopaka, który wyrusza razem z nią w podróż. Chciałabym by nić jaka ich połączyła była płomienna i zmienna jak pogoda - raz łzy, raz radość, a jeszcze innym razem chłodna obojętność. Czy nie tak zostaliśmy nauczeni, że wachlarz emocji w przypadku wątku romantycznego opartego na głównych bohaterach musi doprowadzać do rozstroju nerwowego? Nie tym razem. Autorka zaskakująco subtelnie poprowadziła relacje łączącą Amani i Jina, gdzie miłość tak naprawdę jest tutaj tylko w tle. A może właściwie jej nie ma? trudno stwierdzić, bo było tego zdecydowanie zbyt mało.

Nie mogę jednak skreślić tej książki dlatego, że zamiast miłości dostałam dobrą przygodę. A tą dostałam bez żadnych wątpliwości. Przez całą fabułę przewinęło się wiele mniej lub bardziej ciekawych przygód, chociaż zabrakło mi przy tym jednocześnie dynamizmu - jakby skupiając się na konkretnych wydarzeniach autorka zapomniała, że musi wlać w nie jeszcze trochę życia. Przez to pierwsza część historii Amani była dla mnie trochę ospała, bardziej spokojna w porównani do drugiej połowy, gdzie akcja zaczęła w końcu napierać tempa. 

"Buntowniczka z pustyni" ma w sobie potencjał, choć nie w pełni wykorzystany. Jestem bardzo ciekawa, czy autorka rozwinie się w kontynuacji, bo jak na razie mogę napisać: dobra, ale nie rewelacyjna. Lektura przygód Amani pozwoliła mi miło spędzić czas w przyjemnym towarzystwie, ale jak dla mnie to trochę za mało. Chciałabym więcej życia, energii, nieoczekiwanych zwrotów akcji - a zdecydowanie mniej spokoju, który panował w pierwszym tomie. Choć byłabym niesprawiedliwa odradzając Wam tą powieść: jest dobra, przyjemna, warto dać jej szansę.

10 komentarzy:

  1. Chociaż to książka aktualnie na ustach niemalże każdego, jakoś średnio mam na nią ochotę. Może to przez aż nazbyt nachalną reklamę, a może od razu wyczułam brak wątku romantycznego i dlatego zupełnie mnie nie ciągnie do Buntowniczki. Opis w sumie sugeruje, że to raczej powieść przygodowa - a takich typowo przygodowych nie lubię. Może kiedyś przeczytam, ale na razie się nie zapowiada i chyba nic takiego nie stracę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie do końca rozumiem te wszystkie zachwyty. Fajna, ale bez fajerwerków. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już tyle razy słyszałam o tej książce, że zaczęła mnie ciekawić, ale jak tak czytam recenzje, to poza przepiękną okładką nic mnie nie przyciąga do niej ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka wydaje się być ciekawa, jednak nie są to moje klimaty.. :)
    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Skoro jest potencjał to nie jest źle.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam na tę książkę ogromną ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że potencjał książki nie został należycie wykorzystany. No cóż, może kontynuacja będzie lepsza.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawi mnie ta tematyka, a ta konkretna książka wręcz mnie prześladuje! To chyba dość konkretny znak, że muszę ją zamówić i przeczytać! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Od pierwszych zapowiedzi tej książki bardzo chcę ją przeczytać i mam wielką nadzieję, że szybko wpadnie ona w moje ręce :)

    OdpowiedzUsuń
  10. W sumie, muszę przyznać, że mnie zachęca minimalistyczny wątek romantyczny ;) Ostatnio jestem nakręcona na retellingi dlatego, chętnie przeczytam tę książkę.
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń