"Ms. Manwhore" Katy Evans, Tyt. oryg. Ms. Manwhore, Wyd. Kobiece, Str. 180
"Powiedz mi coś, czego nie wiem."
"Ms. Manwhore" to nie tyle powieść co dodatek do serii Katy Evans, która w pewnym sensie została już zamknięta. Kolejne tomy będą już opisywały historię innych bohaterów, ale do opowieści o Rachel i Malcolmie już nie wrócimy. Dlatego bardzo zależało mi na przeczytaniu tej krótkiej historii, bo jak na książkę swojego gatunku uważam, że to jedna z lepszych i bardziej wciągających serii.
Polubiłam Rachel za jej temperament i charakter. To dobrze wykreowana bohaterka może niekoniecznie z pazurem, ale wie czego chce od życia. Byłam również zadowolona z faktu, że chociaż żywiła intensywne uczucia do Malcolma, potrafiła rozgraniczyć je rozumem. To nie jedna z panienek, którym miłość przysłania cały świat tylko poważna, dorosła osoba, może trochę pokiereszowana przez życie. Podobnie z resztą było z Malcolmem - wpływowy przystojniak z duszą prostego, nawet trochę nieszczęśliwego mężczyzny. Oczekiwał od swojej ukochanej szczerości i prawdy nawet najgorszej, tym samym pokazując że jest zwykłym człowiekiem. Polubiłam tych dwojga bardziej niż mogłam przypuszczać i przez chwilę żyłam ich życiem, dlatego przykro mi, że to już koniec tej historii.
Przyznaję, że mimo wszystkich pozytywnych uczuć jakie żywię do tej serii, zdaję sobie sprawę, że to prosta i nieskomplikowana opowieść o miłości. Nie jest to jedna z tych lektur, które na zawsze zapadają w pamięć i wraca się do niej przez lata, ale lekkość i swobodę czytania niewiele książek potrafi mi zapewnić. I choć liczyłam na finał - nie oczekiwałam od niego wielkich emocji, a jak się okazało mile mnie zaskoczył. Ostatnia część serii Evans ukazała się przede mną jako prawdziwe love story z całą gamą uczuć nie do opanowania.
Ci z Was, którzy czytali dwa pierwsze tomy wiedzą, że pomiędzy Rachel i Malcolmem nie zawsze się układało. On oczekiwał od niej prawdy a ona go zawiodła. Jednak mimo burzliwych zwrotów akcji odnaleźli drogę do wspólnego szczęścia poprzez wybaczenie i zrozumienie. Ale to nie koniec ich wspólnej drogi, bo finał dopiero nadszedł właśnie w lekturze "Ms. Manwhore" - a przyznaję, że lepiej być nie mogło. Bez większych ekscesów a z pomysłem i lekkością Evans wykonała ciekawy zwrot akcji i doprowadziła swoich bohaterów do wielkiego finału.
To dobre zakończenie serii z którą trudno było mi się rozstać. O ile ten gatunek w zasadzie nie jest jednym z moich ulubionych, o tyle zdarzają się historie po które lubię sięgać, a ta należy do jednych z czołowych. Autorka postawiła przed bohaterami ostatnie wyzwanie z którym przyszło im się zmierzyć, ale myślę, że wybrali najlepsze dla siebie rozwiązanie. To pełna pasji, urokliwa i namiętna powieść o miłości z nutą przepychu i bogactwa. W końcu Saint to biznesmen najwyższej klasy!
Muszę nadrobić lekturę dwóch pierwszych tomów.
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu znaleźć czas na tą serię :)
OdpowiedzUsuńNa razie nie mam w planach tej serii, acz nie wykluczam, że może kiedyś zmienię zdanie.
OdpowiedzUsuńOstatni tom przede mną :)
OdpowiedzUsuńMam na półce pierwszy tom serii i jestem go bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Katherine Parker - About Katherine
A mnie niestety ostatni tom ogromnie rozczarował :/
OdpowiedzUsuń