poniedziałek, 18 stycznia 2021

"Efekt Rosie" Graeme Simsion

 
"Efekt Rosie" Graeme Simsion, Tyt. oryg. The Rosie Effect, Wyd. Media Rodzina, str. 440

"Pocałowała mnie w policzek, co jeszcze powiększyło liczbę sprzecznych ze sobą deklaracji."

Tęskniliście za Donem Tillmanem? Wcale się nie dziwię, bo i ja zapałałam do niego szczerą sympatią, przez którą nie mogłam wyrzucić bohatera z głowy. Dlatego z wielką przyjemnością sięgnęłam po kontynuację lektury specyficznej, ale i bardzo intrygującej.

Don to bohater, który przyciąga czytelnika do swojej opowieści jak magnes. Pokręcony, zwariowany, ze zdiagnozowanym zespołem Aspergera - w poprzednim tomie realizował "projekt Rosie", obecnie zabiera się za "projekt Dziecko". Bohater podejmuje się wszelkich prób zdobycia wiedzy na temat ojcostwa i stać się przykładnym tatusiem dla swojego potomka. Dziecko to sprawa nie łatwa, wiec w życiu poukładanego Dona wszystko wywraca się do góry nogami - ustala system posiłków i projektuje najbezpieczniejszy wózek świata. Robi wszystko by uszczęśliwić swoją żonę - w rezultacie niemiłosiernie ją denerwując. Na szczęście jest jeszcze wierna przyjaźń, który dba o to, by w rodzinie panował spokój.

Graeme Simsion swoją kontynuacją ponownie wkroczył na niespokojne wody powieści romantycznej z domieszką sporej dawki komedii. To zdecydowanie nie jest powieść dla wszystkich, ponieważ chociaż bawi - nie wzbudzi podobnych uczuć u wszystkich. Musicie przygotować się  na bohaterów specyficznych, roztargnionych, o milionie pomysłów na minutę (Don) i stanie potężnej nerwicy (Rosie) a w połączeniu stworzy to mieszankę wybuchową. Don kocha swoją małą rodzinę i chciałby zrobić dla niej wszystko, co jest naprawdę urocze, a chociaż jego pomysły czasami zakrawają na absurd, trudno nie darzyć go sympatią i nie kibicować mu w tych wszystkich poczynaniach. Podobnie jest z uczuciami kierowanymi w stronę Rosie, która jest zupełnym przeciwieństwem swojego męża i właśnie dzięki temu kontrastowi trzyma rodzinę w całości i chroni ją przed kolejnymi intrygującymi pomysłami Dona. A razem stanowią przykład rodziny nietypowej, ale za to trwalej i szczęśliwej.

Mogę śmiało napisać, że Graeme Simsion pisze bardzo lekko i swobodnie, dlatego właśnie dzięki temu ta książka ma przyjemny klimat a humor nie wisi nad czytelnikiem ze złowieszczym uśmiechem. Jeśli rozbawią Was poczynania bohaterów - możecie się śmiać, ale jeśli nie - nic na siłę, to przede wszystkim ciekawa historia niebanalnej rodziny, która na pierwszym miejscu intryguje i dopiero później bawi. 
 
"Efekt Rosie" to powieść, która zaprosi Was do świata nietypowych bohaterów i zwariowanych pomysłów. A jednak oczaruje siłą miłości, która jest w stanie przetrwać wszystko i nie myśli schematami. Bo w tej historii nic nie jest tradycyjne, typowe czy takie jak inne. Tutaj panuje chaos, świeżość i nowość - dlatego uważam, że naprawdę warto zapoznać się z historią Dona i Rosie, którzy burzą schematy tworzą własną, niezapomnianą historię. 

6 komentarzy: