"Nazywam się Cukinia" Gilles Paris, Tyt. oryg. Autobiographie d'une Courgette, Wyd. Świat Książki, Str. 256
"Czasami trzeba by potrząsnąć dorosłymi, żeby obudzić dziecko, które w nich śpi."
Piękna, dziecięca okładka przywołuje na myśl lekturę dla najmłodszych. Nie tym razem. To pełnowymiarowa historia o dzieciach skierowana do dorosłego czytelnika, który wraz z dobrą historią otrzyma również ponadczasowe przesłanie.
Tytułowy Cukinia to dziewięcioletni Ikar, który jednocześnie jest narratorem swojej trudniej historii. Z precyzją dorosłego i lekkością dziecka opowiada jak trafił do domu dziecka po tym, gdy jego mama okazała się nie zdolna do przyjęcia na siebie roi kochającego rodzica. To trudna rzecz czytać o nieszczęściach niewinnej istoty patrząc jednocześnie na całą sytuację jego oczami. I chociaż Cukinia to chłopiec rezolutny i inteligentny, wciąż pozostaje dzieckiem.
Dom dziecka do którego trafia główny bohater to nic innego jak miejsce zbiórki całej masy smutnych historii. Pośród mętnych ścian sierocińca swoje miejsce znaleźli chłopcy pokiereszowani przez życie i dziewczynki, którym odebrano prawo do szczęścia. Cukinia zbierając w jedną historię przygody wszystkich swoich nowych towarzyszy pokazuje czytelnikowi jak trudny i niesprawiedliwy może być los. W słowach tytułowego bohatera nie ma jednak brutalności, która aż prosi się o ujrzenie światła dnia na podstawie przeżytych przez te dzieci tragedii. Ikar z typową dla dziecka ufnością i szczerością próbuje na swój własny sposób tłumaczyć zachowania dorosłych. Więc gdy dojrzały czytelnik bierze tą książkę w swoje dłonie otrzymuje prosty obraz widziany oczami dziecka i potrafiąc czytać między wierszami dostrzega ból i cierpienie.
To wyjątkowo dobrze napisana historia. Mimo niewielkiej ilości stron chwyta za serce i długo pozostaje w głowie czytelnika. Może to prosty styl opowiadający przecież o skomplikowanej sprawie. Może to dziecięcy narrator albo sama historia dzieci z domu dziecka sprawiły, że książka ma swój urok. Jednak niezależnie od powodu - warto zmierzyć się z tą powieścią. I choć jest to książka pisana z punktu widzenia dziewięciolatka - dorosłego czytelnika chwyta za serce i naprawdę mocno wzrusza. My już wiemy jak wygląda świat, a te dzieci wciąż próbują dostrzegać go w różowych barwach. To straszne i fantastyczne jednocześnie, że tyle cierpienia spadło na niewinne istoty, które próbują je tłumaczyć sobie na swój własny, trochę naiwny, bo wciąż dziecięcy sposób.
Gilles Paris napisał piękną książkę, która już od pierwszych stron skłania do myślenia. "Nazywam się Cukinia" pokazuje jak bezbronne są dzieci w obliczu tragedii i jak ufne jednocześnie - chociaż ucierpiały, starają się radzić z tym wszystkim obracając trudy życia w pewien neutralny obraz wydarzeń. W subtelnej narracji kryje się moc i głębia, od których dorosły czytelnik nie będzie mógł się oderwać. Pojawia się też pytanie - czy każdy dorosły jest zły? Jak się okazuje, Cukinia na swojej drodze spotkał całą feerię barwnych charakterów: od tych negatywnych po jednak pozytywne osobowości. Więc czy odnajdzie szczęście w nieszczęściu? Jeśli jesteście gotowi na historię przejmującą, chwytającą za gardło i poruszającą - ta lektura jest właśnie dla Was.
Czytałam już kila pozytywnych opinii o tej książce i mam ją w planach :)
OdpowiedzUsuńFajnie,że skłania do myślenia. Zapisuję sobie ten tytuł.
OdpowiedzUsuńNie zwróciłabym uwagi na tę książkę, ale teraz wiem, że warto po nią sięgnąć. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Śliczna, bardzo klimatyczna okładka, na widok której już mam wielką ochotę na lekturę tej książki, więc z pewnością będę ją miała na uwadze :)
OdpowiedzUsuńMyślę właśnie nad tym, by iść na "bajkę" do kina ;) Ale po książkę też chętnie bym sięgnęła.
OdpowiedzUsuńLubię historie skłaniające do myślenia, dlatego postaram się mieć na uwadze powyższy tytuł.
OdpowiedzUsuńSłyszałam jedynie o filmie, który teraz ma swoją premiere, ale nie wiedziałam, że zrobiony został na podstawie ksiazki, więc cieszę się, że natrafiłam na Twoją recenzję, bo najpierw będę chciała przeczytać książkę.
OdpowiedzUsuńhttp://kruczegniazdo94.blogspot.com/
A ja byłam przekonana, że to pozycja dla dzieci! W takim razie muszę zabrać się za nią. Koniecznie!
OdpowiedzUsuń