Czy Laurze, Agacie i Wiktorii uda się ocalić przyjaźń, odzyskać miłość, znaleźć to, co najważniejsze?
Nadchodzi ta pora roku, kiedy świąteczne wystawy w sklepach przyciągają wzrok a na półkach pojawia się wiele klimatycznych powieści. Nie wiem jak Wy, ale ja to uwielbiam! Czuje klimat, lubię w grudniu sięgać po świąteczne książki i ogólnie uważam, że to najlepszy czas w roku.
"I ja ciebie też!" to krótka, ponieważ licząca sobie niespełna trzysta stron, napisana przez trzy panie lektura właśnie w tym klimacie. Nie miałam wobec niej wysokich oczekiwań, nastawiłam się raczej na lekką obyczajówkę z magią świąt na pierwszym planie i właśnie to otrzymałam. Plus kilka dodatkowych emocji, których się nie spodziewałam a które idealnie dopełniły całość.
W wigilijny poranek spotykają się trzy najlepsze przyjaciółki. I tak to wszystko się zaczyna. Od niepozornego wydarzenia, które prowadziło mnie przez ciekawą fabułę pełną życiowych zwrotów akcji. Laura, Agata i Wiktoria, choć różne od siebie i dążące do innych celów mają w sobie coś takiego, że ich przyjaźń rośnie w siłę. Nawet, gdy dochodzi do tragedii, która burzy ich pozornie utrzymywany spokój. Czy zdążą odbudować swoje światy do Sylwestra? O tym przekonajcie się sami!
Historia jest lekka, napisana przez trzy panie a jednak bez jakiś zauważalnych skoków w stylu pisania. Bohaterki są nakreślone z wiarygodnością, każda z nich prezentuje inny charakter, każda ma coś do powiedzenia. To one również namieszają w całej historii, bo jak wiadomo kobieca solidarność i wielka miłość nie zawsze idą w parze, choć mówi się inaczej. Będzie zabawnie, przewrotnie i emocjonalnie, więc lektura faktycznie idealnie nada się na jakiś zimowy dzień pod kocykiem i z kubkiem gorącej herbaty w ręku.
Muszę przyznać, że trochę niesłusznie "I ja ciebie też!" oceniłam jako książkę jedną z wielu. Wyróżnia się na tle innych opowieści, jest ciekawa i przyjemna w odbiorze. Spędziłam w jej towarzystwie miłe chwile a Wam mogę ją polecić, choć raczej warto zostawić ją już na sam grudzień, ponieważ pierwsze co rzuca się w oczy to właśnie taki grudniowy, świąteczny klimat.
Skoro się wyróżnia, to będę miała ją na uwadze. 😊
OdpowiedzUsuńOstatnio jakoś chodzą za mną książki świąteczne, więc jak tylko się napatoczy, z pewnością przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńKurczę. Teraz to mi namieszałaś. Nie planowałam jej czytać. Może ta jak ty sugerujesz poczekam do grudnia z nią.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Mam tę książkę w swojej biblioteczce, ale jeszcze nie miałam okazji jej czytać.
OdpowiedzUsuńZ chęcią sięgnę po nią w grudniu.
OdpowiedzUsuń