"Chłopak, który bał się być sam" Marieke Nijkamp, Tyt. oryg. This Is Where It Ends, Wyd, Feeria, Str. 320
PREMIERA: 15 lutego 2018r.
POD PATRONATEM: ThievingBooks
PREMIERA: 15 lutego 2018r.
POD PATRONATEM: ThievingBooks
"Na dźwięk kolejnego strzału czuję, jak nogi się pode mną uginają."
Czasami rzeczywistość, która nas otacza nie jest taka o jakiej marzymy. Przytłaczają nas obowiązki dnia codziennego, brakuje nam sił na realizację własnych planów i nie wiemy, którą drogą podążyć by realizować to co zmierzone. Chcemy dobrze, le czasami wychodzi jak zawsze. Przede wszystkim dlatego, że czasami nie tylko my decydujemy o własnym życiu. A czasami dlatego, że właśnie tylko my o nim decydujemy.
Marieke Nijkamp napisała powieść zupełnie inną niż znane mi do tej pory. Przez chwilę, zupełnie złudnie, miałam wrażenie że trzymam w rękach kolejną powieść młodzieżową, której akcja rozgrywa się na tle szkolnych korytarzy i opowiada o życiu zwykłych nastolatków. To właściwie się zgadza, poza jednym - bohaterowie tej powieści nie są zwykli. Zupełnie nie spodziewałam się otrzymanej fabuły i przez moment przeżyłam wielkie zaskoczenie - oto w moje ręce wpadła piekielnie wartościowa książka, dobrze napisana i przemyślana, której bliżej do wydarzeń telewizyjnych ze świata niż fabularnej historii.
W szkole średniej w Opportunity - małym miasteczku w Alabamie, rozpoczał się nowy semestr. Wszystko wskazywało na to, że przed uczniami szkoły nastał kolejny nudny czas nauki i ciągłych ograniczeń. Nikt jednak nie spodziewał się, że szkołą wstrząśnie potężny wybuch nieprzemyślanych wyborów i działań pod wpływem chwili. W jednym czasie dzieje się wszystko - dwie zakochane w sobie dziewczyny słuchają przemówienia w auli, uczniowie na zewnątrz trenują biegi a grupka szkolnych łobuzów wkrada się do gabinetu dyrektorki by odnaleźć akta jednego z nich. Nikt nie spodziewa się, że ktoś zacznie strzelać. I w tym samym czasie rozpocznie się piekło na ziemi.
Autorka zdecydowała się na podążanie torem przyczynowo-skutkowym w swojej fabule i każdy poszczególny drobiazg nabierał znaczenia wraz z rozwojem fabuły. Okazało się, że istotne jest by przyglądać się wszystkiemu z osobna i analizować zachowania każdej postaci, ponieważ w głowie autorki zrodził się szokujący i idealnie dopracowany plan ukazania powiązania pomiędzy akcją i bohaterami. Trudno jest mi opisać całość bez zdradzania szczegółów, które moim zdaniem są tutaj kluczem do rozwiązania zagadki - odnalezienia sensu i znaczenia w zachowaniu prowodyra. Mogę jednak z czystym sumieniem stwierdzić - to jedna z najciekawszych powieści młodzieżowych jakie czytałam, napisana z pomysłem i rozmachem, zamknięta w kameralnym uczniowskim gronie. Zmusiła mnie do myślenia i przewartościowania postrzegania świata dokładnie tak jak wiarygodni i niesamowicie życiowi bohaterowie tej książki, którzy otrzymali tylko pięćdziesiąt cztery minuty na to, by rozprawić się z własnymi lękami i słabostkami. Tylko tyle otrzymali, nim strzelający zakończy krwawe żniwa.
"Chłopak, który bał się być sam" to jedna z najmocniejszych i najbardziej wartościowych powieści młodzieżowych. Zupełnie nie spodziewałam się historii, która na mnie czekała i wciąż - nawet po skończonej lekturze - nie mogę wyjść z szoku i podziwu. Szoku, ponieważ tak realnych wydarzeń dawno nie uraczyłam w żadnej innej książce, tak mocnych, dosadnych i przepełnionych moralnymi wartościami. Podziwu dla autorki za pomysł i wykonanie, za całokształt, który nadał tej książce wysokiej rangi. Brawo Marieke Nijkamp, spisałaś się na medal.
Widzę, że książka naprawdę Cię zaskoczyła. Super.
OdpowiedzUsuńTa książka wydaje się taka realna, w końcu tyle było w ostatnim czasie takich przykrych zdarzeń ze strzelaniną w szkole.
OdpowiedzUsuńMyślę, że może być ciekawa, więc chyba się skuszę :D
Na nudne wieczory w ferie byłaby idealna:)
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca opinia...zapewne z ciekawości zechce ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńChciałabym już ją dorwać w swoje łapki. Czuję, że bardzo mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńChyba nie mój klimat :(
OdpowiedzUsuńBardzo chcę poznać tę historię.
OdpowiedzUsuńJa się zastanawiam jak to jest, że o tej książce słyszę pierwszy raz dopiero teraz.
OdpowiedzUsuńPiękna recenzja :)
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu. Można poczuć, że książka wywarła na Tobie duże wrażenie. Zapisuję tytuł :)
OdpowiedzUsuńZ wielką niecierpliwością czekam na swój egzemplarz, już dawno wyczułam perełkę :)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie. Tytuł zapisuję.
OdpowiedzUsuńTa książka zbiera jak na razie same pozytywne opinie, więc myślę, że z czasem i ja dam jej szansę.
OdpowiedzUsuńChcę ją przeczytać i gratuluję patronatu :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę zapamiętać ten tytuł!
OdpowiedzUsuń