"Nakarm mnie" Julita Strzebecka, Wyd. Replika, Str. 336
Co raz częściej w literaturze poruszane są tematy tabu. Dlaczego nie pisać otwarcie o tym co nas otacza, nie tylko tym dobrym, ale i złym? Książki są nie tylko po to, by dostarczać nam radość, ale by pokazać, że nie jesteśmy sami ze swoimi problemami. To motywujące, zagrzewające do boju i dające namiastkę poczucia przynależności. Tego typu lekturą jest historia książki "Nakarm mnie". Brzmi intrygująco, prawda? Tak jest w rzeczywistości.
Książka dotyka bardzo aktualnego tematu, a właściwie jego przeciwieństwa. Wszędzie dookoła słyszę o tym jak ważna jest w dzisiejszych czasach aktywność fizyczna, zdrowa dieta i przy tym - fit sylwetka. Dlaczego nikt nie mówi o tych, którzy nie mogą przestać jeść? O głodzie, który nie daje o sobie zapomnieć? Takie osoby, choćby marzyły o smukłej sylwetce nie zawsze są w stanie samą siłą woli wyzwolić się spod jarzma jedzenia. W dodatku wiele osób dookoła ciągle katuje się dietą, która nic nie daje, wzbudza kompleksy i poczucie winy, a przy najbliższej okazji wymusza niekontrolowane podjadanie. Powieść Pani Julii wzbudza wiele przemyśleń na ten temat i zmusza do refleksji.
Joanna, czyli główna bohaterka powieści ma problem z nadwagą. Jak to w życiu bywa, stresujące sytuacje zajada a w dodatku po rozwodzie zaprzestała dbania o samą siebie. Kobieta jest bardzo wiarygodną postacią - postawiona na wysokim stanowisku w firmie powinna stanowić wzór do naśladowania w drodze ku realizacji własnych planów. A jednak nie potrafi poradzić sobie z własną naturą, która wymusza na niej ciągłe jedzenie. Joanna widzi jak zmienia się jej ciało, jak przybiera na wadze i nie potrafi tego zaakceptować. Tylko, że nie jest w stanie zmienić swoich przyzwyczajeń. Można to bardzo łatwo zrozumieć, bo kto z nas nie walczył z samym sobą w jakiejś sprawie?
Szczęście w nieszczęściu sprawia, że bohaterka podupada na zdrowi co mocno motywuje ją do działania. To straszne mieć świadomość, że samodzielnie doprowadzamy się do tak złego stanu, ale poprzez przykład głównej bohaterki mogę śmiało stwierdzić, że są bodźce, które najpierw kierują nasze życie i wybory na złe tory, a później próbują to wszystko odwrócić. Pech chciał, że na drodze Joanny stanął Wiktor - lekarz, który miał zająć się jej nadwagą. A nieźle namieszał jej w głowie. Przyznaję, że nie zapałałam do niego sympatią, ale za to jestem mile zaskoczona rozbudowanym profilem psychologicznym obu postaci. To chyba najlepszy motyw w tej książce, który pobudza nasze szare komórki do myślenia i jednoczesnego przeredagowania własnych priorytetów.
Historia "Nakarm mnie" jest bardzo wiarygodna i realna, przez co mocno miesza w głowie. Lektura tej powieści wzbudza całą masę emocji i aż miło pomyśleć, że to debiutancka historia. Z jednej strony przygody Joanny ciekawią, z drugiej szokują, a z jeszcze innej wzbudzają wiele pytań, dlaczego podjęła takie a nie inne decyzje. Jedynie postać Wiktora nie przypadła mi do gustu, bo przyznaję, że nie potrafię zrozumieć jego rozumowania. Jednak czy w życiu nie chodzi o akceptację i poczucie bezpieczeństwa? Temat tej lektury to temat ponadczasowy i warty poznania.
Zaintrygowałaś mnie. Chętnie zapoznam się z tą książką bliżej:)
OdpowiedzUsuńCzuję zaintrygowana recenzją.
OdpowiedzUsuńTa książka mnie zszokowała. Niebawem i moja recenzja.
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że to ważny temat i chociażby dlatego chciałabym przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńZ pewnością lektura wyróżniająca się z tłumu. Czegoś takiego jeszcze nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńKsiążki, które poruszają tematy tabu są niezwykle ważne, często otwierają nam oczy na sprawy, o których nawet nie zadbaliśmy sobie sprawy. Koniecznie muszę przeczytać tę książkę, czuje się zaintrygowana
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że coraz więcej powstaje książek, w których sięga się po aktualne problemy społeczne, spojrzenie na nie z różnych perspektyw pomaga lepiej zrozumieć czyjeś postawy i zachowania.
OdpowiedzUsuńBookendorfina