wtorek, 28 marca 2023

"Dziewczyna na niby" Lucy Score

"Dziewczyna na niby" Lucy Score, Tyt. oryg. Pretend You're Mine: A Small Town Love Story, Wyd. Editio, Str. 400


Czy w miasteczku Benevolence znajdziesz to, czego szukasz?


Idealna lektura na leniwe popołudnie, przyjemna w odbiorze, lekka i angażująca, porywająca nas w sam środek przyziemnych spraw mieszkańców małego miasteczka, którzy uczą nas cieszyć się chwilą.

Lucy Score w pierwszym tomie swojej romantycznej serii pokazuje, że nie trzeba wychodzić poza schematy, by stworzyć coś rozgrzewającego serce. Sięga ona bowiem po prostą opowieść bohaterów takich jak my, z którymi możemy się utożsamić, których losy bez problemu możemy zrozumieć a którzy jednak mają wystarczająco dużo do powiedzenia, by zaciekawić nas i wzbudzić sporo emocji. Nie do końca wiedziałam na co mogę liczyć sięgając po powieść autorki a ostatecznie muszę przyznać, że jestem naprawdę miło zaskoczona, ponieważ właśnie tego oczekiwałam - prawdy, wielowymiarowości i odpowiedniego dopracowania.

Harper, która od zawsze przyciągała do siebie kłopoty, to pełna uroku bohaterka, której humor zawsze dopisywał. Nawet mimo nieprzyjemnych sytuacji i trudnej przeszłości a przecież na jej miejscu wielu z nas straciłoby już ten hart ducha. A jednak gdyby nie jej dobre serce nie poznałaby Luke'a, niewiarygodnie przystojnego wybawcę. Wydawali się sobie pisani, ale zdecydowali się na pewien układ, który miał jedynie pozwolić im złapać oddech od wścibstwa sąsiadów. To był całkiem niezły pomysł, dopóki nie przyszły emocje, bo przecież one zawsze wszystko komplikują, prawda?

Sielankę życia w małym miasteczku przerwała praca bohatera. Luke był wojskowym i w pewnym momencie wyjechał na misję do Afganistanu. To pociągnęło za sobą wątek poważniejszych tematów, które idealnie się wkomponowały w fabułę, ponieważ mieliśmy okazję czytać o lęku przed utratą ukochanej osoby, walką na śmierć i życie czy nawet bólem przed niepewnym jutrem, bo przecież nikt nie mógł przewidzieć jak potoczą się losy. Z drugiej strony czytaliśmy o empatii, człowieczeństwie i zrozumieniu drugiej strony za sprawą dobrego serca Harper. Score napisała więc fabułę w obyczajowo romantycznym stylu i udowodniła, że można stworzyć coś piekielnie emocjonującego bez zaangażowania erotyzmu. 

"Dziewczyna na niby" to nieskomplikowana opowieść odnosząca się do ponadczasowych wartości, napisana swobodnie a jednak dająca sporo do myślenia. Ogromnie polubiłam bohaterów i cieszę się, że miałam okazję spędzić czas w ich towarzystwie, ale przyznaję, że na pochwałę zasługuje całokształt, ponieważ Lucy Score przypomniała mi, że nie trzeba stawać na głowie, by napisać piękną opowieść z naciskiem na konkretne uczucia.

2 komentarze: