czwartek, 4 lipca 2024

"Princesa. Dzień, od którego wszystko się zaczęło" Marcelina Świątek

 
"Princesa. Dzień, od którego wszystko się zaczęło" Marcelina Świątek, Wyd. Niezwykłe, Str. 274 

 

Skoro tak bardzo go nienawidzi, czemu nie potrafi przestać o nim myśleć?

Miłość rządzi się swoimi prawami o czym przekonało się liczne grono bohaterek powieści romantycznych. Autorka opierając fabułę na motywie silnych emocji również pokazuje czytelnikom jak cienka jest granica pomiędzy miłością a nienawiścią. 

Marcelina Świątek zabiera nas w podróż ku romantycznym uniesieniu. Opiera swoją fabułę na znanych schematach, ale robi to w świadomy sposób i nie koliduje to z pracą naszej wyobraźni, która chętnie zagłębia się w rozgrywane wydarzenia. I chociaż muszę przyznać, że akcja nie wprowadza niczego nowatorskiego, to lekki styl oraz złożona kreacja bohaterów wynagrodziły niedosyt nowych atrakcji. W typowym dla gatunku stylu autorka robiła wszystko, by wzniecić namiętność i pokazać różnorodne kolory miłości. Dla mnie to wystarczyło, aby z przyjemnością przewracać kolejne strony. 

Rosalie była przekonana, że wiedzie udane życie u boku kochającej rodziny. Gdy dorastała nigdy niczego jej nie brakowało. A jednak pewnego dnia jej założenia legły w gruzach. Wolność odeszła w niepamięć na rzecz wyznaczony granic, gdy dowiedziała się, że wybrano dla niej męża. William był ucieleśnieniem wszystkiego czego Rosalie nienawidziła a jednak w pewien sposób czuła do niego magnetyczne przyciąganie. I tak rozpoczęła się konfrontacja między sercem a rozumem. 

To prosta fabuła, która silnie koncentruje się wokół uczuć głównych bohaterów. Przyglądamy się im z bliska, najpierw analizujemy osobne sylwetki a później dostrzegamy jak dobrze do siebie pasują nawet jeśli sami bronią się przed głębszą relacją. I na tym opiera się przebieg akcji: na poszukiwaniu własnego miejsca w świecie, zrozumieniu własnych emocji a także nie zatracaniu siebie, szczególnie gdy ktoś próbuje narzucić nam własne warunki. Autorka pisze o zranionej córce, rodzicach którzy zmieniają się w naszych oczach gdy dorastamy a także niełatwych życiowych wyborach i związanych z tym ewentualnym konsekwencjach. 

"Princesa. Dzień, od którego wszystko się zaczęło" to lektura dedykowana starszemu czytelnikowi, ponieważ mocno odwołuje się do sceny łóżkowych. Autorka balansuje na granicy, ale jej nie przekracza. Buduje obraz związku, który nie powinien mieć miejsca a jednak całkiem dobrze odnalazł się na tle całej fabuły. Myślę, że to ciekawa propozycja dla romantyczek które nie uciekają od pikantnych scen. Przyznaję, że chociaż nie spodziewałam się po tej książce za wiele to miło mnie zaskoczyła i zagwarantowała kilka godzin przyjemnej emocjonalnej uczty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz