"Dom przy Foster Hill" Jaime Jo Wright, Tyt. oryg. The House on Foster Hill, Wyd. Dreams, Str. 432
"[...] dziewczyna była tajemnicą ryzykującą zagubienie na wieki."
Stara posiadłość, która od lat uważana jest przez mieszkańców małego miasteczka za nawiedzoną. Wybór, którego nikt nie przemyślał. Wyzwanie, które zmieni wszystko. Czy "Dom przy Foster Hill" okaże się historią, o której szybko nie zapomnimy?
Bez wątpienia klimat starych domostw to motyw obok którego nie potrafię przejść obojętnie. Uwielbiam te tajemnice czające się we wszystkich ciemnych kątach, skrzypienie desek podłogowych w oddali, strach przy wejściu na strych w obawie, że być może czeka tam na nas coś naprawdę strasznego. W umiejętnych rękach nakreślenie tego motywu może być najlepszym motywem w powieści - lepszym nawet od bohaterów, ale w tym przypadku wszystko stoi na równi: zarówno klimat jak i postacie oraz sama fabuła w powieści Wright trzymają poziom bardzo intrygującej historii.
Nie jest to jednak powieść straszna - choć tak trochę sugeruje okładka - a bardziej obyczajowa, nawet trochę romantyczna gdy bliżej przyjrzymy się fabule. Opowiada o Kaine Prescott, kobiecie która dwa lata temu straciła męża. Wypadek budził mnóstwo wątpliwości, jednak policja nie była skuteczna w prowadzeniu śledztwa. By zacząć od nowa kobieta decyduje się kupić stare domostwo zamieszkiwane kiedyś przez jej dziadka. Spokojne miasteczko w stanie Wisconsin ma być poczuciem bezpieczeństwa, które zatraciła wraz ze śmiercią męża. Jednak nie spodziewa się, że przeprowadzka przywoła demony przeszłości, które nie pozwolą jej na chwilę spokoju.
Początkowo fabuła kieruje się w mroczne klimaty historii, która może okazać się straszniejsza niż przypuszczaliśmy. Jest odniesienie do tajemnicy, która ma swoje korzenie daleko w przeszłości. Jest nawet zbrodnia, której nikt nie zdołał rozwiązać. Ale wraz z rozwojem fabuły ciężki klimat strasznego domostwa rozwiewa się na rzecz historii obyczajowej, w której do głosu dopuszczone zostają zwykłe ludzkie emocje - słabości i niepewność w stosunku do kolejnych wydarzeń. To nie jest złe posunięcie, nie w przypadku pomysłu którym kierowała się autorka, ale przyznaję że nie miałabym nic przeciwko, gdyby zdecydowała się jednak na bardziej dramatyczną, niemal straszną opowieść.
Duże dzieje się w tej historii i bez wątpienia to największy jej atut. Historia płynnie porusza się na przód, wprowadza połączenia między teraźniejszością a przeszłością, łączy tajemnice i sekrety głęboko zakopane przed światem i zabiera czytelnika w wir prawdziwej przygody. Autorka nie zapomniała również o wartościach, które skryte gdzieś na drugim planie nawiązują do religii, rasizmu, handlu ludźmi czy samych zbrodniczych przesłanek kierujących zagubionymi ludźmi. Dzięki temu powieść zyskuje na wartości i sprawia, że wszystko z czasem łączy się w jedną, kompletną całość.
"Dom przy Foster Hill" to książka, która na pewno znajdzie wielu swoich fanów. Ja bez wątpienia chętnie zaliczę się do tego grona. Nie jest to powieść przy której strach i gęste emocje zaleją nas wielką falą, ale jest tego wystarczająco dużo, by móc w pełni delektować się debiutancką powieścią autorki. Pomysł na plus, podobnie jak wykonanie, co sprawia, że lektura nadaje się w sam raz do czytania leniwym popołudniem, jako przyjemny czasoumilacz po ciężkim dniu.
Jeśli będę miała taką możliwość, na pewno nie odmówił lektury tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńChętnie zrelaksowałabym się przy takiej lekturze. Nie planowałam jej czytać, ale kto wie :)
OdpowiedzUsuńKusząco się prezentuje, ale czy przeczytam - czas pokaże :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta książka mogłaby mi się spodobać. Jestem na tak.
OdpowiedzUsuńMam zamiar w najbliższym czasie zapoznać się z tą powieścią :)
OdpowiedzUsuńJuż sam tytuł niesamowicie mnie zainteresował i chyba miałam przeczucie, że może to być ciekawa książka. Z pewnością się za nią rozejrzę i ż chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńKsiążka mnie zainteresowała :)
OdpowiedzUsuń