czwartek, 29 maja 2014

"Zło czai się wszędzie" Agata Christie

Autor: Agata Christie
Tytuł: Zło czai się wszędzie
Tytuł oryginału: Evil under the Sun
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 215

Zwykłe czynności nigdy nie będą miały miejsca w życiu detektywa Herkulesa Poirot. Wydaje się, że nawet nie przystoi mu sięgać po nie, jeśli istnieją zarezerwowane dla niego rzeczy niezwykłe. Zatem, gdy Herkules udaje się na zasłużone wakacje sielanka i monotonia nie są w stanie długo gościć w jego towarzystwie. Miejsce u boku detektywa na nowo zajmuje zagadka z gruntu rzeczy niewytłumaczalna. Wakacje na Wyspie Przemytników zmieniają się w wir nieprzewidzianych wypadków kiedy ginie piękna aktorka Arlena Stuart. Jak na złość kandydatów do doli mordercy jest co nie miara. Motyw morderstwa również nie wydaje się jasny. Co właściwie mogło posłużyć mordercy za przyczynę zabójstwa? Uroda aktorki, sława, uznanie? A może mania religijna bądź spadek? Przed Herkulesem stoi zatem nie lada wyzwanie.

"Człowiek chwyta coś bez zastanowienia, a jeżeli spotkał go zawód, prędko się tego czegoś pozbywa."
Mistrzostwem Agaty Christie jest manipulacja czytelnikiem, który do ostatniej strony nie jest w stanie wytypować prawdziwego winowajcę zajść. Przyznam, że sama w większości czytanych kryminałów już w połowie mam wytypowanych kilku  bohaterów, z których często pod koniec pozostaje jeden główny i faktycznie sprawdza się moja teoria przy zdemaskowaniu przestępcy. W przypadku Christie nie tyle nie byłam wstanie, co nie chciałam tego robić. Przyjemność, którą dane mi było czerpać ze swobodnie płynącej fabuły nastawiła mnie na delektowanie się powieścią a nie natychmiastowe wytypowanie mordercy. Byłam wręcz mile zaskoczona, kiedy prawda wyszła na jaw a ja nie miałam z tym nic wspólnego. Autorka wprowadza czytelnika w nastrój, gdzie nie liczy się nic innego poza jej historią opowiedziana gdzieś z głębi, w której czuć jej duszę i zapał do tego by stworzyć dzieło z miłości a nie potrzeby. Wbrew pozorom tutaj nie ma miejsce na banał, tutaj historia piszę się sama co wyłącznie cieszy czytelnika.

Nie spodziewałam się, że pióro autorki i sposób jej pisania znajdzie u mnie aż tak duże uznanie. Z racji faktu, że jej powieści mają swoje lata liczyłam na monotonne opisy sytuacji i pozbawione życia dialogi, aczkolwiek nastawiłam się na mocna zagadkę, która miała górować ponad wszystkimi minusami. Na całe szczęście już przy pierwszych kilku stronach moje obawy uciekły gdzieś daleko i już nie wróciły. Styl autorki całkowicie przypadł mi do gustu i byłam wręcz zachwycona swobodą z jaką manewrowała poczynaniami postaci. Nigdy też nie spotkałam się w tych starszych książkach z tak rewelacyjnie poprowadzonymi dialogami, które wprowadzają do książki sporą dawkę życia. To wszystko wiążę się z niebanalna kreacją bohaterów, której nie sposób pominąć. Realność postaci staje na równi z dopracowaną zagadką. Nie jestem w stanie wytknąć choćby najmniejszego błędu w sposobie wykreowania bohaterów. Ich postawy i zachowania, a także sposób wyrażania się natychmiast przeniósł mnie do czasów im współczesnych i zaprosił do delektowania się nadzwyczaj realistycznym klimatem.

"Czy­niąc dob­rze, siejesz niewdzięczność!"
Jako fanka kryminałów wszelkiej maści ze spokojnym sumieniem stwierdzam, że Agata Christie wkradła się na moją chroniona listę najlepszych i już z niej nie wyjdzie. Jestem zachwycona lekkością jej pióra i swobodą wyrażania emocji, a przy tym maską chroniącą sekret do samego końca. Wszystko to, co we współczesnych kryminałach balansuje na granicy przewidywalności tutaj ucieka w niepamięć. Christie potrafi w niewyobrażalnie dobry sposób zmanipulować czytelnikiem i nakierować go na zupełnie nierozsądne tory. Podstawa dobrego kryminału i znacznie, znacznie więcej to zestaw wyróżniający twórczość autorki, z którą spotkam się jeszcze na pewno wiele razy.

Za możliwość przeczytania dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat.

Ocena: 5/6 - [cykl z detektywem Herkulesem Poirot]

niedziela, 25 maja 2014

Konkurs w angielskim klimacie!

Macie ochotę na nową zdobycz w Waszej biblioteczce? Lubicie przygarniać nowe książki? Teraz macie okazję! Przed Wami do wygrania wspaniała i klimatyczna książka "Ruth" Elizabeth Gaskell ufundowana przez Wydawnictwo MG.

REGULAMIN:
1. Organizatorką konkursu jest blog: thievingbooks.blogspot.com
2. Sponsorem nagrody jest Wydawnictwo MG.
4. Nagrodą w konkursie jest nowy egzemplarz książki "Ruth" Elizabeth Gaskell.
3. Udział w konkursie może wziąć każdy, kto posiada adres korespondencyjny na terenie Polski.
4. Zadaniem konkursu jest udzielenie odpowiedzi na niżej wymienione pytanie i podanie adresu e-mail.
5. Odpowiedzi konkursowe wraz z adresem e-mail umieszczacie w komentarzu pod tym postem.
6. Spośród przesłanych zgłoszeń zostanie wyłoniony zwycięzca, którego odpowiedź będzie najciekawsza.
7. Konkurs trwa od 25.05.2014r. do 10.06.2014r. (do godziny 23.59).
8. Wyniki zostaną ogłoszone w ciągu 7 dni od zakończenia konkursu.
9. Zwycięzca o wygranej zostanie powiadomiony przeze mnie drogą e-mail.
10. Zwycięzca jest zobowiązany w terminie 3 dni od ogłoszenia wyników do przesłania swoich danych adresowych na terenie Polski na adres: morus1@vp.pl, w przypadku nie dotrzymania terminu nagroda przypadnie innej osobie.
11. Nagroda wysłana zostanie w przeciągu 7 dni od otrzymania adresu zwycięzcy listem poleconym.
12. Zgłoszenie do konkursu oznacza akceptację regulaminu. 
13. Regulamin może ulec niewielkiej zmianie.

Będzie mi niezmiernie miło jeśli dodacie mój blog do obserwowanych, a baner konkursowy zawita na Waszych blogach - jednak w żadnym wypadku nie jest to wymóg konieczny.


wydawnictwomg.plPYTANIE KONKURSOWE:
Jak wyobrażasz sobie postać prawdziwego kochanka, rodem z XIX - wiecznej Anglii?

Długość wypowiedzi pozostawiam do przeanalizowania przez Waszą twórczość. Piszcie śmiało ile macie ochotę, bądź pochwalcie się tylko jednym zdaniem. Wszystkie chwyty dozwolone! Tylko pamiętajcie - wygrywa najciekawszy i najbardziej kreatywny tekst! POWODZENIA!

czwartek, 22 maja 2014

"Cięcie" Veit Etzold

Autor: Veit Etzold
Tytuł: Cięcie
Tytuł oryginału: Final cut
Wydawnictwo: Akurat
Liczba stron: 545
"Wiesz, robak [...] powinien smakować rybie nie wędkarzowi."
Clara Vidalis pracuje w policji nie bez powodu. Doświadczenia z przeszłości sprawiły, że dziś kieruje się chęcią pojmania mordercy swojej młodszej siostry. Niestety to nie jest wcale takie łatwe. Cała sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, kiedy otrzymuje tajemniczą przesyłkę z płytą, na której nagrany jest drastyczny film. Od tego momentu zaczyna się szaleńczy pościg za osobą, która sieje zniszczenie. Bezimienny jest jak wirus komputerowy - wszechobecny i nieosiągalny. Pech chciał, że obrał sobie Clarę za swojego rodzaju sojuszniczkę i przekazuje jej wiadomości, a każda kolejna jest jeszcze bardziej odrażająca. I nikt nie może go powstrzymać.

Podjęcie tematu na czasie było świetnym posunięciem. W obecnej erze Facebooka i innych portali społecznościowych nie ma lepszego punktu oparcia na kryminał, który miałby solidnie wstrząsnąć odbiorcą. Psychopatyczny morderca wyszukuje swoje ofiary w sieci i wie o nich dosłownie wszystko dzięki wpisom umieszczanym na swoich stronach. Brzmi przerażająco i niezwykle prawdziwie. Mnie osobiście temat bardzo poruszył i zaczęłam się nad tym zastanawiać, bo tak naprawdę taka historia mogłaby się rozgrywać tu i teraz, gdzieś nieopodal nas. Realność problemu przeraża na tyle, że nie sposób pozostawić lektury samej sobie. Kontynuowanie czytania staje się swoistym obowiązkiem, aby wyjaśnić sprawę i upewnić się, że to na pewno wyłącznie fikcja literacka.

"Ktoś, kto walczy, może przegrać [...] ktoś kto nie podjął walki, już przegrał."
Portret psychologiczny mordercy zasługuje na medal. Przeszukałam swoją pamięć kilkakrotnie w poszukiwaniu podobnego, bezwzględnego bohatera który byłby tak realnie wyrysowany i nic nie znalazłam. Jestem wstrząśnięta tym jak okrutny i pozbawiony skrupułów może być człowiek. Książka po brzegi obfituje w drastyczne sceny, wywołujące nie raz chwile zwątpienia czy aby na pewno jesteśmy w stanie o tym czytać. Myślę, że to było jej głównym założeniem - miała szokować swoim bakiem zahamowań. Całość okrucieństwa podbija fakt realności i wiarygodności tematu. Kreacja Bezimiennego wyszła rewelacyjnie. Bohater pozbawiony jakichkolwiek emocji  funkcjonuje niczym wirus internetowy - niezwykle skutecznie i nie pozostawiając żadnych śladów. Gdzieś zatarła się granica pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem, pojawiła się martwa obojętność i szokująca skuteczność działań wywołująca więcej niż zwykły dreszcz przerażenia.

Miłym dodatkiem do niesamowitej fabuły było wplecenie w treść wielu przydatnych informacji z zakresu kryminalistyki i poczynań policjantów. Muszę przyznać, że dowiedziałam się naprawdę wiele i po tym wszystkim żaden pospolity kryminał mnie nie zaskoczy. Bardzo sprawnie opisane są poczynania każdego z bohatera zajmującego się sprawą, ale także zmyślnie opisane są techniki jakimi się posługują. Dzięki nietypowej technice mordercy wyszła na jaw spora ilość informacji, które mnie osobiście bardzo się spodobały i wiele wniosły do mojego dotychczasowego postrzegania kryminologów.

"Szczęście bez łez nie istnieje, tak samo jak nie ma życia bez śmierci."
Literatura niemiecka, zwłaszcza kryminały co raz częściej miło mnie zaskakują. To nie pierwsza książka, która zmroziła mi krew w żyłach i wkradała się tak mocno w podświadomość, że czytając wieczorem zaglądałam w każdy ciemny zakamarek. Chociaż zakończenia rozdziałów nie szokują tak jak w twórczości uwielbianego przeze mnie Harlana Cobena to jest w tej książce coś takiego, że nie da się od niej odejść. Jako fanka kryminałów mam ich na swoim koncie całą masę, ale ta pozycja zdecydowanie gości na czołowym miejscu. Osobiście jestem zachwycona, zbulwersowana, czuję odrazę i chęć na znacznie, znacznie więcej a to mówi samo za siebie - książka idealna dla fanów naprawdę mocnych kryminałów wyposażonych w drastyczne sceny. Niestety osoby o słabych nerwach powinny omijać "Cięcie" szerokim łukiem.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Akurat

Ocena: 5/6 - [powieść w jednym tomie]

sobota, 17 maja 2014

"Tatiana i Aleksander" Paullina Simons

Autor: Paullina Simons
Tytuł: Tatiana i Aleksandr
Tytuł oryginału: Tatiana and Alexander
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 545 

„Jest taki jeden moment, jedna chwila w wieczności. Zanim poznamy prawdę o sobie nawzajem. Ten jeden moment pozwala nam iść przez życie, bez względu na to, co się wydarzy.”

Tatiana w końcu uciekła śmierci i osiągnęła swój cel. Osiadła w miejscu, w którym może w końcu czuć się bezpieczna. Tylko, że Tatiana nie czuje już nic. Żyje z dnia na dzień, opiekuje się synkiem i służy w szpitalu oddając się pracy. Ale jej złamane serce nie pozwala odetchnąć pełną piersią i poczuć smaku wolności. Myśli wciąż powracają do ukochanego, którego już nigdy nie zobaczy. I choć tli się w niej maleńki płomień zwątpienia co do całego zajścia i śmierci Aleksandra nie wie co może zrobić, by w końcu uzyskać spokój. Aleksander nie wie co stało się z Tatiaszą. Może jedynie wierzyć, że udało jej się przekroczyć granicę i znaleźć bezpieczne miejsce dla siebie i ich dziecka. On sam musi stawić czoła NKWD i zajrzeć w oczy czyhającej na niego śmierci. I choć odnosi mały sukces, nie może się z niego cieszyć. Trafia do miejsca, w którym śmierć towarzyszy mu na każdym kroku a on dalej musi walczyć by powstrzymać niemieckich wrogów. Jego ludzie giną na każdym kroku, strach nie odstępuje ich niczym cień. A serce Aleksandra ucieka ku wspomnieniom i białej sukience w szkarłatne róże. Czy uda im się na nowo połączyć i zdobyć wymarzoną wolność?

Mnogość bohaterów z pierwszej części ustępuje miejsca wielowątkowości. Co prawda w dalszym ciągu pojawiają się nowe postacie, ale już nie w tak dużym stopniu. Tym sposobem łatwiej mogłam się skupić na głównych bohaterach, którzy zmienili się pod wpływem wydarzeń z minionego tomu. Postawia Tatiany ulega całkowitej przemianie. Znika waleczna dziewczyna a pojawia się bierna postawa, która godzi się z tym co zgotował jej los. To mnie całkowicie zaskoczyło, ponieważ Tatiana wywarła na mnie największe wrażenie właśnie swoją determinacją i uporem do walki o własne szczęście. Dlaczego więc nie podjęła walki i tym razem? Gdzieś w podświadomości wiedziała, że to wszystko nie ma najmniejszego sensu, a mimo to zajęło jej wiele lat aby w końcu ruszyć z miejsca i zacząć działać. Z kolei w Aleksandrze nie zaszła zmiana większa niż mogłoby się przypuszczać. Co prawda pojawiła się tęsknota za ukochaną i odmowa poprzedniego, hulaszczego trybu życia, ale na tym właściwie koniec. Dlaczego i on nie podjął walki by odnaleźć ukochaną? Jedyne zastrzeżenia kieruje w stronę końcowych scen, gdzie na nowo pojawia się Aleksander i jego postawa z tomu pierwszego. Nie podoba mi się jego stosunek do Tatiany, ani jej postawa nie pomijając faktu, że pokonuje, śmiertelne przeszkody by uratować męża a zaraz po tym spowalnia ucieczkę, bo boi się iść przez ciemny las. Zdecydowanie i tym razem kreacja tych bohaterów nie została solidnie dopracowana. 

„Ból powoli ustępował, lecz pozostała tęsknota. Przed nią nie było ucieczki.”
Podoba mi się fakt, że w książkach Simons ciągle coś się dzieje. I nie chodzi mi tutaj wyłącznie o ruch w fabule, ale i o zmiany akcji, perspektyw i czasów. A część druga trylogii jest w tym przypadku doskonałym przykładem. Książka podzielona jest na części, a części na rozdziały. Mimo tego rozdziały obfitują w historię z różnych czasów, a to wszystko jest zgrabnie zaznaczone przypisem oznajmującym w którym roku i gdzie będzie dziać się akcja. Dzięki temu poznajemy nie tylko obecne losy bohaterów, ale i dowiadujemy się jak to było dawniej - kiedy dopiero się poznali, ale i na długo przed tym. Pojawiają się także wspomnienia Tatiany i Aleksandra ładnie zaznaczone kursywą. Bardzo spodobało mi się to, że wspomnienia z przeszłości nie były tylko tymi z tomu pierwszego, ale i nowymi - tymi które się działy, a o których nie było mowy w "Jeźdźcu miedzianym".

Ten tom wiele wyjaśnia i rozjaśnia kilka niedopowiedzeń z poprzedniej części. Muszę przyznać, że drugi tom podobał mi się znacznie bardziej niż jego poprzednik. W lepszy sposób autorka ukazała emocje wypełniające bohaterów i przekazała mi znacznie więcej niż myślałam, że dostanę. "Tatiana i Aleksander" pochłonęła mnie natychmiast i nie mogłam się za nic oderwać od lektury. Zachwyciła mnie walka bohaterów i ich losy, a także kierunek w który poszła fabuła. Chociaż dalej twierdzę, że to nie jest książka na jedną noc, bo po prostu nie da się jej szybko przeczytać. Podobnie jak tom pierwszy, druga część dłużyła mi się w nieskończoność i choć podobało mi się to co czytałam, zaczął mnie irytować fakt, że czytam i czytam a końca nie widać.

„Zadaj sobie trzy pytania, Tatiano, a będziesz wiedziała, kim jesteś. Na co masz nadzieję? W co wierzysz? I najważniejsze: co kochasz?”
Myślę, że dopiero ten tom przekonał mnie do bohaterów i ich losów. Specyficzny styl autorki w końcu przestał zwracać moją uwagę i mogłam spokojnie śledzić poczynania Tatiany i Aleksandra. Nie mogłam się powstrzymać od zaglądania na dalsze strony by sprawdzić kiedy w końcu ta dwójka na nowo się odnajdzie i połączy. Pojawiająca się rozłąka bohaterów przemówiła na ich korzyść. Niestety przy ponownym spotkaniu powróciło to co tak bardzo mnie irytowało w tomie pierwszym. Gdzieś w tej książce kryje się potencjał i wiem, że wielu z Was potrafi go docenić, ale ja niestety nie mogę. Niemniej, nie rezygnuję. Co czeka na mnie w ostatniej części? Tego nie wiem, ale na pewno po nią sięgnę. Seria Paulliny Simons prezentuje książki, które czyta się przyjemnie, ale do których się już po prostu nie wraca, a ja chętnie zakończę ją poznając ostatnie poczynania bohaterów.

Ocena: 4/6

środa, 14 maja 2014

"Ruth" Elizabeth Gaskell

Autor: Elizabeth Gaskell
Tytuł: Ruth
Tytuł oryginału: Ruth
Wydawnictwo: MG
Liczba stron: 544
" [...] melodia życia czasem się łączy
z przedwiecznym hymnem, co stale brzmi."
John Keble "Rok chrześcijański" 
Angielskie realia XIXw. to trudny czas dla kobiet, za to idealny okres dla rozwoju arystokratycznych postaw. Bieda uliczek miasta nie przysłania blasku balów i towarzystwa gardzącego pospólstwem.

Nastoletnia Ruth Hilton to sierota i jedynaczka, patrząca niewinne na świat i jego problemy. Poszukując pracy pozwalającej jej na własne utrzymanie trafia do znanej i cenionej modystki. Wydawać by się mogło, że monotonia życia jej nie opuszcza do czasu, kiedy zostaje wybrana do obsługi balu w pobliskim Ratuszu. Tam nawiązuje nietypową znajomość z Bellingham'em - mężczyzną oczarowanym jej wdziękiem. Także Ruth zaczyna interesować się nowo poznanym dżentelmenem i wypełnia wolny czas rozmyślaniami. Jednak z pozoru idealna znajomość zaczyna przybierać inną postać a świat dziewczyny przewracam się o kilkadziesiąt stopni. Jest jeszcze coś co nie daje Ruth spokoju, ale czy musi stawić temu czoła samemu?

Książka prowadzi czytelnika przez świat głównej bohaterki w bardzo ciekawy sposób, od samego początku ukazując przemianę dziewczyny i rozkwit z niewinnego dziecka w pewną siebie kobietę. Choć tak naprawdę głównym tłem jest całkowita przemiana warunków życia i samej jej egzystencji. Tutaj zachodzi diametralna zmiana, która według mnie została dobrze przedstawiona, a co najważniejsze - wiarygodnie.

"Nie mogę sobie pozwolić na to, aby zmarnować choćby dzień."
Skupiając się na bohaterce całkowicie zapomniałam o całej reszcie, która z wielką przyjemnością sama zwróciła na siebie moją uwagę. Świat przedstawiony i czas współczesnym bohaterom został fantastycznie napisany. Klimat czasów bije z każdej strony, a malowniczość miejsc i oddanie prawdy o balach arystokracji tychże realiów - to wszystko sprawia, że książka nabiera charakteru. Muszę przyznać, że to najbardziej przypadło mi do gustu. Czułam się jakby wszystko to o czym czytałam żyło tuż obok mnie i wypełniało przestrzeń, za co muszę oddać wielki ukłon w stronę autorki. Podobnie jest z barwnością stylu i językiem (niezwykle obrazowym), który idealnie wpasowuje się w realia Anglii z tamtych czasów. To z kolei stanowi podstawę do pozbycia się uciążliwych momentów spowalniających fabułę i w lekki sposób przekazania uczuć bohaterów.

Powieść wywołała u mnie wiele emocji. Co prawda nie skradła mojego serca, ale doskonale się bawiłam i co najważniejsze nie nudziłam w czasie czytania. Ciężkie czasy, walka o własną godność, okrutny los i miłość pełna problemów to tylko niewiele z tego co kryje się na stronach książki. Mogę również śmiało napisać, że dobra kreacja postaci drugoplanowych zachęca do lektury, a chwile wzruszenia stanowią miły dodatek. Moralizatorska klasyka z kostiumami w tle to coś więcej niż tylko fabuła - tutaj dostrzec można wiele twarzy społeczeństwa, do których odkrywania serdecznie Was zachęcam.

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Mg.

Ocena: 4/6 - [powieść w jednym tomie]

niedziela, 11 maja 2014

"Na krawędzi nigdy" J.A. Redmerski

Autor: J.A. Redmerski
Tytuł: Na krawędzi nigdy
Tytuł oryginału: The Edge of Never
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 476
Ucieczka w nieznane może ukoić ból i sprawić, że życie nabierze sensu. Może także skomplikować życie jeszcze bardziej, choć wydawało się to niemożliwe. Kierunek, który obierzemy zależy tylko od nas...

„Tylko pamiętaj, by zawsze być sobą i nie bać się mówić tego, co myślisz, albo tego, by głośno marzyć.”
Camryn Benett próbuje sobie radzić z życiem, które dało jej się we znaki. Przytłoczona własnymi problemami i stratą, z którą nie może się pogodzić nie potrafi powrócić do normalnego życia. Pewnego dnia podejmuje decyzje - żeby przetrwać musi w końcu wziąć się w garść. Pakuje najpotrzebniejsze rzeczy i wychodzi z domu. Nie ucieka, nie odcina się od świata. Po prostu jedzie przed siebie szukając wytchnienia i wolności, jak gdyby nigdy nic. W spontanicznie wybranym autobusie spotyka Andrew Parrish'a - pewnego siebie chłopaka, który zdaje się żyć bez żadnych trosk. Z pozoru kłótliwa relacja zmienia się w trwałą znajomość, połączoną siecią tajemnic i wspólnych tragedii. Czy droga w nieznane odmieni ich życie?

Pomysł na podróż autobusem bez bliżej określonego celu całkowicie mnie do siebie przekonał. Fantastyczny pomysł przerodził się w historie wypełnionej całą gamą uczuć po brzegi. Wyjść z domu, nie oglądać się za siebie i ruszyć w poszukiwaniu samej siebie - sam ten fakt zapewnia historię inną niż wszystkie. Jak wiadomo taka podróż musi nieść coś ze sobą, w tym przypadku bohaterowie muszą stanąć oko w oko ze swoimi demonami, ale robią to w niezwykle subtelny sposób. Dlatego zmiana, która w nich zachodzi widoczna jest w samym zakończeniu, które jest niezwykle interesujące. Powieść droga zawsze niesie ze sobą wiele fascynujących przygód, których nie zabrakło także i w tym przypadku.

"Żyjąc chwilą - mówi, jakby dawał mi poważną radę - w której wszystko jest w porządku, nie spiesząc się i blokując złe wspomnienia, uda ci się dobrnąć do celu szybciej i z dużo mniejszymi obrażeniami."
Podzielona na relację Camryn i Andrew narracja to zabieg, jak na mój gust, idealny. Uwielbiam poznawać fabułę z perspektyw różnych bohaterów, bo dzięki temu mogę wkraść się do ich umysłów i zaznajomić się z subiektywną oceną każdego z nich. Taki podział jest jednak niezwykle trudny, ze względu na fakt, że w jego rękach leży przekonanie czytelnika do fabuły i bohaterów. I muszę napisać, że tutaj autorka spisała się rewelacyjnie. Tym sposobem ukazała różnorodność postaw głównych bohaterów i na różnicy ich charakterów przedstawiła podejście do podjętych problemów - straty, wewnętrznego rozdarcia i samotności.

Nie podoba mi się jednak tekst z okładki informujący, że to "najpiękniejsza historia romantyczna". Kompletnie się z tym nie zgadzam, a na potwierdzenie mojego zdania mogę napisać, że sami bohaterowie mówią o sobie, że nie są w ogóle romantyczni. Owszem, to historia o miłości, ale innej, wyjątkowej, obranej z nowej perspektywy. Nie zapominajmy, że w książce znajdują się śmiałe sceny erotyczne, które dla mnie nie mają za wiele wspólnego z subtelnym romantyzmem. Tutaj występuje otwarta relacja między bohaterami, którzy dążą do tego aby przekazywać swoje uczucia bezpośrednio i mówić zawsze to na co mają ochotę.

„Tak naprawdę sam nie wiem, czego chcę. Ale mam nadzieję, że będę wiedział, jeśli to zobaczę.”
Nie mogę pominąć faktu, że w książce pojawił się wątek mitologiczny (!). Czułam się mile zaskoczona, kiedy ta sprawa wyszła na jaw i chyba to najbardziej przekonało mnie do powieści. Tematyka mitologiczna zawsze jest mi bliska, szczególnie (tak jak tutaj) grecka. Pojawia się tutaj wątek podjęty na podstawie mitu o Orfeuszu i Eurydyce, ich miłości i poświęceniu. I choć przewija się w minimalnym stopniu to fantastycznie podkreśla relacje łączącą bohaterów.

Spędziłam miłe godziny czytając o historii Camryn i Andrew. Właściwie nie spodziewałam się, że książka spodoba mi się aż tak bardzo. Bywały momenty, które mnie nie zachwyciły (jak na przykład połowa scen erotycznych), ale bardzo lubię bohaterów, którzy mówią otwarcie to co myślą. Przez książkę przewija się tajemnica, która nadaje lekki klimat, ale nie jest z kolei czymś niezwykłym - moje wprawne oko fanki kryminałów szybko ją rozgryzło. Nie mniej pojawił się moment wzruszenia i za to jestem skłonna wybaczyć kilka niedociągnięć w fabule. Innymi słowy: książka potrafi w fantastyczny sposób odciąć czytelnika od otoczenia i wciągnąć do wnętrza siebie, by spokojnie delektować się przyjemną historią. Miejmy tylko nadzieję, że część druga dostarczy nam tyle samo, jak nie więcej, dobrej zabawy.

Ocena: 5/6 

Na krawędzi Nigdy II Na krawędzi Zawsze

czwartek, 8 maja 2014

"Jeździec miedziany" Paullina Simons

Autor: Paullina Simons
Tytuł: Jeździec miedziany
Tytuł oryginału: The Bronze Horseman
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 710
„Czasami bywa tak, że nadzieje się nie spełniają. Bez względu na to, co planujemy i jak bardzo sobie tego życzymy.”
Jeszcze do niedawna siedemnastoletnia Tatiana czuła się dzieckiem w każdym tego słowa znaczeniu. Najsłabsza z rodzeństwa zawsze czuła, że stanowi problem dla rodziców, którzy nie zawsze potrafili przekazać jej rodzicielskie uczucia. Wszystko się zmieniło, kiedy wybuchła II wojna a Leningrad stał się głównym celem blokady. Dziewczyna musi dorosnąć w ciągu jednego dnia i wziąć na swoje barki odpowiedzialność za rodzinę i jej bierność w stosunku do zbliżającej się tragedii. Wydaje się, że tylko ona i Aleksander, młody oficer będący chłopakiem jej siostry Daszy, dostrzegają nieuchronny koniec leningradzkiego życia. Jednak brak zdrowego rozsądku rodziny nie dokucza Tatianie tak bardzo jak skrywane uczucia, którymi wypełnia swoją duszę. Kocha mężczyznę, który nie jest jej, ale i Aleksander nie pozostaje bierny. A mimo to, to w dalszym ciągu zakazane uczucie. Czy miłość przezwycięży wojenną rzeczywistość?

W tym przypadku jednym z czołowych bohaterów jest wojna, która kształtuje ludzi i uwydatnia ich prawdziwe cechy. Realia dnia codziennego w Leningradzie pozbawionym jedzenia i codziennie ostrzeliwanym przez niemieckie wojska to koszmar dla całej rodziny Tatiany. Nie mniej w książce jak na lekarstwo jest faktów związanych z II wojną, a jedynie przekazane zostało to co konieczne. Według mnie to było bardzo dobre posunięcie. To nie jest książka historyczna, zatem nie ma potrzeby przygniatać fabułę historycznymi faktami. Wojna objawia się tutaj w całkiem inny, bardziej przyziemny i rzeczywisty sposób - w codziennym życiu. Ukazanie tragedii i dnia powszedniego w czasie wojny nie mogło wyjść autorce lepiej. Głód, strach i czająca się na każdym rogu śmierć - to wszystko nie dawało o sobie zapomnieć nawet na minutę. Byłam przerażona nie tylko tym, co działo się na ulicach Leningradu, ale i jak zmieniali się ludzie walczący o przetrwanie.

„Kiedy spacerowali, kiedy byli razem, oddychała jego oddechem, dlatego ilekroć się rozstawali, w jej płucach pozostawała bolesna pustka, pustka niemal fizyczna.”
Jeszcze nie spotkałam się z bohaterami pobocznymi, którzy tak bardzo zawładnęli moim umysłem. Lubiłam ich i nienawidziłam, kibicowałam im i życzyłam jak najgorzej, żyłam z nimi w wojennym Leningradzie i oddychałam tym samym, przesiąkniętym śmiercią powietrzem. Bohaterów jest co nie miara, na każdym kroku pojawiają się nowi i każdy z nich wnosi jakąś historię a mimo to, żaden z nich nie ginie w tłumie. Każdy bohater zapadał mi w pamięci i sprawiał, że z biegiem czasu, kiedy już pojawiał się ktoś inny zaczynałam się zastanawiać co się z nim stało. Poboczni bohaterowie naprawdę przypadli mi do gustu, podobnie jak część głównych bohaterów. Ich kontrastowość postaw w okresie wojny, bierność, apatia i brak zaangażowania w walce o własne życie była bardzo realnie przedstawione. Dlatego też odczuwałam w stosunku do nich wiele skrajnych emocji, a głównie chęć potrząśnięcia nimi i przywoływania do porządku.

Niemniej moje zastrzeżenia pojawiają się w stosunku do najważniejszych bohaterów.  Wątek miłosny książki kompletnie nie przypadł mi do gustu. Banalność postaw Tatiany i Aleksandra doprowadzała mnie do szaleństwa. Wszystko zaczęło się psuć w drugiej części książki, kiedy pojawiło się znacznie więcej scen z tymi właśnie bohaterami. Nie wydaje mi się, żeby połączenie dziecka i doświadczonego w najróżniejszych poczynaniach dorosłego mężczyzny było rozsądnym posunięciem. Czy naprawdę mężczyźni kierują się tylko w jedną stronę? To kompletnie psuje obraz romantycznego bohatera jaki autorka usilnie próbowała przywołać, a który rozsypał się już na wstępie. Zgoda, Aleksander jest waleczny i potrafi postawić się w roli obrońcy ukochanej. Jednak sposób w jaki zaczął odnosić się do Tatiany sprawił, ze moje uznanie do niego kompletnie wyparowało. Między szaleńczą miłością a despotyczna postawą w stosunku do ukochanej nijak nie da się wcisnąć znaku równości. Z kolei Tatiana zachowywała się tak, jakby została stworzona dla potrzeb Aleksandra i na każde jego zawołanie. Czy naprawdę taką szkołę niesie ze sobą rosyjskie wychowanie?

Styl, którym napisana jest książka jest prosty, dla mnie aż za prosty a dźwięczność i melodyjność jedynie kiełkuje gdzieś w tle. Jednak w żaden sposób nie wpływa to na bardzo obrazowy klimat, który jest intensywny i mocny do ostatnich stron. Fabuła stała się dzięki niemu znacznie lepiej przyswajalna i lepsza w wyobrażeniu.

„My, młodzi, silni, odważni i pełni werwy padamy na kolana, zdruzgotani ciężarem życia [...]”
Rozczarowałam się, ponieważ liczyłam na ponad 700 stron wielkiej historii miłosnej. Niestety, ale ja nie dopatruję się romantyzmu w kobiecie całkowicie uległej swojemu mężczyźnie. Także ten mężczyzna nie jest dla mnie wzorem romantycznego kochanka. Mam po prostu zupełnie inne wyobrażenia niż autorka. Jednak całość książki mi się podobała. Co prawda styl pisania nie przypadł mi do gustu, ale klimat zrobił swoje i naprawdę mnie zauroczył. Uważam, że bohaterowie nie zostali dopracowani, podobnie jak kilka scen, gdzie rzuca się to w oczy, ale książkę czyta się przyjemnie - choć długo. Nie wiem co czeka mnie w drugiej części, ale zaryzykuję i pozwolę sobie to sprawdzić. Mam jednak cichą nadzieję, że w tym przypadku część druga okaże się znacznie lepsza od swojej poprzedniczki, która niestety nie powaliła mnie na kolana.
 ,,Prosiłeś mnie o słowo? Oto ono: NADZIEJA.”
Ocena: 4/6

W serii "Jeździec miedziany":
Jeździec miedziany II Tatiana i Aleksander II Ogród Letni

poniedziałek, 5 maja 2014

Fiszkowy zawrót głowy!

NIEMIECKI W KARTECZKACH
Słownictwo dla początkujących cz.1
Wydawnictwo: Compagnia Lingua
Strona: wkarteczkach.pl
Metoda nauki z fiszkami zaczyna być co raz bardziej popularna i popierana przez wielu. Niesie ze sobą możliwość osobistego rozwoju w szybki i praktyczny sposób, a ponadto umożliwia naukę w każdym możliwym miejscu. Czym są fiszki? To nic innego jak niewielkie kartki dotyczące określonego hasła i zawierające związane z nim informacje.
Taki sposób nauki jest idealnym rozwiązaniem dla maturzystów, osób chcących poprawić swoje słownictwo czy rozpoczynających przygodę z językiem. Praktyczność fiszek zapewnia możliwość nauki w każdym dogodnym miejscu i czasie - na wakacjach, w wyjazdach a nawet przerwach w pracy.

Pierwszą rzeczą, która wzbudziła moje uznanie było wykonanie. Fiszki dzięki swojemu praktycznemu użyciu zapewniają nam dostęp do nauki w każdym możliwym miejscu, od zwykłej nauki w domu, po jazdę autobusem czy kolejkę u lekarza. Dlatego niezwykle ważne dla mnie jest wykonanie całości. Codziennie użytkowanie wiążę się nieodzownie z przymusem ich trwałości. W tym przypadku wszystko jest na najwyższym poziomie. Karteczki wykonane są z mocnego kartonu, doskonale dostosowującego się do kształtu ręki a przy tym nie niszczącego się już przy pierwszym stosowaniu. Pomijając obowiązkowe fiszki, wszystkie pozostałe elementy zestawu wykonane są z myślą o potrzebach zainteresowanych i to zaangażowanie można dostrzec już na pierwszy rzut oka.

W pudełku znajduje się wszystko co potrzebne do nauki, ale i także to co znacznie ją ułatwi. Zestaw zawiera nie tylko aż 1000 (!) fiszek, ale także znacznie ułatwiające naukę przekładki zaznaczające miejsce naszej obecnej nauki, płytę ze słownictwem, etui dzięki któremu możemy zabrać ze sobą aktualnie przeznaczone do nauki fiszki i nawet samą smycz! Dodatkowo w pudełku znajdują się objaśnienia związane z tematyką działów, link do strony internetowej z dodatkowymi nagraniami do kursu i oczywiście klarowna instrukcja stosowania fiszek. Całość jest pięknie wykonana i zapakowana.

Wydawnictwo Compagnia Lingua oferuje najwyższej jakości zestawy do nauki języka obcego. Dzięki innowacyjnemu sposobowi nauki pojedynczych słówek, całych zwrotów, kolokacji czy struktur gramatycznych z poręcznych karteczek, które zawsze możemy mieć przy sobie, nauka staje się znacznie prostsza i przyjemniejsza. Oczywiście publikacje są doskonale dopracowane dzięki współpracy specjalistów językowych różnej treści, a ponadto "W karteczkach" to poziom według standardu Rady Europy. Samo odwołanie do Goethe-Zertifikat zapewnia, że najwyższa jakość jest w tym przypadku zagwarantowana.

Z doświadczenia wiem, że nauka słówek popłaca. Kiedy moi rówieśnicy zajęci byli studiowaniem zasad gramatyki do matury, ja zaprzyjaźniłam się ze słownikiem. I wierzcie mi - znacznie lepiej na tym wyszłam. Co nam przyjdzie po doskonałej znajomości gramatyki, skoro nasz zasób słów jest nikły? Dlatego fiszki to doskonałe rozwiązanie. Gwarantują poznanie całej masy słów z różnego zakresu i dziedziny, a ponadto sprytnie wprowadzają nam gramatykę wraz z przykładowymi zdaniami. W końcu celem fiszek nie jest komplikacja życia a znaczne jego ułatwienie.
Jeszcze nigdy nauka nie była dla mnie taka łatwa! Prosta i przyjemna. Nie należę do osób, którym nauka języka obcego przychodzi łatwo i zawsze było to dla mnie wyzwaniem. Ale teraz znalazłam idealne rozwiązanie dla siebie. Poświęcając codziennie około dwudziestu minut wolnego czasu na zapoznanie się z fiszkami wybranymi na dany dzień znacznie lepiej czuję się w języku i już po kilku dniach stosowania nabrałam większej pewności siebie. Jedyne co oczekują od nas fiszki, to zaangażowanie i chęć do nauki. Reszta przyjdzie sama. Jestem zachwycona całością i każdym elementem z osobna. Rewelacyjne wykonanie pozwala na szybką naukę, a odpowiednia ilość fiszek dostosowuje się do potrzeb każdego chętnego do nauki. W zestawie znajdują się karteczki obejmujące zakres słownictwa w dużej mierze niezbędnego do posługiwania się w życiu codziennym a ich odpowiednia ilość wystarcza na naukę w długim okresie czasu, dzięki czemu po tygodniu nie trzeba biec do sklepu po kolejny zestaw, a spokojnie dostosować swój rytm nauki do obecnego kursu i dopiero po odpowiednim czasie zgłosić się po kolejną część. Nie mam żadnych, choćby najmniejszych zastrzeżeń. Jedno jest pewne - ja już teraz wiem, że choć to moje pierwsze spotkanie z "Niemieckim w karteczkach" na pewno nie ostatnie. Solidność firmy zdecydowanie mnie do siebie przekonała i z ogromna przyjemnością zapoznam się nie tylko z kontynuacją niemieckiego, ale na pewno znajdzie się miejsce także na język angielski. A Wam już dziś gorąco polecam fiszki "W karteczkach"!

Ocena: 6/6

Szczegółowe informacje, pełna oferta i możliwość zakupu dostępna jest na stronie: wkarteczkach.pl

wkarteczkach.pl

Ogromnie dziękuję za możliwość przetestowania fiszek Wydawnictwu Compagnia Lingua!

piątek, 2 maja 2014

Pomiędzy stronami cz. 4

Anioły przewijają się przez literaturę młodzieżową co raz częściej, pojawiają się także w książkach dla starszej publiczności. Mam wrażenie, że powoli wampiry odchodzą na plan dalszy i ustępują miejsca właśnie tym skrzydlatym wysłannikom. Cóż, wszystko kiedyś się nudzi. Pojawiają się różne motywy anielskie - od klasycznej walki dobra ze złem, po samo diabelsko-anielskie nasienie. A skoro temat na czasie, to warto o nim wspominać. Zapraszam Was zatem do dzisiejszego tematu cyklu:

  # Pomiędzy stronami: 
Anielskie objawienie.

"Angelfall" przedstawia wizję świata zawładniętego przez piękne i demoniczne anioły. I choć za dnia w zdemolowanych miastach rządzą gangi, nawet one nocą uciekają przed aniołami nadludzko potężnymi. Niegdyś wychwalane w modlitwie dziś sieją postrach i zniszczenie. O upadłych aniołach można wyczytać w "Szeptem", serii paranormal romance. Tajemniczy i nieziemsko przystojny Patch wkrada się do życia Nory i wywołuje w nim totalną rewolucję. Oboje stają w centrum bitwy Upadłych z Nieśmiertelnymi.
Rozdarcie pomiędzy niebem i piekłem to nic przyjemnego, szczególnie dla siedemnastoletniej dziewczyny. I to nie byle jakiej, bo samego anioła. "Anioł" opowiada o historii odosobnionej dziewczyny przepełnionej zakazaną miłością. Kolejny "Anioł" jest niezwykle podobny, a jednocześnie różny - tutaj anioł to postać męska. Freya widzi anioły. Niestety nikt nie chce jej w to uwierzyć. Specjalistyczne kliniki stają się dla niej drugim domem. A jednak nie może się tego za nic pozbyć. I nie chce. Następne anielskie nasienie spotkać można w sennym miasteczku Venus Cove w "Blasku", gdzie przybywają trzy anioły. Ich zadaniem jest nieść dobro światu i chronić go od ciemności. Czeka na nich niezwykle ciężka misja. Z koeli "Tożsamość anioła" przedstawia zupełnie inną historię. Andrea jest bardzo inteligentna, ale ma zbyt mało pewności siebie. Przez to nie może zaufać Kasparowi, tajemniczemu chłopakowi.
Klimat tajemniczości znajdziecie w serii "Upadli" i uczucia rodzącym się między dwójką bohaterów. Połączenie gotyckiego thrillera i porywającej historii miłosnej to coś dla miłośników taki serii. Następny cykl o aniołach zapoczątkuje "Pocałunek anioła" - piękna Ivy ma wszystko o czym może zamarzyć typowa nastolatka, nawet przystojnego chłopaka. Jednak kiedy ukochany ginie w wypadku jej idealny świat zaczyna się sypać. W dodatku zagraża jej niebezpieczeństwo, przed którym ustrzec może ją anioł stróż. "Pocałunek Anioła Ciemności" odbiega od normalnego świata i zagęszcza aurę fantasy. Billie przygotowuje się do roli templariusza w elitarnym zakonie, którego członkowie walczą z przeklętymi, a w tym także z upadłymi aniołami. A co powiecie na starcie dobra ze złem? Demon kontra anioł? Walka dwóch stron o jedną dziewczynę? To wszystko znajdziecie w "Demonach. Pokusie".

Historię "Nefilim" poznacie dzięki Aaronowi outsiderowi, osieroconemu i skłonnemu do porywczości. Swoje miejsce znajduje w końcu w rodzinie, która wydaje się w końcu spełni  jego wymagania. Tylko, że chłopak nie jest człowiekiem. Pojawiają się sny, które zmieniają nie tylko jego, ale i jego przyszłość. Znacie serię, którą początkuje "Miasto kości"? Tysiące lat temu, Anioł Razjel zmieszał swoją krew z krwią mężczyzn i stworzył rasę Nephilim, pół ludzi, pół aniołów. Ich zadaniem jest chronić świat ludzi, ale czy im się to uda? I czy znajdzie się miejsce na miłość? 
Powiew świeżości znajdziecie w "Krwi aniołów" - Elena, łowczyni wampirów zostaje wynajęta przez archanioła Rafaela. Dziewczyna musi stawić czoła zbuntowanemu aniołowi. Jak sobie poradzi? Historię miłosną bezsprzecznie znajdziecie w "Aniele". Willow jest jasnowidzem, potrafi zajrzeć w przyszłość innych i zna ich największe pragnienia. Niestety nie wie, że jest aniołem, a tuż za rogiem czeka Zabójca Aniołów... Dziewczyna-anioł rozdarta pomiędzy swoim pierwszym anielskim obowiązkiem a pierwszym ziemskim uczuciem to historia z "Nieziemskiej". Szykuje się walka o własne szczęście i miłość silniejszą niż przeznaczenie. Trochę o upadłych aniołach wyczytać możecie w "Olśnieniu" - w środku bitwy między aniołami i wysłannikami szatana. Deszcz anielskich piór czeka na Was w "Córce dymu i kości". Karou różni się znacznie od swoich rówieśników, ale nie czuje się z tym źle. Prowadzi sekretne życie w pozaziemskim sklepie. Nie wie tylko, że jej tropem ktoś podąża... A co powiecie o historii anioła i płatnego mordercy? "Pokuta" - thriller w czasach trzynastowiecznej Anglii to fantastyczna i elektryzująca książka z nutą świeżości w tle. 
"Nostalgia anioła" z kolei zabierze Was do świata dziewczyny, która po własnej śmierci wraca na ziemię by odnaleźć tego, kto odebrał jej życie. Piękną historię o aniołach wyczytacie w "Tam gdzie spadają anioły" o małej dziewczynce, która utraciła swojego anioła stróża zmuszonego stanąć do walki ze swoim złym bliźniakiem.

OSOBIŚCIE POLECAM:
"Zawsze przy mnie stój" to piękna historia kobiety powracającej na ziemię pod postacią Anioła. Margot staje się stróżem samej siebie i towarzyszy sobie od początku narodzin. Dostrzega popełniane błędy i stara się je naprawić, choć to jest znacznie trudniejsze niż podejrzewała. 
Mnie historia urzekła i stała się jedną z ulubionych pozycji, którą serdecznie polecam.







W cyklu udział wzięli:

"Szeptem" Becca Fitzpatrick
"Anioł" Dorotea de Spirito

"Blask" Alexandra Adornetto
"Tożsamość Anioła" 
"Upadli" Lauren Kate
"Pocałunek Anioła" Mary-Claire Helldorfer
"Miasto Kości" Cassandra Clare
"Krew Aniołów" Nalini Singh
"Anioł" Lee Weatherly
"Nieziemska" Cynthia Hand
"Tam gdzie spadają anioły" Dorota Terakowska

Jak pewnie zauważyliście tematyka jest niesamowicie podobna, a same tytuły nawet wielokrotnie się powtórzyły. Ciężko znaleźć pośród morza podobnej treści tą jedną wyjątkową, ale mam nadzieję, że Wam się uda. 
Co czytaliście? Co polecacie?