Donlon jest pełen magii, mgły i cieni, a Ava Carey włada tymi ostatnimi.
Magdalena Kubasiewicz powraca na literacką scenę z nową serią a czytelnicy zacierają ręce w oczekiwaniu na solidną porcję przygód. Czy autorka i tym razem pokazała się od najlepszej strony?
Zdecydowanie! W magicznej przestrzeni, nastawiona na dużą porcję odpowiedniego klimatu, w towarzystwie wielowymiarowych bohaterów Kubasiewicz powołuje do życia dynamiczne sceny i raz za razem zaskakuje nas swoją pomysłowością. Bawi się z czytelnikiem poprzez żonglowanie nowymi faktami, odpowiednio dawkuje emocje, sięga po fabularne twisty i w klasycznym dla siebie stylu stawia na plastyczny przekaz, dużą wiarygodność oraz swobodę własnej interpretacji. W tle przewijają się ponadczasowe wartości, postacie wykazują się bystrością i inteligencją a my z przyjemnością przerzucamy kolejne strony, by jak najszybciej dowiedzieć się co wydarzy się dalej.
W magicznym mieście co raz częściej dochodzi do anomalii a władająca cieniami Ava Carey nie wie co z tym zrobić. W Avallen, donlońskiej szkole, ginie jeden z uczniów, nauczycielka przepada bez śladu a dookoła pojawia się więcej pytań niż odpowiedzi. Dzieje się coś niedobrego a źródła problemów szukać trzeba będzie w tytułowym Donlon. Ava stanie naprzeciw prawdziwego zagrożenia i chociaż zrobi wszystko, by odnaleźć przyjaciółkę oraz pokonać przeciwności, nie spodziewa się jak trudna do pokonania droga będzie czekała tuż za rogiem.
Główna bohaterka odgrywa w powieści kluczową rolę i wzorowo wywiązuje się ze swojego zadania. To postać z krwi i kości, która doskonale wie czego oczekuje od życia i intryguje swoją postawą oraz charyzmą. Ogromnie polubiłam Avę, której od początku kibicowałam, więc moja podróż przez magiczny świat okazała się jeszcze przyjemniejsza w takim towarzystwie. Sam motywy fantastyki wkradł się na pierwszy plan, zaskoczył pomysłowym wykonaniem oraz zasadami jakie autorka zastosowała w nowej przygodzie, więc śmiało mogę napisać, że wszystko było na swoim miejscu: tajemnice związane z mrocznymi bohaterami, kryminalna zagadka wpływająca na czas rozwiązywania problemów, barwne osobowości, dużo emocji, intrygująca fabuła od której ciężko się oderwać. Kubasiewicz po raz kolejny pokazała, że jej domeną jest nieograniczona wyobraźnia oraz umiejętność plastycznego przekazu tego co dzieje się w jej głowie.
"Cienie z Donlonu" to pierwszy tom pełnej dynamizmu serii, której jedyną wadą jest pozostawienie apetytu na więcej, gdy kontynuacja jest dopiero w trakcie pisania. Dużo magii, smacznego poczucia humoru oraz bystrego postrzegania świata przekłada się na pełną dynamizmu opowieść, w której wszystko może się wydarzyć. Przyznaję, że jestem zachwycona nową propozycją od Magdaleny Kubasiewicz, połączeniem gatunków i płynnością przejść pomiędzy licznymi motywami, ponieważ całość prezentuje się dzięki temu wzorowo!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz