"Nic nie mów" Naomi Ragen

"Nic nie mów" Naomi Ragen, Tyt. oryg. The Devil in Jerusalem, Wyd. Prószyński i S-ka, Str. 408

"Ona przecież znalazła już idealnego kandydata: łagodnego, wrażliwego, głęboko wierzącego i wykształconego religijnie chłopca, z którym łączyły ją te same marzenia i ideały; chłopca, który nigdy nie miał ani jednej pary lakierków ani nie potrafił wirować w walcu."

Kolejna książka z serii Kobiety to czytaj! ponownie wstrząsa, hipnotyzuje i przywołuje skrajne emocje...

Pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to fakt, że powieść Ragen oparta jest na podstawie prawdziwych wydarzeń. Uwielbiam czytać historie, które mają swoje rzeczywiste odzwierciedlenie w naszym świecie, a nie są jedynie fikcją literacką. Jednak patrząc z perspektywy czasu, już po przeczytanej lekturze nie wiem czy powinnam się cieszyć, że wydarzenia rozgrywały się kiedyś naprawdę.

Naomi Ragen sięgnęła po bardzo trudny temat. Połączenie rodzinnej miłości i bardzo mocno zakorzenionej wiary wciąż pozostaje tematem nierozwiązanym. Czy można postawić wyraźną linię rozdzielająca te dwa światy? Czy matka w imię wiary może wyrzec się własnych dzieci czy właśnie wręcz przeciwnie? Powinna chronić je ponad wszystko i porzucić wyznawane zasady? Czy w ogóle powinno się to rozdzielać? To jedne z wielu pytań, które pojawiły się w mojej głowie razem z poznawaniem fabuły tej powieści. Przyznaję, wciąż nie rozwiązałam tego problemu, bo wydaje mi się, że wszystko zależy od charakteru i osobowości, a w takim przypadku pojęcie złotego środku po prostu nie istnieje.

W jednym z Jerozolimskich szpitali siedzi matka, która odmawia psalmy z czcią i wielkim oddaniem. Oddaje się w ręce religii, która ma pomóc jej skatowanemu dziecku. Tylko któremu? Jeden chłopiec walczy o życie w karetce, która dopiero zmierza do szpitala. Drugi już na oddziale walczy o życie by wygrać z licznym poparzeniami. Co się wydarzyło w rodzinie, która milczy jak zaklęta? Matka surowo nakazała swoim pozostałym dzieciom by nie mówiły absolutnie nic. Czy to wszystko wyjaśnia? Czy można skazać matkę za cierpienie jej dzieci? Można byłoby tym sposobem zamknąć sprawę, jednak prawda, jak się okazuje wcale nie jest taka łatwa.

"Nic nie mów" to bardzo emocjonalna lektura. Przyznaję, że w licznych momentach fabuły walczyłam z własnymi łzami, bo nie mogłam przestać zadręczać się co raz to nowszymi obrazami wychwytywanymi z rozgrywanych wydarzeń. Sprawą chłopców zajmuje się detektyw Bina Cedek, która również jest matką. To zbliży ją do kobiety, która przywiozła swoich skatowanych synów do szpitala. Jednak czy można wybaczyć takie okrucieństwo? Bina krok po kroku angażując się w śledztwo zacznie ujawniać szokujące tajemnice i głęboko skrywane sekrety obrzędów i działania religijnej sekty, które balansując na granic tabu wzbudzą okrzyk przerażenia w czytelniku.

Jeszcze takiej książki nie czytałam. Nie wiem czy to dobitnie przedstawione wydarzenia czy świadomość prawdy jaka kryje się za tym wszystkim wzbudziły we mnie tyle emocji, ale nie ukrywam, że po lekturze nie mogłam wydusić z siebie słowa. To mocna, wstrząsająca i na swój sposób piękna powieść o bólu i cierpieniu, które dotknęło tych najniewinniejszych. Przygotujcie się na drogę usianą łzami, cierpieniem i mrocznymi sekretami. Jestem pewna, że tak jak ja, pokochacie tą książkę i znienawidzicie jednocześnie.