środa, 27 marca 2024

"Bez wyboru" Maja Wierzbicka

 
"Bez wyboru" Maja Wierzbicka, Wyd. Novae Res, Str. 276

 

Emocje mogą być zbawieniem… lub przekleństwem.

Lubicie historie, w których pomieszanie z poplątaniem odgrywa kluczową rolę? Dobrze się składa, ponieważ Maja Wierzbicka wychodzi do nas z propozycją historii, która wydaje się poruszać wszystkie możliwe motywy.

Nigdy nie skreślam żadnego autora i chętnie daję szansę debiutantom, więc sięgając po "Bez wyboru" nie miałam konkretnych oczekiwań, ale jak zawsze liczyłam na dobrą lekturę. Lubię motywy mrocznych romansów, w których miłość konkuruje o uwagę z licznymi niebezpieczeństwami a właśnie to zaproponowała mi autorka. Przyznaję jednak, że na niespełna 300 stronach akcja nie do końca się zamknęła, ponieważ zostało tutaj poruszone tak wiele wątków, że nie wszystkie zostały moim zdaniem w pełni wytłumaczone. Ta historia miała potencjał i ogólnie okazała się ciekawą przygodą, ale w niektórych sprawach aż prosiło się o lepsze wyjaśnienie czy dopracowanie kreacji bohaterów.

Czytamy o Majce i Erwinie, których los wystawił na wielką próbę. Już od początku ich znajomość chyliła się ku tragedii, gdy rozpoczęło się od udanego seksu bez zobowiązań. Przelotny romans miał być jedynie poprawą humoru a okazał się wstępem do zaskakujących zdarzeń. Firma w której pracowali zabraniała związków między pracownikami, a oni i tak powoli zacieśniali więzi, szczególnie gdy trafili w sam środek brutalnego świata mafii, narkotyków a także skorumpowanych policjantów. Zmusiło ich to współpracy i wzajemnej obrony w świecie, w którym uczucia stały się niebezpieczną bronią. Jak więc widzicie bohaterowie z sympatycznej znajomości bardzo szybko przenieśli się do bezwzględnego świata i przyznaję, że sama nie do końca rozumiem jak to wszystko się potoczyło.

Autorka miała pomysł, ale zbyt szybko chciała o wszystkim opowiedzieć. Liczne motywy zostały poprowadzone na małej przestrzeni więc nie wszystko było jasne czy ostatecznie dopracowane. Z biurowego romansu przenosimy się do restauracji, by zaraz potem walczyć z mafią i handlem ludźmi, więc pozostaje tylko cieszyć się, że bohaterowie kompletnie nie oszaleli w przypadku napływu tak intensywnych wrażeń. Najbardziej interesowała mnie relacja pomiędzy bohaterami, zacieśniająca się nić porozumienia, czyli uczucie, którego nie powinno być a jednak w obliczu całej sytuacji okazało się darem dla obydwu stron, ponieważ podtrzymywało ich na duchu i dawało poczucie bezpieczeństwa. Z tym autorka poradziła sobie najlepiej i gdyby nie namieszała tak z innymi wątkami, sądzę że całość wypadłaby dużo lepiej.

"Bez wyboru" to dobra książka, która wymaga troszkę lepszego dopracowania, ale mimo wszystko nie żałuję poświęconej jej chwili. Lektura lekka, angażująca i na moment odrywająca myśli od codziennych obowiązków, która pokazuje, że miłość potrafi poradzić sobie ze wszystkimi przeciwnościami. Dosłownie. Jeśli szukacie prostej a jednak mocno skomplikowanej fabuły, w której nieustannie coś się dzieje i akcja goni akcję a kreacje bohaterów warte są bliższego poznania – polecam, nawet jeśli niektóre z sytuacji nie do końca wydadzą się Wam jasne. A tuż po lekturze Zapraszam do podzielenia się Waszymi prywatnymi opiniami, jestem ich bardzo ciekawa!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz