Autor: J.A. Redmerski
Tytuł: Na krawędzi nigdy
Tytuł oryginału: The Edge of Never
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 476
Ucieczka w nieznane może ukoić ból i sprawić, że życie nabierze sensu. Może także skomplikować życie jeszcze bardziej, choć wydawało się to niemożliwe. Kierunek, który obierzemy zależy tylko od nas...
„Tylko pamiętaj, by zawsze być sobą i nie bać się mówić tego, co myślisz, albo tego, by głośno marzyć.”
Camryn Benett próbuje sobie radzić z życiem, które dało jej się we znaki. Przytłoczona własnymi problemami i stratą, z którą nie może się pogodzić nie potrafi powrócić do normalnego życia. Pewnego dnia podejmuje decyzje - żeby przetrwać musi w końcu wziąć się w garść. Pakuje najpotrzebniejsze rzeczy i wychodzi z domu. Nie ucieka, nie odcina się od świata. Po prostu jedzie przed siebie szukając wytchnienia i wolności, jak gdyby nigdy nic. W spontanicznie wybranym autobusie spotyka Andrew Parrish'a - pewnego siebie chłopaka, który zdaje się żyć bez żadnych trosk. Z pozoru kłótliwa relacja zmienia się w trwałą znajomość, połączoną siecią tajemnic i wspólnych tragedii. Czy droga w nieznane odmieni ich życie?
Pomysł na podróż autobusem bez bliżej określonego celu całkowicie mnie do siebie przekonał. Fantastyczny pomysł przerodził się w historie wypełnionej całą gamą uczuć po brzegi. Wyjść z domu, nie oglądać się za siebie i ruszyć w poszukiwaniu samej siebie - sam ten fakt zapewnia historię inną niż wszystkie. Jak wiadomo taka podróż musi nieść coś ze sobą, w tym przypadku bohaterowie muszą stanąć oko w oko ze swoimi demonami, ale robią to w niezwykle subtelny sposób. Dlatego zmiana, która w nich zachodzi widoczna jest w samym zakończeniu, które jest niezwykle interesujące. Powieść droga zawsze niesie ze sobą wiele fascynujących przygód, których nie zabrakło także i w tym przypadku.
"Żyjąc chwilą - mówi, jakby dawał mi poważną radę - w której wszystko
jest w porządku, nie spiesząc się i blokując złe wspomnienia, uda ci się
dobrnąć do celu szybciej i z dużo mniejszymi obrażeniami."
Podzielona na relację Camryn i Andrew narracja to zabieg, jak na mój gust, idealny. Uwielbiam poznawać fabułę z perspektyw różnych bohaterów, bo dzięki temu mogę wkraść się do ich umysłów i zaznajomić się z subiektywną oceną każdego z nich. Taki podział jest jednak niezwykle trudny, ze względu na fakt, że w jego rękach leży przekonanie czytelnika do fabuły i bohaterów. I muszę napisać, że tutaj autorka spisała się rewelacyjnie. Tym sposobem ukazała różnorodność postaw głównych bohaterów i na różnicy ich charakterów przedstawiła podejście do podjętych problemów - straty, wewnętrznego rozdarcia i samotności.
Nie podoba mi się jednak tekst z okładki informujący, że to "najpiękniejsza historia romantyczna". Kompletnie się z tym nie zgadzam, a na potwierdzenie mojego zdania mogę napisać, że sami bohaterowie mówią o sobie, że nie są w ogóle romantyczni. Owszem, to historia o miłości, ale innej, wyjątkowej, obranej z nowej perspektywy. Nie zapominajmy, że w książce znajdują się śmiałe sceny erotyczne, które dla mnie nie mają za wiele wspólnego z subtelnym romantyzmem. Tutaj występuje otwarta relacja między bohaterami, którzy dążą do tego aby przekazywać swoje uczucia bezpośrednio i mówić zawsze to na co mają ochotę.
„Tak naprawdę sam
nie wiem, czego chcę. Ale mam nadzieję, że będę wiedział, jeśli to zobaczę.”
Nie mogę pominąć faktu, że w książce pojawił się wątek mitologiczny (!). Czułam się mile zaskoczona, kiedy ta sprawa wyszła na jaw i chyba to najbardziej przekonało mnie do powieści. Tematyka mitologiczna zawsze jest mi bliska, szczególnie (tak jak tutaj) grecka. Pojawia się tutaj wątek podjęty na podstawie mitu o Orfeuszu i Eurydyce, ich miłości i poświęceniu. I choć przewija się w minimalnym stopniu to fantastycznie podkreśla relacje łączącą bohaterów.
Spędziłam miłe godziny czytając o historii Camryn i Andrew. Właściwie nie spodziewałam się, że książka spodoba mi się aż tak bardzo. Bywały momenty, które mnie nie zachwyciły (jak na przykład połowa scen erotycznych), ale bardzo lubię bohaterów, którzy mówią otwarcie to co myślą. Przez książkę przewija się tajemnica, która nadaje lekki klimat, ale nie jest z kolei czymś niezwykłym - moje wprawne oko fanki kryminałów szybko ją rozgryzło. Nie mniej pojawił się moment wzruszenia i za to jestem skłonna wybaczyć kilka niedociągnięć w fabule. Innymi słowy: książka potrafi w fantastyczny sposób odciąć czytelnika od otoczenia i wciągnąć do wnętrza siebie, by spokojnie delektować się przyjemną historią. Miejmy tylko nadzieję, że część druga dostarczy nam tyle samo, jak nie więcej, dobrej zabawy.
Ocena: 5/6
Na krawędzi Nigdy II Na krawędzi Zawsze
Utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że muszę nabyć tę książkę :) To coś zdecydowanie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNiedawno czytałam. Książka jest przyjemna w odbiorze, choć mnie trochę raziły te ciągłe przekleństwa. Co za dużo, to niezdrowo. Mnie w sumie to zakończenie jakoś nie ruszyło, ale może to dlatego, że nie jestem raczej typem wrażliwca. A tę tajemnicę to po opisie już można było rozwikłać ;) Mimo to czytało mi się naprawdę dobrze i z drugą częścią również z chęcią się zapoznam.
OdpowiedzUsuńJuż pierwsze zdania sprawiły, że książką się zainteresowałam, chociaż gdybym sugerowała się tylko napisem na okładce, to myślę, że bym się zniechęciła, bo nie lubię książek romantycznych.
OdpowiedzUsuńTeż lubię gdy narracja jest przedstawiana z punktu widzenia różnych osób.
To jest książka, którą mam w planach od pewnego czasu. Bardzo chcę przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńKolejna Twoja świetna recenzja :)
Osobiście bardzo polubiłam historię Camryn i Andrew i teraz z niecierpliwością czekam na drugi tom, który notabene do mnie już ,,leci''.
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta książka mogłaby mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńTaka dobra polska książka? To chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie ta pozycja nie przyciąga.
OdpowiedzUsuńWątek dotykający mitu Orfeusza i Eurydyki, jestem go ciekawa.
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę po tę pozycję. Interesująca recenzja. Zachęciłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie swoją recenzją. Poszukam i przeczytam...
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tej ksiażce wiele, sama więc tez chciałabym jej dać szanse, bo podobnie jak Ty cenię bohaterów mówiących wprost, to co myślą.
OdpowiedzUsuńChciałabym kiedyś przeczytać, ale tak nie pilnie ;)
OdpowiedzUsuńKurcze, przez te sceny erotyczne, które nie są romantyczne i subtelne raczej się nie skuszę, a szkoda, bo wątek mitologiczny mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńNiedawno skończyłam czytać tę książkę i równie pozytywnie ją oceniam :)
OdpowiedzUsuńJestem jej bardzo ciekawa i chciałabym mieć wśród swoich pociech :D
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej serii i podobna druga część jest równie dobra, zobaczymy jak ją ocenisz Ty :D
OdpowiedzUsuńJa mam w planach, ale nie wiem, kiedy ją dopadnę, bo ostatnio tyle książek jest na mojej liście, że trudno się wyrobić :D
Wątek Orfeusza i Eurydyki jest jednym z piekniejszych zabiegów autorki. Bardzo lubie tę książkę i już szykuję miejsce dla drugiego tomu (który już jest ;))
OdpowiedzUsuńPoza tym obie części sa pieknie wydane.