Mroczna, przerażająca i wciągająca. "Wróć przed zmrokiem" lepiej czytać przy zapalonym świetle.
W mrocznej posiadłości czai się zło, którego nie da się bliżej sprecyzować. Tamtejsi mieszkańcy czują, że dzieje się coś niedobrego, ale nie potrafią uniknąć tragedii, która - jak się okazuje - staje się pożywką dla czytelnika łaknącego mocnych wrażeń.
Nie ma nic lepszego niż klasyczna wersja horroru z nawiedzoną, starą posiadłością. Niby odgrzewany kotlet a jednak klasyk obok którego fan gatunku nie potrafi przejść obojętnie. Przynajmniej ja nie potrafię, ponieważ wciąż poszukuję książki, która mną wstrząśnie, zaskoczy i zmrozi mi krew w żyłach tak, że w nocy nie zasnę ze strachu. "Wróć przed zmrokiem" co prawda nie należy do typowej grupy horrorów a jednak zaskakuje niesłychanie dobrze nakreślonym klimatem.
Baneberry Hall to ogromna wiktoriańska rezydencja położona w lasach Vermont. Należy do rodziny Maggie Holt od jej piątego roku życia. Jednak w przeszłości coś się wydarzyło, coś tak strasznego, że wszyscy opuścili posiadłość zaledwie po miesiącu zamieszkiwania w niej i nigdy już nie wrócili. Po niemal dwudziestu pięciu latach Maggie wraca w miejsce przerażającej tragedii, by wyremontować posiadłość i pozbyć się jej raz na zawsze. I jak zawsze w podobnych historiach możecie się spodziewać, że powrót obudzi demony z przeszłości, które wydają się działać z podwójną zaciętością. Co wydarzyło się wiele lat temu i dlaczego stara posiadłość wydaje się przesiąknięta złem? O tym przekonacie się sięgając po powieść, która - to Wam gwarantuje - zaskoczy Was, porządnie przestraszy i wpisze się na listę najlepszych przeczytanych do tej pory książek.
Jak zawsze przy historii z dreszczykiem polecam Wam zacząć czytać lekturę wieczorem, przy przygaszonym świetle. Dla mnie to najlepszy klimat dla podobnych historii, chociaż czytając bezpośrednio przed snem możecie postarać się o porządne koszmary. Autor wykonał wielką pracę bawiąc się wyobraźnią czytelnika, manewrując pomiędzy faktami a domysłami, niczego nie sugerował a jednak wszystko wydawało się aż nazbyt konkretne. Bohaterowie zaskoczyli mnie głębią oraz w pełni dopracowanymi profilami psychologicznymi, nie mówiąc o racjonalnych postawach mimo sytuacji w jakiej się znaleźli.
Nie mogę nic zarzucić tej książce, ponieważ wspaniale bawiłam się podczas lektury i nawet pokuszę się o stwierdzenie, że to jedna z najlepszych premier tego roku. Nieoczywista, niebanalna, przeszywająca do szpiku kości historia przede wszystkim może pochwalić się elementami dobrze napisanego mrocznego thrillera psychologicznego. Dopiero w drugiej kolejności mierzymy się z elementami klasycznego horroru, ale takie połączenie okazało się strzałem w dziesiątkę. "Wróć przed zmrokiem" od pierwszej strony stopniuje napięcie, wprowadza czytelnika w gęstą atmosferę niepewności, ujmuje błyskotliwą fabułą i lawiną zaskoczeń. Powiem tylko" RE-WE-LA-CJA!
Czytałam już o niej dobre opinie i chciałabym ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńAleż zachęcająca recenzja. Bardzo lubię takie klimaty.
OdpowiedzUsuńPo takiej recenzji trudno nie chcieć przeczytać. Lubię wciągające historie.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy mi by się spodobała :)
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie do sięgnięcia po tą książkę.
OdpowiedzUsuńCoś czuje,że to moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńChciałabym się za nią zabrać, szczególnie, że czas ku temu teraz w sam raz - szybko zapada zmierzch ;)
OdpowiedzUsuń