sobota, 6 maja 2017

"W sieci złudzeń" Joyce Maynard

"W sieci złudzeń" Joyce Maynard, Tyt. oryg. Under the Influence, Wyd. Muza, Str. 432

Wartości rodzinne, tragedia, próba odnalezienia szczęśliwej drogi - to ostatnio częsty temat w literaturze. Jak poradziła z nim sobie Joyce Maynard, autorka znana z emocjonalnych historii?

Helen to postać tragiczna. Pokazuje się od najgorszej strony, w momencie życiowego kryzysu. Z powodu uzależnienia od alkoholu straciła wszystko na czym jej zależało. Straciła męża i opiekę nad siedmioletnim synkiem Olliem. A co najgorsze w tym wszystkim - nie stara się zmienić. Owszem podejmuje marne próby, ale bardziej z poczucia obowiązku niż własnych chęci. Trudno czytać o losach bohaterki, która w najgorszym punkcie swojego życia po prostu się poddała. Helen miała możliwość szczęścia, które sama zaprzedała i zamiast o nie walczyć - po prostu odpuściła.

Autorka faktycznie podeszła do sprawy bardzo emocjonalnie. Zagrała na moich uczuciach, bo pierwsze strony powieści wcale nie wymusiły na mnie spojrzenia na główną bohaterkę łaskawym wzrokiem. Właściwie miałam jej za złe tą bierność i apatię, którą wyczuwałam na wstępie. Jakby siła tej kobiety wyparowała wraz z pierwszym krokiem do uzależnienia. Nie mogę jednak nie zauważyć, że Joyce Maynard bardzo wiarygodnie przedstawiła obraz głównej bohaterki. Helen porzuciła nie tylko rodzinę, ale własną realizację marzeń, bo z fotografii artystycznej nie wyszło nic, poza robieniem zdjęć dzieciom w szkole. To straszne jak nisko upadała na własne życzenie i jak niewiele robiła, by to odbudować.

Jednak wbrew pozorom motywem przewodnim nie jest tutaj depresja związana z uzależnieniem, choć mocno odbija się na czytelniku. W tej powieści rolę pierwszoplanową otrzymała nić przyjaźni jaka zaczyna pojawiać się pomiędzy Helen a Avą i Swiftem Havillandami. To małżeństwo na pierwszy rzut oka idealne, które fascynuje i zaprasza do swojego świata blichtru i bogactwa. Para staje na drodze głównej bohaterki w najgorszym momencie jej życia i otwiera przed nią swoje serdeczne ramiona, więc nic dziwnego, że Helen z wdzięcznością przyjmuje wyciągniętą dłoń. Jednak pod fasadą idealności kryją się sekrety o których nie wie świat. A jednak wychodzą na światło dnia w momencie najmniej spodziewanym - odkrywa je Ollie, synek kobiety zafascynowanej nową przyjaźnią. To z kolei prowadzi do dramatu, bo czy można porzucić wiarę w syna, w momencie gdy odbudowało się w końcu złudne szczęście?

"W sieci złudzeń" to ciekawy pomysł na połączenie gry pozorów z zachwianym postrzeganiem świata. Rodzina Havillandów wkroczyła do życia Helen w momencie jej największej bezradności i otumaniła siecią własnych kłamstw. Na tle tej zawiłej przyjaźni autorka postawiła wielki znak zapytania w postaci zatraconych wartości - rodzinnych i rodzicielskich, które przecież powinny grać pierwsze skrzypce. W całej tej emocjonalnej podróży towarzyszyłam bohaterce do samego końca i przyznaję, trzymałam kciuki za to, by w końcu przejrzała na oczy. Mam jednak wrażenie, że autorka za bardzo prześlizgnęła się po temacie i nie do końca wykorzystała potencjał swojej fabuły. Uważam, że zabrakło tutaj drobiazgowości i szczegółów, które ładnie posklejałyby całość. Joyce Maynard zaproponowała mi subtelną podróż przez przygasły świat wartości i jestem bardzo zadowolona z przygody, która spotkała mnie po drodze, choć chciałabym by była ona troszeczkę lepsza.

13 komentarzy:

  1. Niełatwa powieść, z całą pewnością skłania do wielu refleksji. Postaram się mieć ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaintrygowałaś mnie tym tytułem, co ciekawe w ogóle o nim wcześniej nie słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ajjj, po opisie spodziewałam się niezwykle nudnej, niczym nie inspirującej fabuły. Może przy kolejnych powieściach poprawi swoje pióro (oby), ale ma już jakiś krok w wizerunku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Poznałam już prozę tej autorki, więc chętnie przeczytam i tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fabuła skojarzyła mi się trochę z "Dziewczyną z pociągu", ale pewnie przez motyw alkoholizmu głównej bohaterki. Myślę, że przeczytam tę powieść jeśli nadarzy się okazja, bo zaintrygowała mnie kwestia tajemniczej przyjaźni ze strony Havillandów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie, to zupełnie inna historia niż "Dziewczyna z pociągu". Według mnie ciekawsza ;)

      Usuń
  6. Brzmi ciekawie:) wezmę pod uwagę tę książkę

    OdpowiedzUsuń
  7. Sama nie wiem... Z jednej strony przyciąga mnie ta cała sieć kłamstw i chęć sprawdzenia odnośnie czego bohaterka powinna przejrzeć na oczy, a z drugiej strony jakoś niekoniecznie mam chęć na tę książkę. Jeszcze zobaczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tematyka bardzo ciekawa, i mimo pewnych Twoich zastrzeżeń, książka wydaje mi się warto umówienia z nią spotkania. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  9. kusisz kusisz tą książką

    OdpowiedzUsuń