środa, 28 sierpnia 2013

"Drżenie" Maggie Stiefvater

Autor:
Tytuł: Drżenie
Tytuł oryginału: Shiver
Wydawnictwo: Wilga
Liczba stron: 459

Kiedy nadchodzi zima, nastają mroźne dni.
Kiedy nadchodzi zima, nie ma już odwrotu.
Kiedy nadchodzi zima, światem zaczynają władać w i l k o ł a k i .

 „Ona była przeszłością, teraźniejszością, przyszłością. Chciałem jej odpowiedzieć, ale nie mogłem. Rozpadłem się na kawałki.”

Grace jest zadowolona ze swojego życia, choć wolałaby aby wszystko ułożyło się inaczej. Rodzice, którzy wiecznie interesują się wszystkim tylko nie własną córką ciągle przebywają poza domem.  Przez to ona sama musiała szybciej dorosnąć.
Incydent z jej dzieciństwa już dawno odszedł w niepamięć. Rodzice zapomnieli o czyhającym na każdym kroku niebezpieczeństwie. Tylko Grace pamięta, jak w dzieciństwie została ściągnięta z huśtawki przez sforę wilków i obudziła się pośród ich wielkich kłów w ogromnym i mroźnym lesie. Pamięta także żółte oczy wielka, który nie pozwolił innym zbliżyć się do niej.
Od tego momentu, co roku w zimowe dni Grace obserwowała swojego wilka na skraju lasu. A on obserwował ją, jednak nigdy nie pozwolił się do siebie zbliżyć. Do czasu...
Nastała zła pora dla wilczej sfory. Polowania zaczynają siać spustoszenie. Ktoś jest zdrajcą i trzeba go powstrzymać, bo wyjawi sekret skrywany od lat. Tu także rodzi się zakazana miłość, która kiełkowała w ludzkim i wilczym sercu od pewniej zimowej nocy...

Miejsce akcji: Mercy Falls w Minnesocie. Miejsce ukazane w scenerii pagórków i pięknych lasów, w których grasuje sfora wilczej rodziny. Autorka w doskonały sposób zaznaczyła spokój miejsca i olbrzymią potęgę lasów otaczających miasteczko. W tejże scenerii, podczas czytania lektury odczuwalny jest niesamowity dreszcz emocji.

 „Byłem nieokiełznany i poskromiony, rozdarty na strzępy i po raz pierwszy kompletny, zachłysnięty byciem wszystkim tym jednocześnie.”

Na plan pierwszy wysuwa się dwójka głównych bohaterów: ludzka dziewczyna i chłopak przyjmujący formę wilka. Oboje mogą poszczycić się nietuzinkową kreacją.
Grace w przeciwieństwie do innych bohaterek z podobnych gatunkowo książek przejmuję poniekąd inicjatywę nad przebiegiem związku pomiędzy nią a Samem. To ona wie czego chce i sumiennie do tego dąży.
Sam natomiast nie przejawia postawy superbohatera. Wręcz przeciwnie, ukazuje się od swojej najsłabszej strony i choć silny fizycznie jest psychicznie wykończony. Cały ciężar, który spoczywa na jego barkach potęguje się i odbija w jego dawno już naruszonej podświadomości.
Prze to motyw miłosny w "Drżeniu" jest lekki i nie sprawia wrażenia wymuszonego.Bywają momenty, ze schodzi na dalszy plan i pozostaje cichym bohaterem.

Narracja "Drżenia" podzielona jest pomiędzy dwóch głównych bohaterów, a wiec w tym przypadku Grace i Sama. To sprytny sposób na ukazanie tego co odczuwają bohaterowie z ich własnej perspektywy.Każdy rozdział przypisany jest jednemu z bohaterów. Ich opowieść nie dłuży się, nie wyciąga, ani nie sprawia, ze zaczyna pojawiać się monotonia. W momencie, kiedy jeden z narratorów na chwilę obecną kończy swoją opowieść akcja zgrabnie przeskakuje w kolejny rozdział z perspektywy innego narratora.

 „Dotąd wierzyłam, ze jestem kompletnym obrazem. Jednak Sam odkrył, że tworzę układankę, rozbrał mnie na części, a potem złożył na nowo. Byłam w pełni świadoma każdej, najmniejszej nawet emocji, a wszystkie idealnie do siebie pasowały.”

Także motyw wilczej sfory i nowe wcielenie wilkołaków jest tutaj ukazane w sposób świeży i pozbawiony rutyny. Wilkołaki to w obecnym czasie temat rzeka i to od autora zależy czy jest w stanie pociągnąć go tak, aby czytelnik się nie nudził. W tym przypadku całkowicie się to udało.
Wilcza sfora w momencie, kiedy przeistacza się w ludzką postać mieszka w domu jednego z przywódców. Przez co mogą żyć ze sobą w hierarchii, która przypomina rodzinę. W wilki zmieniają się nie od woli, a tylko i wyłącznie od wpływu temperatury. Im niższa, tym pewniejsza jest przemiana. To właśnie dlatego Grace widziała swojego wilka wyłącznie w zimne dni.

To dobra książka na każdą porę roku, jednak jeśli ktoś sięgnie po nią w jesienny bądź zimowy wieczór zapewni sobie dodatkowy klimat. Powiew świeżości i zgrabnie poprowadzona fabuła zapewnią dobrą zabawę i przeżycie niezapomnianej historii.

Ocena: 4/6



W serii:
1. Drżenie,
2. Niepokój,
3. Ukojenie,




_____________________________________________

Już w następnej recenzji zabiorę Was w świat powieści z dreszczykiem!
Macie ochotę na chwilę grozy?
Czas uciec trochę od powieści z miłosnym nastawieniem i zagłębić się w innej tematyce.
Do zobaczenia w następnej recenzji, już niebawem! 

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

"Trzy metry nad niebem" Federico Moccia

Autor:
Tytuł: Trzy metry nad niebem
Tytuł oryginału: Tre metri sopra il cielo
Wydawnictwo: MUZA
Liczba stron: 334

 „Nie jest ładne to, co ładne, lecz ładne, co się podoba.”

W momencie kiedy mieszają się ze sobą dwa różne światy, często dochodzi do jakiegoś przełomu.
Babi wychowana w domu z zasadami zna swoje miejsce w świecie. Dobra szkoła, wysokie oceny i status osoby pochodzącej z dobrego domu pozwala jej zająć znaczącą pozycje w życiu. Jedynym problemem jest apodyktyczna matka, któa stara się, aby życie jej dzieci nie zostało zniszczone.
Step nie ma nic, poza swoim motorem i gronem przyjaciół. Już dawno temu odwrócił się od rodziny i choć mieszka z bratem nie ma z nim najlepszych kontaktów. Jest tylko jeden cel do którego dąży - wolność.
Kiedy świat Babi i Stepa nieoczekiwanie łączy się dochodzi do przełomu. Dziewczyna z zasadami i chłopak, który notorycznie je łamie. Czy to może ich połączyć?
Łamiąc wszelkie konwenanse Babi i Step zaczynają łączyć dotychczas swoje osobne życia w jedno, tak aby móc być ze sobą. Świat jednak nie jest taki piękny jakby się wydawało. Kiedy ktoś łamie zasady, prędzej czy później musi ponieść tego konsekwencje. Czy agresywny chuligan ma szansę na szczęśliwe życie z dziewczyną, z dobrego domu? 

Powieść "Trzy metry nad niebem" ukazana w scenerii pięknego Rzymu maluje przed czytelnikiem nowy świat. Ta włoska powieść osadzona w realiach współczesnej historii niesie ze sobą miłosną historię dla każdego.


„- Jestem szczęśliwa. Nigdy w całym moim życiu nie czułam się tak dobrze. A ty? 
- Ja? – przytula ją do siebie – ja czuję się znakomicie. 
- Tak, że mógłbyś palcem dotknąć nieba? 
- Nie, nie tak. 
- Jak to, nie tak? 
- O wiele wyżej. Co najmniej trzy metry nad niebem.” 

 "Trzy metry nad niebem" to typowa książka z głównym motywem miłosnym. Wydawać by się mogło, że jako książka z włoskim pochodzeniem powinna emanować piękną historia miłości, która zapiera dech w piersi. Niestety.
Federico Moccia stworzył typowych bohaterów z typową historią odnośnie dobra i zła. Ten wielokrotnie powtarzany motyw zaczyna się już przejadać i potrzebuje nowej fantazji autorskiej, aby mógł w pełni ukazać swoje znaczenie.Autor doskonale ukazał kontrast pomiędzy grzeczną dziewczynką z dobrego domu a złym chuliganem. Jednak w tym kierunku nie wykazał dalszej inicjatywy.
Babi wykreowana jest na inteligentną dziewczynę, która potrafi się odnaleźć w każdej sytuacji. Wielokrotnie przewleka się przez fabułę informacja, że to bohaterka wyróżniająca się racjonalnym sposobem bycia. Po matce również odziedziczyła mocny charakter i wyuczona odpowiednich manier potrafi żyć zgodnie z zasadami. W momencie kiedy pojawia się Step Babi krytykuje jego zachowanie, sposób bycia i całokształt dotyczący jego osoby. Przy ponownym spotkaniu zaczyna się łamać, a za trzecim razem jest już w nim zauroczona. Gdzie więc znika racjonalność i inteligencja tejże dziewczyny?
Step jako chuligan i fan szybkiej jazdy nie rezygnuje z niczego. Wręcz przeciwnie, wciąga w swoje życie Babi. Jego kreacja literacka nie jest najgorsza, ponieważ jako chuligan sprawdza się w swojej roli doskonale.
Także pozostali bohaterowie nie są dość dobrze wykreowani. Żaden, poza dwójką głównych nie wywyższa się szczególną charyzmą.Żaden nie wywołuje tak wielkich odczuć, aby można się było z nim utożsamić. Przez co całość fabuły staje się płaska i mało wiarygodna. 

Powieść pisana jest w czasie teraźniejszym i prowadzona przez narratora który, wydawałoby się, wie wszystko o wszystkim. Także elementy wspomnień z przeszłości bohaterów ukazane są jakby w teraźniejszości, a poprzedzone tylko zdaniem iż dana rzecz wydarzyła się w przeszłości.
Wywołuje to niewielki chaos w fabule. Kiedy pojawia się wspomnienie jednego z bohaterów, poza jednozdaniowym uprzedzeniem, kiedy miała miejsce dana historia nie ma więcej żadnego nawiązania. Ponadto zdanie to często wplątane jest w fabułę i kiedy czytelnik zagapi się, przeskakując je nie wie już czy czyta o teraźniejszości czy przeszłości.


„Strach to czasem brzydka rzecz. Nie pozwala ci doznawać najpiękniejszych chwil.Będzie Twoim przekleństwem, jeśli go nie pokonasz.”


Fabułę ratują opisy przygód miłosnych bohaterów. Czytelnik poznaje niecodzienne zabiegi adoratorów Babi, zarówno tych z przeszłości jak i Stepa. To odświeża fabułę i nadaje jej nowego brzmienia. Tu także ukazuje się włoski urok adoratorów. Niecodzienne pomysły na zdobywanie miłości swojego życia mogą zaskoczyć czytelnika i sprawić, ze choć książka wyda im się nudna, będzie czytał ja dalej czekając właśnie na opisy miłosnych działań chłopców.


To powieść skierowana do osób, które nie oczekują zbyt wiele. Jeśli ktoś ma ochotę na lekką i przyjemną historię miłosną, to "Trzy metru nad niebem" są właśnie dla niego. Jednak jeśli ktoś ma większe wymagania, ta książka ich nie zaspokoi. To jedna z pozycji na zimowe wieczory, niezobowiązująca i lekka w swojej prostocie. Nie mogę powiedzieć, że była zła. Jednak jest to włoska powieść , która jak wiadomo powinna być napisana z pazurem. A jeśli mówimy już o powieści z głównym motywem miłosnym oczekujemy na coś naprawdę dobrego. W tym przypadku czytelnik spotyka się z chaosem czasów i bohaterami przerysowanymi, bądź tez słabo wykreowanymi. Być może zadecydował tu fakt, iż "Trzy metry nad niebem" była debiutem Federico Moccia, a być może to tylko mój prywatny gust zadecydował, że powieść wydała mi się słaba. Wiem jednak, że jest wiele opinii odnośnie tej książki, dlatego głębszą analizę pozostawiam Wam.

Ocena: 3/6

czwartek, 22 sierpnia 2013

"Tak blisko..." Tammara Webber

Autor:
Tytuł: Tak blisko...
Tytuł oryginału: Easy
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 336

„Miłość nie jest brakiem logiki. Jest logiką sprawdzoną i udowodnioną. Podgrzaną i wygiętą tak, by wpasowała się w kontury serca.”

Jacqueline zrobiłaby dla Kennedego wszystko. Zrezygnowała z marzeń o studiach muzycznych, aby być bliżej niego. Trwający trzy lata związek zapowiadał się czymś wyjątkowym. Jacqueline nauczyła się ignorować wady chłopaka, którego kocha. Dla niego gotowa jest na wiele wyrzeczeń, jako iż to on jest jej pierwszą miłością. Niestety Kennedy nie podziela uczuć dziewczyny. Pragnąć rozpocząć przyszłościową karierę polityka chce wyszaleć się za młodu i nie może pozwolić sobie na sceny zazdrosnej dziewczyny. Zrywa związek i sprawia, że Jacqueline pogrąża się w rozpaczy na całe dwa tygodnie opuszczając zajęcia. Teraz kiedy stara się na nowo stanąć na nogi musi odbudować ocenę ze znienawidzonej ekonomii, wybranej tylko dla tego, aby być bliżej Kennedego. Swoje oczekiwania kieruje do tutora i dzięki internetowej wymianie zdań próbuje nadrobić materiał. Tajemniczy tutor co raz bardziej zaprząta jej myśli. Czy to możliwe, żeby czuła coś do chłopaka, którego nigdy nie widziała?
Dwa tygodnie po rozstaniu Jacqueline zostaje napadnięta i dawny przyjaciel jej byłego chłopaka, jak na ironię chce ją zgwałcić. Z opresji ratuje ją chłopak, który na całe szczęście pojawił się w odpowiednim miejscu i odpowiedniej porze. Choć, czy to możliwe? Przecież był środek nocy... Wybawca Lucas i tutor Landon zaczynają co raz częściej zaglądać do umysłu Jacqueline. Jak potoczy się historia Jacqueline? Którego wybierze? Czy jest w kim wybierać?

 „Przyznanie się do błędu i przeprosiny są cenne i wartościowe, ale czasami przychodzą zbyt późno.”

Co prawda kreacja bohaterów pozostawia wiele do życzenia. Ani główna bohaterka, ani bohater właściwie nie wyróżniają się niczym szczególnym. Co prawda wychylają się poza nawias przeciętności, ale na tym to wszystko poprzestaje. Nie przeszkadza to jednak w żadnym stopniu w dobrej zabawie podczas lektury. Nie można się dziwić, ponieważ duże wymagania w stosunku do typowej love story byłoby chyba przesadą. Wiadomo nie od dziś, że takich książek jest mnóstwo i jeszcze więcej przybędzie. Chodzi o to, aby napisać daną książkę tak aby czytelnik się nie nudził a to w tym przypadku się udało. Chociaż bohaterowie nie wyróżniają się niczym szczególnym nie są także źle wykreowani czy posiadają mało realistyczne cechy. Są po prostu przeciętnymi ludźmi, co zbliża czytelnika do ich postaci.

„Ci, którzy potrafią - robią, ci, którzy nie potrafią - uczą.”

Na rynku literackim jest całe mnóstwo książek z motywem miłosnym. Jedne są mniej, drugie bardziej ambitne.
Jak wiadomo motyw miłości w literaturze to nic nowego. Praktycznie w prawie każdej książce motyw ten jest obecny. Ciężko trafić tak, aby coś co jest już problemem masowym zainteresowało odbiorców w tak dużym stopniu, aby sięgały po to tysiące osób. W powieści "Tak blisko..." udało się to doskonale.
Książka prowadzona jest lekkim i zabawnym stylem. Co prawda całość i fabuła nie są niczym nowym i świeżym. jednak wszystko jest tak zgrabnie poprowadzone, ze czytelnikowi trudno odłożyć książkę na bok.
Język nie jest ciężki ani stylizowany na młodzieżowy styl przez co nie ma problemu z czytaniem. Wszystko jest zgrabnie poprowadzone a akcja, choć mało skomplikowana szybko przybiera na tempie i zachęca do wciągnięcia się w dalsza fabułę.
Jeśli ktoś ma ochotę na lekką książkę o pięknej miłości na pewno nie rozczaruje się pozycją "Tak blisko...". Czytelnik, który zdecyduje się na tą lekturę będzie zaskoczony lekką fabułą i wciągająca akcją.

Ocena: 5/6

środa, 21 sierpnia 2013

"Jumper" Steven Gould

Autor: Steven Gould
Tytuł: Jumper
Tytuł oryginału: Jumper
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 286

"Tylko jeden człowiek jest w stanie się teleportować: JUMPER."

David Rice ma siedemnaście lat i trudne dzieciństwo. Matka opuściła go kiedy był jeszcze małym chłopcem, a ojciec nadużywając alkoholu znęcał się nad nim fizycznie i psychicznie. To właśnie wpływ ojca miał kluczowe znaczenie w jego życiu. Gdyby nie kolejna wymierzona kara, być może David nigdy by nie skoczył.
Pierwszy skok był zagadką, którą David odkrywał stopniowo. Jak to możliwe, ze w ciągu jednej sekundy przemieścił się z domu do biblioteki oddalonej o wiele kilometrów?
Bez komory teleportacyjnej i nowoczesnych technologi bohater przemieszcza się w czasie i sam siebie nazywa skoczkiem.
Szybko uczy się kontrolować własny, nadzwyczajny talent i wykorzystuje go do uwolnienia się od twardej ręki ojca. Jednak dar ten nie pomaga mu jedynie w normalnym życiu. Daivd Rice dzięki swoim umiejętnościom odnajduje dawno zaginioną matkę, poznaje jej sekret i cóż, na nowo ją traci. Teleportacja pozwoli mu na zemście za śmierć najbliższej osoby. Czy David osiągnie cel? U jego boku trwa Millie, dziewczyna, która nie wie jaki sekret skrywa przed nią David.

Akcja powieści rozgrywa się w małym miasteczku, gdzie David żyje wraz z ojcem. Kiedy jednak odkrywa swój dar bohater wędruje po całym świecie czym doskonali swoje umiejętności.


 „Większość ludzi w twojej sytuacji nawet by nie wiedziała, że to boli. Zbudowaliby wokół siebie tak gruby mur nieczułości, że nie mieliby pojęcia, kiedy są smutni, zrozpaczeni czy nawet szczęśliwi. Cierpienie byłoby tak wielkie i tak blisko, że mogliby się tylko ukryć przed nim i innymi uczuciami. Żeby sobie z czymś poradzić, ozdrowieć, trzeba najpierw wiedzieć, że to boli. To jedyny sposób.”

Język "Jumpera" nie są wielkim zaskoczeniem. Jest to powieść skierowana do młodzieży, a sam autor jest autorem powieści przygodowo-fantastycznych. Gdyby pojawił się tutaj wyniosły, artystyczny język całokształt książki stałby się nie istotny. "Jumper" to nie książka, która ma wspinać się na wyżyny kunsztu literackiego. Lekkość formy i języka sprawiają, że czyta się szybko i przyjemnie. Nie zauważalne są tutaj wypowiedzi wystylizowane na młodzieżowy język przez co książka przyjmuje się w każdym przedziale wiekowym.
Oczywiście i tutaj nie brakuje motywu miłosnego.  Zawiązuje się on pomiędzy bohaterem a dziewczyną imieniem Milllie. Wydawałoby się, że nie jest tutaj na miejscu okrojony motyw miłości, jednak nic bardziej mylnego. Autor zgrabnie zakreślił lekką postać zakochania dwóch bohaterów i zręcznie wplątał w fabułę. Daje to tym samym wrażenie, jakoby bez pobocznego tematu miłosnego nie mogłoby być tej książki.

Treść "Jumpera" stanowi jednak coś nowego, pojawia się świeży i rzadko ukazywany motyw teleportacji. Owszem, na rynku literackim jest wiele powieści tego typu, jednak zawsze pojawiają się jakieś poboczne przyczyny takie jak nowoczesne technologie, komory teleportacyjne czy inne łatwe do wyjaśnienia zagadki.
W tym przypadku bohater przemieszcza się skokami z miejsca na miejsce z własnej i niczym nie przymuszonej woli. Wszystko odbywa się jak za dotknięciem czarodziejskiego palca. David ma talent i jego teleportacja odnośnie bohatera jest niczym szczególnym, po prostu jest darem z którym się urodził.
Fakt ten stanowi wielki plus dla fabuły, ponieważ czytelnik zagłębiający się w opowieści David odczuwa to co bohater. Czuje się swobodnie i łatwo się z nim utożsamia. Nie występują tutaj kosmiczne relacje pomiędzy bohaterem a światem z zewnątrz. David wiedzie zwyczajne życie wśród zwyczajnych ludzi.
Książka jest napisana w lekkim klimacie i przedstawia nowy, świeży temat co daje nowe spojrzenie na przedstawianą fabułę. Brak obecnych, współczesnych stylizacji językowych pozwala na zagłębienie się w literaturze nie tylko młodzieży, ale i tym trochę starszym wiekowo. "Jumper" zapewni każdemu doskonałą zabawę i ukaże nową historię w sposób lekki i taki, który nie pozwoli czytelnikowi odejść od lektury.

"Co ja jej powiem? Puściłem nagranie jeszcze raz, żeby znów usłyszeć jej głos. Zdałem sobie sprawę, że po twarzy płyną mi łzy [...]"

Książka a film: 
Osobiście najpierw zapoznałam się z wizualną wersją "Jumpera". Film oczarował mnie do tego stopnia, że zapragnęłam sięgnąć po książkę. Zarówno książka jak i film w dalszym ciągu pozostają na mojej liście "ulubionych" jednak książka w niewielkim stopniu przypomina film i vice versa. Poza tym samym tytułem i motywem teleportacji prawie nic nie jest do siebie podobne. W filmie fabuła została całkowicie odwrócona, urozmaicona i zmieniona. Mimo to zachęcam do przeczytania i obejrzenia, bo warto!


Ocena: 5/6

"Jak porusza się Twój koń" Gillian Higgins i Stephanie Martin

Autor: Gillian Higgins i Stephanie Martin
Tytuł: Jak porusza się Twój koń
Wydawnictwo: Akademia jeździecka
Okładka: twarda
Liczba stron: 153

Wśród amatorów jeździectwa i instruktorów utarło się powiedzenie: "bez kopyt nie ma konia", co po części jest prawdą i brzmi całkiem dobrze. Nikt nie zwraca uwagi natomiast na to, z czego koń jest zbudowany. Nikt nigdy nie powiedział: "bez szkieletu i mięśni nie ma konia". To fakt, który rozumie się sam przez się, więc uznano, że nie wymaga większego wkładu. Jednak nikt również nie mówi, że gdyby nie odpowiednia budowa konia jazda wierzchem byłaby po prostu niemożliwa. To odpowiednio ukształtowany kręgosłup konia zapewnia jeźdźcowi komfort jazdy.
Książka "Jak porusza się Twój koń" to jedyny w swoim rodzaju poradnik, który przybliża amatorom jeździectwa budowę wierzchowców. To bogato ilustrowany podręcznik biomechaniki konia, który oferuje świeże i dotychczas nie zagłębiane aspekty poparte ćwiczeniami zarówno dla jeźdźca jak i dla konia.
Książka składa się z trzech części, które stopniowo wprowadzają czytelnika w świat aspektu biomechaniki.
Jeśli dany poradnik zaczyna się w pierwszej części od podrozdziału zatytułowanego: "solidne podstawy" to czytelnik już przy pierwszych stronach może spodziewać się czegoś więcej poza pustym i wytartym już przez lata tekstem.
Część pierwsza wprowadza w świat poszczególnych elementów składowych aparatu ruchu. Przed czytelnikiem malują się kształty poszczególnych kości z ich odpowiednimi nazwami i przeznaczeniem w ciele konia. Czytelnik poznaje budowę kości, mięśni, powięzia, ścięgien i więzadeł. Wszystko to solidnie powiązane ze sobą nie tworzy chaotycznej zbieraniny tekstu, a solidnie uformowane stanowi podstawę we wprowadzeniu do biomechaniki.
Czytelnik poznaje także wszystkie elementy składowe układu mięśniowo-szkieletowego konia. Dokładnie zagłębia się w pokazane schematy poznając jak funkcjonują poszczególne partie ciała konia i które z danych mięśni biorą udział w zaplanowanych akcjach.
Cześć druga jest już głębszym rozważaniem na temat ruchu konia. Rozdział ten pomaga w zrozumieniu funkcji poszczególnych mięśni w roli treningu i pozwala jeźdźcowi określić możliwości fizyczne swoich podopiecznych oraz odpowiednio zaplanować program treningowy.

"Im lepiej zrozumiemy anatomię konia, tym lepiej dostosujemy do niego swoje oczekiwania".

Rozdział drugi opisuje w jaki sposób koń porusza się w bok i podczas pracy pod siodłem a także w tedy, kiedy jego mięśnie mogą odpoczywać od pracy. Czytelnik poznaje świat konia, który pod względem pracy mięśni jest światem ciężkim, bowiem każda reakcja, każde posunięcie i każde odprężenie niosą ze sobą pracę mięśni koordynujących ruch.
Część trzecia jest częścią skierowaną do wszystkich osób, które pragną poszerzyć swoją wiedzę z zakresu biomechaniki stosując się do podanych przez autorkę ćwiczeń. Wszystko jest doskonale opisane i uzupełnione komentarzem, przez co ćwiczenia nie stanowią żadnego wyzwania ani dla jeźdźca ani dla konia. Autorka zadbała bowiem nie tylko o końskie ćwiczenia odnośnie mięśni, ale stosuje kilka istotnych rad skierowanych do amatorów jeździectwa.

"Opanowanie przez konia kolejnych, zaawansowanych poziomów ćwiczeń zwiększa płynące z nich korzyści." 

Każdy podrozdział zakończony jest podsumowaniem, a czasami urozmaicony przeróżnymi wskazówkami, które nie tylko uatrakcyjniają tekst, ale poszerzają wiedzę czytelnika. Podsumowanie rozdziałów to doskonały pomysł, ponieważ czytelnik łatwo może ułożyć sobie w głowie podane poprzednio informacje i przejść do kolejnej części bez wahania.
Rysunki i zdjęcia pozwalają czytelnikowi zagłębić się w opisywane problemy na tyle, że nic nie stanowi dla niego niejasności. Duży plusem książki jest fakt, że wszystko jest jasne, klarowne i przejrzyste. Rysunki pozwalają na wizualne podejście do problemu.
Plusem jest także wyraźnie ukazany aparat ruchu konia w poszczególnych chodach poprzez narysowanie na końskim ciele kości odpowiedzialnych za ruch. To wizualizuje czytelnikowi opisywane czynności i pozwala na łatwe przyswojenie przekazywanych informacji.
Czytelnik zagłębiając się w książkę "Jak porusza się twój koń" poznaje konia od innej perspektywy co jest niezwykle ważne w odpowiednim treningu, bowiem bez całokształtu nie byłoby konia. Należy dbać o niego w sposób jak najbardziej zaangażowany.
Wyczerpujące objaśnienia dotyczące aparatu ruchowego oraz jego znaczenia w szkoleniu i treningu kondycji koni są na tyle szczegółowe i wnikliwe, że zaspokoją oczekiwania wszystkich czytelników. Dzięki tej książce jeździec może zrozumieć konia "od wewnątrz" i zacząć z nim współpracować na zasadzie naturalnych środków unikając stosowania wymuszonych kar batem czy ostrogą. Autorka wyraźnie podkreśla, że budowa konia zależy od jego funkcjonowania i niektóre elementy treningu są dla poszczególnych koni nie do wykonania, nie ze względu na brak chęci do współpracy, a właśnie wynikając z nieodpowiedniej budowy ciała.
Książka ta skierowana jest do wszystkich którzy swoją przygodę z jeździectwem planują rozpocząć na poważnie i pragną poznać coś więcej poza zwykłą podstawą jazdy, a także dla tych, którzy mają na względzie dobro swojego podopiecznego.

Ocena: 6/6

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

"Bunt Bogini" Josephine Angelini

Autor:
Tytuł: Bunt Bogini
Tytuł oryginału:  Goddess
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 368

 „Żyć tak, jakby każdy dzień miał być naszym ostatnim na Ziemi.”

W trzecim tomie trylogii Josephine Angelini powracają dobrze znani bohaterowie.
Także miejsce akcji pozostaje to samo, bowiem bohaterowie wciąż przebywają na malowniczej wyspie Nantucket u wybrzeża stanu Massachusetts, a jedyną odskocznią są jałowe ziemie Hadesu, do którego wędruje Helena lub kraina snów, dom Morfeusza.

Helena poznała już swoje przeznaczenie i rolę, którą wyznaczyły jej Mojry. Jako potomkini Heleny Trojańskiej musi na nowo zmierzyć się z bogami.
Helenę nawiedzają wspomnienia z dalekiej przeszłości. W jej podświadomości powracają wspomnienia z dawnych wcieleń, kiedy to była Heleną Trojańską u boku Parysa, czy Ginewrą walczącą o swoje przetrwanie. W każdym wspomnieniu pojawia się Lucas pod postacią dawnego kochanka. Ich losy były złaczone od lat, a w obecnym życiu muszą trzymać się od siebie z daleka.
Oriona, Helenę i Lucasa połączyła przysięga braterstwa krwi. Nikt jednak nie podejrzewał, ze dzięki temu moc Heleny wzrośnie.
Teraz je zadaniem jest ocalić siebie i rodzinę Delosów, choć na drodze ma nie tylko żądnych krwi bogów. Ktoś spośród jej najbliższych jest zdrajcą.
Bohaterka wie już, że nie jest Podziemnym Wędrowcem a Demiurgiem, który może stworzyć własny świat. To właśnie on staje się celem bogów z Olimpu.
Czy Helena wygra z wojskiem Stu Kuzynów i ocali swoich najbliższych?

Wspaniałą kreacja bohaterów nie pozostawia wiele do życzenia. Choć pojawia się charakterystyczny trójkąt miłosny, pomiędzy bohaterami nie gryzie się to ze sobą tak jak w podobnych powieściach. Nie ma tutaj rywalizacji pomiędzy dwoma kochankami o rękę Heleny. Wszyscy są dobrymi przyjaciółmi i każdy zdaje sobie sprawę z brzemienia ciążącego na ich barkach. Owszem, oboje kochają tą samą Helenę, a bohaterka darzy uczuciem zarówno Oriona jak i Lucasa, jednak w podświadomości wie, ze w końcu będzie musiała wybrać. Kiedy to już nastąpi każdy z nich będzie musiał pogodzić się z jej wyborem.

 „Nie zakochałaś się w nim raz na zawsze. Zakochujesz się za każdy razem, kiedy go widzisz”

Także w tym tomie nie brakuje dużej dawki dobrego humoru. Choć wydawałoby się iż nie można wymyślić już niczego nowego, a "Bunt Bogini" jako trzeci tom jest z góry skazany na stronice wiejące nudą, to nie ma nic bardziej mylnego. Autorka stworzyła wspaniałą historię, którą zakończyła z klasą. Nikt nie będzie się nudził zagłębiając się w raz z Heleną w jej historię.

„- Sprawiam ci ból? - spytał łamiącym się głosem i spojrzał na nią bezbronnie. 
- Tylko wtedy, kiedy mnie zostawiasz - odparła i wtuliła się w niego. 
- Nie opuszczaj mnie nigdy więcej.”

Historia Heleny i Lucasa kończy się wraz z trzecim i ostatnim już tomem "Spętanych przez Bogów". Josephine Angelini do końca trzymała fason i stworzyła historię godną najlepszych. Świat mitologiczny przedstawiony w powieści nie mógłby być bardziej realistyczny, a opisy bogów bardziej urozmaicone. Czytelnik czytając "Bunt Bogini" i dwie pozostałe części trylogii może dostrzec doskonałą kreację bohaterów, do których chce się wracać.
W momencie kiedy autorka zapragnęła, aby scena była drastyczna, czytelnik odczuwa cały tragizm, kiedy miało być zabawnie, czytelnik zaśmiewa się z zabawnych dialogów bohaterów, a kiedy Josephine Angelini zapragnęła przelać na papier magię zaklętą w uczuciach bohaterów czytelnik nie może oderwać się od zapisanych stron.
To trylogia jedyna w swoim rodzaju, która zakreśla piękny świat, doskonale wykreowanych bohaterów i wielkie uczucia, godne Heleny Trojańskiej i jej ukochanego.

Skierowana do grona czytelników szukających dobrze napisanej historii miłosnej, która nie narzuca czytelnikowi wytartego i schematycznego toru obranego przez wielu autorów. Świeży pomysł na podstawie greckiej mitologi przypadnie do gustu wszystkim, a natłok emocji nie pozwoli na nudę.

Ocena: 6/6

W serii:
1. "Spętani przez bogów",
2. "Wędrówka przez sen",
3. "Bunt bogini", 

Podsumowanie trylogii:
Wspaniała opowieść o prawdziwej miłości, przyjaciołach i trudnych wyborach.
Książki, które zasługują ana miano niezapomnianych, to te do których się wraca i które zapadają w pamięć na długi czas.

niedziela, 18 sierpnia 2013

"Matylda Savitch" Victor Lodato

Autor:
Tytuł: Matylda Savitch
Tytuł oryginału: Mathilda Savitch
Wydawnictwo: Książnica
Liczba stron: 300

"Chcę być okropna. Chcę robić złe rzeczy, bo niby czemu nie?"

W momencie śmierci bliskiej osoby świat zmienia się diametralnie. Podobnie jest z zasadami, które go obejmują. Każdy osobistą tragedię przeżywa na swój własny sposób.
Rok temu siostra Matyldy, Helena zginęła pod kołami pędzącego pociągu. Od momentu tragedii życie w jej rodzinie uległo zmianie. Rodzice stali się bierni i nieobecni, pozostając głuchym na potrzeby drugiego, żywego dziecka. Matylda chcąc wywołać u rodziców reakcje świadczące o im funkcjonowaniu w świecie postanawia zmienić swoje zachowanie. Staje się niegrzeczna, arogancka i skora do wywoływania wszelkich problemów. Zrobi wszystko, aby obudzić rodziców z letargu.
Matylda chcąc uciec od nieobecnych rodziców przegląda sekretne maile Heleny i powoli odkrywa nowe fakty związane z jej śmiercią. Odkrywa, że jej siostra miała przed rodziną sekrety. Zagłębia się w sprawę na tyle, że sama postanawia wyjaśnić z kim Helena miała się spotkać tego dnia i jaki był przebieg całego zdarzenia. Czy uda jej się wyjaśnić sprawę na tyle, aby wyciągnąć inne niż policja wnioski? Czy rodzice w końcu się obudzą i dostrzegą, że pozostała im jeszcze jedna córka? Jak wygląda prawda?


"Człowiek wie tylko o tym, co jest tu i teraz. Resztę trzeba sobie dopowiedzieć."

Świat przedstawiony ukazany jest z perspektywy głównej bohaterki. Dzieli się ona z czytelnikiem nie tylko obserwacjami, ale także dogłębnymi i często niedorzecznymi analizami sytuacji. Matylda również przedstawia poszczególne fakty z przeszłości stopniowo wplatając je w opowiadaną historię.
Wnikliwy czytelnik dostrzeże natychmiast, że cała fabuła prowadzona jest w sposób chaotyczny, wydawać by się mogło, iż Matylda zaczyna jedna myśl, wplata w nią drugą i dopiero na kolejnych stronach kończy poprzednią. Świadczy to o niezwykle rozwiniętej osobowości i wyobraźni bohaterki.Być może całokształt ukazany jest w taki, a nie inny sposób w celu ukazania osobistej tragedii Matyldy, która choć wystrzega się głębszych przeżyć również ucierpiała psychicznie po starcie ukochanej osoby.

Nie należy zapominać o niecodziennym języku tejże pozycji. Uwagę przyciaga już pierwszoosobowa narracja. Matylda jest postacią pozostawiającą wiele do życzenia. Dogłębne analizy i wyciąganie niecodziennych wniosków z codziennych sytuacji jest jej typowym zajęciem. Różne pomysły przychodzące jej do głowy także świadczą o charakterystycznej kreacji bohaterki.
Zarys postaci Matyldy wiąże się z prowadzoną przez nią narracją, która jest wyrażona w specyficznym stylu i prawdopodobnie nie przypadnie wszystkim do gustu. Wszystko bowiem ukazane jest w sposób taki, jaki postrzega świat Matylda. A ona jako postać niecodzienna świat ten postrzega w sposób pozostawiający wiele do życzenia. 
Jedno jest pewne, taka kreacja bohatera i stylizacja języka zdarza się rzadko, wiec stanowi coś nowego. A jak wiadomo jeśli pojawia się coś nowego, często spotyka się z krytyką co ie zawsze jest dobre. W tym przypadku chaotyczność wypowiedzi i nietuzinkowe analizy Matyldy są jak najbardziej na swoim miejscu.
Książka utrzymana w klimacie kryminału, thrillera i sensacji staje się czymś świeżym na rynku literackim i jako debiutancka powieść autora otwiera mu bramy do świata literatury.

"Konie biegną na przełaj. Jest dużo kurzu i nie ma żadnych ludzi. Wygląda to jak pustynia. Konie biegną w stronę horyzontu, chociaż tak naprawdę to urwisko. Jeden koń skacze, a następne idą w jego ślady. Przez sekundę biegną jeszcze w powietrzu, człowiekowi się wydaje, że umieją latać."

"Matylda Savitch" to powieść skierowana do starszego grona czytelników ze względu na głębszą analizę treści. Przekazuje wartości i prawdy, które ukazane na przykładzie poszczególnych postaci oddają rzeczywiste zachowania ludzi w obliczu wielkiej tragedii. Lektura ta ukazuje w niecodzienny sposób historię, która mogłaby przydarzyć się każdemu z nas. Zapewniam, że czytelnik, który szuka czegoś nowego i świeżego nie będzie się nudził czytając "Matyldę Savitch". 

Ocena: 4/6


sobota, 17 sierpnia 2013

"Jak upolować faceta? Po pierwsze dla pieniędzy" Janet Evanovich

Autor:
Tytuł: Jak upolować faceta? Po pierwsze dla pieniędzy
Tytuł oryginału: One for the money
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 343

 „Są tacy mężczyźni, którzy pojawiają się w życiu kobiety, by je dokumentnie spieprzyć na zawsze.”

Stephanie Plum wiodła spokojne życie z dobrą pracą. Wszystko się skomplikowało kiedy praca się skończyła a Stephanie wyrzucona na bruk, a tym samym pozbawiona gotówki. Wydatki rosną, długi również, a wiec trzeba iść do przodu i sprzedać to co mało istotne w ludzkiej egzystencji a dobrze płatne, jak na przykład: meble czy telewizor. Jednak rzeczy codziennego użytku w końcu się skończą. Stephanie podejmuje pracę jako łowca nagród a jej głównym zadaniem jest doprowadzenie na policje tych, którzy nie stawili się na sądowej rozprawie. Cóż, wydaje się banalnie proste prawda? Niestety w rzeczywistości jest ciężej. Ścigani mają na swoim koncie przestępstwa a w ręku broń, na co Stephanie Plum nie jest przygotowana. Czeka ją nie lada wyzwanie. Musi zaopatrzyć się w odpowiednie narzędzia pracy takie jak pistolet czy gaz obezwładniający. I do pracy. Uważajcie złoczyńcy, Stephanie Plum jest gotowa na nowy zastrzyk gotówki! Cóż, jedynym problemem pozostaje tylko wielki talent do pakowania się w kłopoty, ale i z tym można sobie poradzić!

Wiek: 30lat
Stan: rozwódka
Zawód: łowca nagród
Cel: nie dać się zabić

Miejsce akcji: Domy wąskie i stłoczone, podwórka maleńkie a samochody tylko amerykańskie. To nic innego jak Trenton, potocznie zwane przez bohaterów Grajdołem.

Główna bohaterka
wykreowana jest w doskonały dla czytelnika sposób. Nie tylko zachęca swoją postacią do dalszego czytania, ale także dodaje fabule pazura. Stephanie Plum wie czego chce i chociaż talent do pakowania się w ciągłe kłopoty jest wiecznym towarzyszem nie rezygnuje z pogodnego nastroju. Autorka doskonale zarysowała bohaterkę i sprawiła, że zapowiadająca się przeciętnie powieść zmieniła się w doskonałą lekturę dla każdego.

„Nic tak nie dodaje dziewczynie animuszu jak para kajdanek w torebce.”

Także kreacja pozostałych bohaterów nie pozostawia wiele do życzenia. Każdy, pojedynczy bohater posiada w sobie coś co wyróżnia go od pozostałych i zachęca do siebie czytelnika. Czytelnik nie potrafi się zdecydować, która postać jest barwniejsza, zabawniejsza i która przyciąga do siebie bardziej. Wszystko jest zmyślnie i doskonale zaplanowane przez co żadna kreacja nie gryzie się w naturalny, literacki sposób z inną, poboczną.Matka bohaterki narzeka na wszystko i wszędzie zawzięcie szukając córce nowego kandydata na męża, babcia wtóruje własnym wyimaginowanym pomysłom, a ojciec udaje, ze nic go to nie obchodzi. W dodatku główny złoczyńca tryska optymizmem i pewnością, że nikt go nie złapie jeśli nie wyrazi na to zgody.

W gruncie rzeczy nie należy zapominać, że książka "Jak upolować faceta" to kryminał. Jednak w takiej kreacji i zarysie ciężko podejść do tej lektury jak do tego właśnie gatunku. Pełna humoru i rwącej do przodu akcji fabuła jest doskonałą atrakcją dla czytelnika. Jeśli ktoś z Was miał styczność z kryminałami Joanny Chmielewskiej będzie mógł odnaleźć niewielką nić powiązania na podstawie kreacji bohaterki, która choć ciągle napotyka na bariery nie poddaje się i z podniesioną głową idzie do przodu a wszystkiemu towarzyszy humorystyczny nastrój.
Czytając "Jak upolować faceta" czytelnik na pewno nie będzie się nudził. Akcja wciąga natychmiast, już od pierwszych stron a zabawne akcje i dialogi sprawią, ze czytelnik będzie zaśmiewał się do rozpuku.
Książka skierowana jest do wszystkich, którzy chcą czegoś nowego, szukając powiewu świeżości w ukazanych dotychczas na rynku literackim kryminałach. To doskonała zabawa dla wszystkich!

Uwaga:
Czytając część pierwszą czytelnik musi się liczyć z faktem, że po skończeniu lektury będzie szukał natychmiast części drugiej!

Ocena: 6/6