Wciągająca i pełna niesamowitych zwrotów akcji powieść grozy, która łączy w sobie opowieść o duchach i historię miłosną.
Czy można połączyć romans z elementami horroru? Czy na pewno taki misz-masz gatunkowy się sprawdzi i zaczaruje czytelnika? Cóż, jako fanka powieści z dreszczykiem nie mogłam przejść obojętnie obok takiej historii i na własnej skórze postanowiłam sprawdzić czy Arnold Bennett wiedział co robi.
Musicie wiedzieć, że to powieść wydana dawno temu, ponieważ pierwsze wydanie pochodzi z XX wieku. Dla mnie to niewątpliwy atut, ponieważ uwielbiam stare książki za ich klimat, prostotę oraz konstrukcję bohaterów. Nie mniej mając świadomość lat w których tworzył autor od razu założyłam, że jego historia nie będzie strasznym horrorem a pewnie atrakcyjną lekturą z niezastąpioną atmosferą co faktycznie potwierdziło się w rzeczywistości.
Nie żałuję jednak, że ta powieść jest mało straszna. Nie jest to dla niej żadna wada, jeśli tylko nastawicie się na historię, która ma być lekka i intrygująca, ale nie utrzymana w tonacji typowej powieści grozy. Co zaskakujące autor obszedł mroczny klimat a jednak mimo wszystko zagwarantował czytelnikowi napięcie i liczne zaskoczenia, które idealnie wpasowały się w dopracowaną fabułę. Tutaj duchy wydają się bardziej przyjazne a ich obecność konkretnie uzasadniona, więc bardzo polubiłam ich występowanie w fabule skupiając się bardziej na wątku romantycznym rodem z prawdziwego dramatu.
Młody lekarz Carl zakochuje się w Rosę od pierwszego wejrzenia. Kobieta jest intrygująca, pewna siebie jak przystało na gwiazdę opery i wręcz nieprzyzwoicie piękna. Tylko czy na pewno jest tym za kogo się podaje? Zauroczony Carl mimo swojego romantycznego stanu dostrzega pewne niepokojące fakty związane z Rosą i zmaga się z prześladowaniami przez pewną upiorną postać. Dochodzi do tragedii, umiera mężczyzna i już wiadomo, że nadciąga widmo klątwy. Całość prezentuje się więc wzorowo pod względem napięcia, dopracowania czy gęstej atmosfery i chociaż nie odczułam podczas czytania dreszczu przerażenia to jednak autor zapewnił mi wyjątkowy klimat w postaci tajemniczych, trudnych do wyjaśnienia zjawisk, które idealnie dopełniły dzieło.
Nie będę ukrywać, że mam słabość do starszych książek i z przyjemnością sięgam po takie historie, więc "Duch" był moją obowiązkową lekturą. Podeszłam jednak do tej historii z otwartym umysłem i bez konkretnych założeń a jednak czuję się w pełni zauroczona rozgrywanymi wydarzeniami. Wszystko mi się w tej książce podobało, od kreacji bohaterów po wydarzenia a nawet długość fabuły, która została idealnie zrównoważona i uważam, że to kolejna idealna lektura na jesienny późny wieczór.
Muszę przeczytać - brzmi naprawdę ciekawie :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie teraz mamy czas, kiedy lubisz sięgać po straszne książki więc jestem na tak.
OdpowiedzUsuńCiekawa fabuła :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię sięgać po starsze książki, więc zapisuję sobie ten tytuł.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Nie miałam jeszcze okazji czytać tej książki. Czuję się zainteresowana.
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie swoją recenzją :) jak na nią trafię, to z chęcią się skuszę ;)
OdpowiedzUsuń