Dla prawdziwej miłości – pełnej pożądania i beztroskich chwil – oraz pewności, że spotkało się właściwą osobę, człowiek jest w stanie poświęcić wszystko.
Widzicie tą piękną okładkę? Na żywo prezentuje się jeszcze lepiej. W połączeniu z aksamitnym wykończeniem naprawdę przyciąga wzrok. Do tego dochodzi znane nazwisko autorki, którą do tej pory znałam z pięknych powieści obyczajowych i oto mamy przepis na sukces.
Znam książki Ilony Gołębiewskiej nie od dziś, ale wobec jej najnowszej powieści miałam znacznie wyższe oczekiwania. Do tej pory widziałam ją w obyczajowym wydaniu, czyli prozie pisanej samym życiem a tym razem autorka pokusiła się o historię miłosną, czyli coś co znamy już z każdej strony i nie jest łatwo uniknąć schematów. A jednak autorce udało się napisać piękną historię, silną w przekazie i piekielnie emocjonalną, która mnie oczarowała i mocno chwyciła za serce.
To losy dwójki skrajnie różnych bohaterów. Konfrontacja wody i ognia, połączonych chemią i wzajemnym zrozumieniem. Autorka napisała historię Janka i Wiktorii w bardzo szczery, otwarty sposób pozwalając czytelnikowi od samego początku zmierzyć się z ich decyzjami czy problemami a tym samym być bardzo blisko nich. Polubiłam oboje ogromnie i z wielką przyjemnością śledziłam ich losy ciekawa tego jak potoczy się to wszystko w dalszej fabule opowiadającej fakt faktem o miłości, ale nie tylko.
To historia w dużej mierze o życiowych problemach, o wyborach, decyzjach, popełnianych błędach. To także historia o tym jak silny wpływ mają na nas decyzje naszych rodziców. Janek i Wiktoria żyją w dwóch różnych światach, on wie co to bogactwo i nie musi martwić się o przyszłość, ona ledwo wiąże koniec z końcem. Jednak obydwoje mają niełatwe rodzicielskie relacje i może właśnie to jest pierwszym spoiwem, które łączy ich emocjonalnie. Spotykają się w klubie i już wtedy czytelnik wyczuwa pomiędzy nimi silną chemię. Nawiązuje się pomiędzy nimi wielkie uczucie, które rozwija się wraz z biegiem akcji, ale to co najbardziej spodobało mi się w całej tej historii to podejście autorki do tematu - nigdzie się nie spieszyła, powoli pokazywała nam jak silnie bohaterowie działają na siebie wzajemnie, pozwoliła mi wejść w sam środek rodzącego się, pięknego uczucia i właśnie za to Ilonie Gołębiewskiej jestem bardzo wdzięczna, za pokazanie mi pięknej miłości, która jednak z czasem została naznaczona piętnem życia i wielkimi problemami.
Miłość, dramaty i wielkie niedomówienia sprawiają, że w "Pragnieniach" aż buzuje od emocji. To wspaniała powieść, która na pewno na długo zostanie w mojej głowie. Pięknie napisana, jeszcze lepiej przedstawiona w postaci dwójki wiarygodnych, pełnowymiarowych bohaterów. Jeśli szukacie prozy pisanej samym życiem, w której pożądanie miesza się z miłością, nie szukajcie daleko - oto lektura, która Was zaskoczy i oczaruje.
To dobrze, że pojawiają się emocje. Jak wspomniałaś, aż od nich kipi. Takie książki lubię najbardziej :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki pełne emocji, o życiu - to lektura w sam raz dla mnie na wieczór :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki autorki, ale chciałabym to zmienić. Chętnie sięgnę po tę powieść. ;)
OdpowiedzUsuńI właśnie tak emocjonalne ksiazki lubie :)
OdpowiedzUsuńPiękna historia :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobra książka. Mocno mnie wciągnęła.
OdpowiedzUsuńJuż po samej okładce widzę, że to fajna i przyjemna książka ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno nadejdzie mój czas z tą książką. 😊
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tej książce i jestem jej ciekawa.
OdpowiedzUsuńBrzmi intrygująco. Będę miała na uwadze ten tytuł.
OdpowiedzUsuń