niedziela, 12 września 2021

"Jej porywacz. Zatrzymaj mnie" Anna Zaires

 "Jej porywacz. Zatrzymaj mnie" Anna Zaires, Tyt. oryg. Keep me, Wyd. Niezwykłe, Str. 278

Dla fanów Raw i Birthday Girl!


Po ekscytującej lekturze pierwszego tomu musiałam od razu zdecydować się na kontynuację. Musiałam! Oszalałabym w niewiedzy, bo losy bohaterów ogromnie dały mi się we znaki angażując moje myśli i emocje. Nie spodziewałam się, że ta seria aż tak mi się spodoba - a jednak. Cieszę się więc ogromnie, że wszystkie trzy tomy miały swoją premierę w jednym dniu.

Teraz widzę, że pierwszy tom był jedynie wprowadzeniem. Kontynuacja bowiem znacznie rozwija fabułę, chociaż w dalszym ciągu otrzymujemy dość krótką, niespełna trzystustronicową książkę. To trochę mylące, ponieważ na pierwszy rzut oka wydaje się, że czeka na nas mało rozwinięta historia, po której tylko się ślizgamy. Nic bardziej mylnego! Jak się okazuje wystarczy niewiele stron, żeby stworzyć oryginalną, angażującą lekturę.

Drugi tom to ścisła kontynuacja wydarzeń wcześniejszych. Ponownie więc śledzimy losy porwanej Nory, ale tym razem dowiadujemy się więcej faktów na temat Juliana. Zabiera on swoją wybrankę do Kolumbii, do miejsca skąd pochodzi. Jego rodzinne strony otworzą więc nowy rozdział w historii, chociaż wciąż przede wszystkim skupiamy się na jego fascynacji Norą.

Dwie narracje, dwa zupełnie różne punkty widzenia, wciąż ta sama, dobrze napisana historia. Zaskakuje mnie fakt, że wciągnęłam się w mroczny dark romance, który już dawno znudził mnie jako gatunek, a jednak oddaję Zaires rację, że w dobrych rękach każda historia ma własną wartość. Przygotujcie się jednak na historię pełną scen podważających zdrowy rozsądek, romantycznych mniej, erotycznych bardziej, ponieważ scen dla dorosłych ponownie jest cała masa a Julian wydaje się być przewodnikiem w kolejnych ekscesach.

Drugi tom na pewno bije na głowę część pierwszą dopracowaniem. Wszystkiego jest więcej - od emocji, przez akcję, po lepsze dopracowanie bohaterów. Wciąż zanurzamy się w historii oryginalnej i takiej, przy której czasami łapałam się za głowę myśląc: "co tam się dzieje?!", ale jeśli wiecie z czym je się dark romance myślę, że nikomu nie muszę tłumaczyć, że racjonalność nie jest główną cechą gatunku. Liczą się emocje obecne na każdym kroku, więc ponownie zachęcam Was do lektury, która okazała się bardzo miłą odskocznią od tego co ostatnio czytałam.

5 komentarzy:

  1. Na razie odpuszczam , ale w przyszłosci, być może.

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam o tej serii, jednak jakoś nigdy nie miałam okazji, by po nią sięgnąć. Może kiedyś... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeżeli chodzi o książki to nie do końca moje klimaty, więc nie mam w planach tej serii.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, że drugi tom jest taki dobry. To nie jest takie częste.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze, że ta część podnosi poziom serii.

    OdpowiedzUsuń