Zło ma wiele twarzy. Niektóre z nich już znasz...
Każda dobrze zapowiadająca się, niepokojąca historia, przyciąga moją uwagę. Nic więc dziwnego, że dałam się skusić na lekturę Betula, ponieważ wszystko sugerowało, że czeka mnie ekscytująca przygoda i faktycznie cieszę się, że poznałam debiut autora.
Typowo kryminalna odsłona historii, w której doświadczeni pracownicy policyjnego świata łączą siły z człowiekiem spoza ich kręgu. To dobrze, ponieważ czytelnik otrzymuje spory wachlarz spojrzeń na jeden temat i może nie tylko dogłębnie przeanalizować akcję, ale i wyciągnąć własne wnioski. W dodatku sama kreacja bohaterów to przyjemna, plastyczna forma przekazu osobowości wiarygodnych oraz inteligentnych, które ewidentnie były budowane na bazie inspiracji prawdziwego życia. Szczypta odpowiednich emocji, gęsty klimat i wiszący w powietrzu sekret zaowocowały ciekawą treścią.
Jacek próbuje pozbierać się po tragedii, która miała miejsce pięć lat temu. Dziś żyje jedynie dla swojej córki i ludzi, którym jako ratownik medyczny niesie nieocenioną pomoc. Nie spodziewa się, że przykre zdarzenie podczas biegu doprowadzi do szeregu niebezpiecznych zdarzeń. Razem z dawnym przyjacielem oraz inteligentną panią weterynarz będą ścigać się z czasem, by rozwiązać zagadkę brzozowego lasu.
Nie jest to fabuła, która przełamuje schematy, ale jednocześnie muszę przyznać, że mimo pewnych świadomych cech typowych dla gatunku, bawiłam się naprawdę dobrze przerzucając kolejne strony. Zaletą twórczości Świercza jest jego umiejętne budowanie napięcia w konfrontacji z silnym wątkiem psychologicznym, który uderza prosto wyobraźnię czytelnika. Trudne rozwiązania na start wydarzenia, zaginieni bohaterowie, podsycające niepewność wiadomości - to wszystko ma w sobie siłę przyciągającą naszą uwagę, angażując i nie pozostawiając obojętnym na losy złamanego Jacka, który prezentuje sobą doskonale znane nam cechy przytłoczenia przez trudne życie.
"Betula" to bardziej thriller niż kryminał, ale zdecydowanie warty poświęconego czasu. Pomysłowe zamknięcie scen na dość małej przestrzeni przełożyło się na odpowiednią dynamikę oraz gęstą atmosferę. Autor definiuje różne oblicza strachu i opiera swoją historię na mrokach pobliskiego lasu dzięki czemu jego lektura okazała się idealnym dodatkiem jesiennych wieczorów.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz