niedziela, 9 września 2018

"Dziki" Guillermo Arriaga

"Dziki" Guillermo Arriaga, Tyt. oryg. El salvaje, Wyd. W.A.B., Str. 688

"Dobrzy chłopcy zwrócili się do mnie i zamienili w słuch. A ja opowiedziałem im całą historię. " 

Co wspólnego ma ze sobą wilk, poczucie nadchodzącej zemsty i miłość? Czy takie połączenie jest w ogóle możliwe, by stworzyć oryginalną powieść, która wciągnie czytelnika i pozwoli mu delektować się lekturą? 

Oto oryginalna, ambitna literatura meksykańska, z którą miałam okazję pierwszy raz zmierzyć się osobiście. Przyznaję, że obawiałam się tego spotkania, które z jednej strony było przecież książką jak każda inna - z drugiej jednak historią z pochodzenia, którego kultura jest mi praktycznie obca, więc i szansa, że treść nie znajdzie we mnie odpowiedniego wydźwięku również była możliwa. Postanowiłam jednak zaryzykować. I nie żałuję.

To powieść, którą początkowo łączy ze sobą zupełnie niepowiązane historie. Jest opowieść o siedemnastoletnim Juanie Guillermo, który w jednym czasie stracił brata, rodziców i babcię. Chłopak marzy o zemście na grupie fanatyków religijnych działających w zgodzie z wpływowym kapitanem policji, ale oni doskonale wiedzą jak się zorganizować, by nie miał z nimi najmniejszych szans. Jednak jest coś, co ratuje Juana z obłędu. Tylko czy miłość naprawdę ma tak silną moc? Jest też w tym wszystkim powieść o Amaruq, podążającym za śladami wilka. Udomowionego niczym pies, którego dzika natura stanowi idealne odzwierciedlenie klimatu tej powieści. 

Te dwa, początkowo różne od siebie wątki łączy napływ bardzo intensywnych emocji, które w tej powieści stanowią idealny wzór do tego, jak zaintrygować czytelnika masą sprzecznych emocji. W końcu chodzi o to, by niekończąca się lawina emocji wywoływała w nas przeróżne odczucia, prawda? Przy lekturze "Dzikiego" właśnie to otrzymujemy - niemal namacalną żądzę zemsty, przejmujący do szpiku kości strach, dziką naturę wilka, miłość, która przezwycięża śmierć. Wszystko to zamknięte w jednej powieści, która z czasem łączy się w jedną kompletną całość.

Całość poprowadzona została w sposób bardzo drobiazgowy. Autor przyłożył się do wszystkich szczegółów, co niestety czasami spowalniało akcję. Szczególnie w drugiej połowie widoczne są zbyt długie opisy nie tylko miejsc, ale i wewnętrznych przeżyć bohaterów - nagle w dość patetycznym stylu otrzymujemy obraz bohaterów zagubionych we własnych emocjach, którzy nie potrafią ostatecznie zamknąć rozdziału swojego życia. To nie jest złe, właściwe mogłabym stwierdzić, że moralizatorskie, ale jednocześnie wpływające na akcję, która nagle dostała więcej wartości, przerastających tempo.

"Dziki" to książka nie dla każdego. Z jednej strony wciągająca, kiedy indziej zbyt wolna, by poświęcić jej pełnie uwagi. Być może zbyt duża liczba stron przemawia na niekorzyść tej powieści, jednak mimo wszystko nie żałuję poświęconej jej żadnej minuty. Wręcz przeciwnie - cieszę się, że miałam przyjemność osobiście zmierzyć się z meksykańską prozą, która - już to wiem - na pewno jeszcze nie raz zagości na mojej półce. Nie zrozumcie mnie źle - to bardzo dobra powieść, napisana tak, że trudno się oderwać i chociaż zmieniłabym w niej to i owo, cieszę się, że poznałam "Dzikiego".

4 komentarze:

  1. Dużo ostatnio pisze się o tej książce, a co najważniejsze, zbiera pozytywne opinie, więc i ja ją kiedyś przeczytam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnóstwo recenzji tej książki czytam i nie mogę się doczekać aż sama będę miała okazje po nią sięgnąć! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ hipnotyzująca okładka!
    W powieściach uwielbiam fakt łączenia się dwóch (lub więcej) historii, które z pozoru nie mają ze sobą nic wspólnego. Widzę, że w tej książce to zastanę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że długość książki, by mi nie przeszkadzała. Jednak całość chyba mnie nie za bardzo przyciąga. Na razie ją sobie podaruję. :/

    OdpowiedzUsuń