Moja najlepsza przyjaciółka Amber ma problemy sercowe. Dosłownie i w przenośni.
Szukacie lekkiej i uroczej powieści romantycznej, w której bohaterowie próbują odnaleźć równowagę między sercem a rozumem? Leah Brunner sprawdzi się w tej roli idealnie a jej trzeci tom serii D.C. Eagles Hockey na nowo wprowadzi kontrolowany chaos.
Niezobowiązująca a jednak zachęcająca do przerzucania kolejnych stron i pozwalająca przyjrzeć się głównym bohaterom lektura sprawdzi się idealnie jako czasoumilacz po ciężkim dniu. Autorka pisze ze swobodą, jej historie pełne są wrażeń, pozytywnych emocji a także nadziei na lepsze jutro. Mimo słodkiej aury fabuła nie ocieka lukrem, po prostu pozwala nam spojrzeć z innej perspektywy na miłość - jako coś co zupełnie odmienia człowieka i pozwala mu spojrzeć na świat przez różowe okulary. W wydaniu autorki akceptuje taką formę romansu, ponieważ wciąż pozostaje ona błyskotliwa, miejscami zabawna i do samego końca racjonalna, przemyślana oraz odwołująca się do współczesnych wartości.
Amber przyszło się mierzyć z licznymi problemami serca. Dosłownie. Najpierw została porzucona przez narzeczonego, gdy ten dowiedział się o ciąży, później została wystawiona na próbę, gdy usłyszała o obowiązkowej operacji. Ford zaproponował jej fikcyjne małżeństwo, aby zapewnić dziewczynie ubezpieczenie zdrowotne oraz zaopiekować się jej małą córeczką na czas rekonwalescencji. Miał w tym ukryte motywy, ponieważ liczył, że rodzina w końcu przestanie pytać o jego życiowe plany. Po dwóch latach mieli się rozstać w zgodzie i żyć osobno długo i szczęśliwie. Ford jednak nie spodziewała się, że serce ucieknie w stronę Amber nie tylko na fikcyjnych zasadach.
Fabuła pełna jest ukrytych znaczeń, więc warto czytać między wierszami. Mówi o odwadze, by podążać samotną drogą, o macierzyństwie bez partnera u boku, o chorobie, która nie daje pewnego jutra. Mimo mnóstwa uroku zamkniętego w tej książce, mimo uśmiechu na ustach podczas czytania a także pomijając wiele pozytywnych emocji, to historia, która ma coś więcej do powiedzenia. I bardzo mnie to cieszy, ponieważ autorka wykazując się niezwykłą wyobraźnią oraz talentem do łączenia motywów w sposób subtelny oraz zupełnie nienachalny stworzyła opowieść, którą czyta się z ogromną przyjemnością. Sporo pobocznych wątków, odpowiednio dobrane detale, bohaterowie, z którymi potrafimy się utożsamić przekładają się na całokształt podnosząc poprzeczkę innym książkom tego gatunku. Nawet więcej! Ta część wydaje się najciekawsza, najbardziej dopracowana merytorycznie oraz emocjonalnie.
"Betrothal or Breakaway" cieszy i daje do myślenia, czyli wydaje się być połączeniem idealnym. Leah Brunner po raz kolejny zaskakuje, ponieważ idąc drogą znanych schematów wprowadza poboczne dróżki uzupełniające całość i zmieniające jej charakter. Lektura idealna na leniwe popołudnie, w pełni angażująca, dojrzała i przywołująca szczery uśmiech, czyli idealna propozycja dla wszystkich romantyczek. I nie tylko! A korzystając z okazji zapewniam, że cała seria autorki zdecydowanie warta jest bliższego poznania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz