"Małżeństwo z odzysku" Agata Przybyłek, Wyd Czwarta Strona, Str. 395
"Bycie mężatką ma swoje niezaprzeczalne minusy."
Ten kto czytał choć jedną książkę Agaty Przybyłek wie, że autorka ma niesamowity talent do pisania. I przede wszystkim - lekkość. Swoboda z jaką tworzy swoje fabuły zaskakuje mnie za każdym razem. A wiem o czym piszę, ponieważ czytałam wszystkie książki autorki.
Seria Takie rzeczy tylko z mężem to pozytywnie zakręcona historia o małżeństwie z przebojami, w którym głos rozsądku ma drugorzędną rolę. "Małżeństwo z odzysku" to trzeci tom, który wcale nie zamyka serii. Polecam jednak rozpocząć swoją przygodę od książki startowej, ponieważ największą przyjemność z czytania będziecie mieli w momencie poznania całego ciągu przygód Zuzanny.
Dziewczyna wraz z przyjaciółkami doskonale się bawi mając we własnych rękach prywatne biuro detektywistyczne. Jednak uśmiech staje się co raz mniejszy, gdy przychodzi im śledzi małżonka ciągnącego ich w kolejne kłopoty. I żadna z nich nie dostrzega, że ktoś inny podąża ich drogą. Kto mówi prawdę a kto nie jest pewien czy ta prawda jest prawdziwa? To właśnie urok książek Agaty Przybyłek - nic nigdy nie jest ostatecznie pewne, bo bywa tak, że ostatnie strony mogą zupełnie zmienić bieg fabuły i pozytywnie zaskoczyć czytelnika.
Jak się okazuje, Zuzanna nie zaprzestała swoich intryg, bo gdy tylko poczuła chwilę wytchnienia postanowiła znaleźć dziewczynę dla swojego byłego chłopaka. Skoczyło się jak zawsze - przewrotnie i z uśmiechem, bo autorka nie potrafi inaczej. Zawsze przywoła mój szczery uśmiech niezależnie od swojej książki, chociaż przyznaję, że Zuzanna jest moją faworytką. Lekkość, swoboda i pewność siebie - to podstawowe czynniki w książkach autorki, które widoczne jak na dłoni jednocześnie potwierdzają, że trzymamy w rękach książkę watą uwagi. A przecież nie często możemy tak powiedzieć o kontynuacji serii, szczególnie o trzecich częściach, które czasami nie warte są żadnej uwagi. Za to właśnie cenię autorkę - za indywidualne podejście do każdej lektury i dopracowanie swoich bohaterów oraz wydarzeń w najdrobniejszych szczegółach. Bo mimo pozytywnych wrażeń i trochę komicznych scen bardzo łatwo można utożsamić się z bohaterami i przełożyć perypetię bohaterów na prawdziwe życie.
"Małżeństwo z odzysku" trzyma poziom swoich poprzedniczek i na nowo dostarcza niezapomnianych wrażeń. To ważne, by książki obyczajowe były lekkie i przyjemne a przy tym inteligentne, czego idealnym przykładem jest własne twórczość pani Przybyłek. W jej najnowszej książce nie brakuje intryg, zaskakujących scen i zabawy, która rozbawi do łez.
Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale właśnie takiego połączenia przyjemności, lekkości i mądrości szukam w literaturze...
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że trzyma poziom.
OdpowiedzUsuńTakie książki bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńA ja ostatnio zakupiłam na jednej z promocji tom pierwszy z tej serii i mam nadzieję, że w niedługim czasie uda mi się znaleźć choć trochę czasu na jego lekturę ;-)
OdpowiedzUsuńPoluję na tę powieść, brzmi bardzo sympatycznie :)
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszą część, rewelacja!
OdpowiedzUsuńNa tę również się skuszę
Aaaa chce chce !
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze chyba żadnej pozycji tej autorki, nawet mi nigdzie nie mignęły, choć z Twojej recenzji wnioskuję, że to może być naprawdę przyjemna lektura. Jeśli jeszcze jest napisana w fajny sposób to może być bardzo przyjemna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Cass z Cozy Universe
Bardzo lubię tę serię :) A scena z reklamą pasieki po prostu wymiata :)
OdpowiedzUsuń