poniedziałek, 29 września 2025

"Zbrodnia i rubin" Helena Dixon

 
"Zbrodnia i rubin" Helena Dixon, Tyt. oryg. Murder at the Dolphin Hotel, Wyd. Mando, Str. 320

 

Pokój z widokiem na… zbrodnię. 

 

Jesień to czas, kiedy wszystkie książki wydają się smakować bardziej. A na pewno kryminały. Dlatego sięgając po powieść Heleny Dixon doskonale wiedziałam, że czeka mnie wyjątkowa przygoda.

Przemyślana, dopracowana, odpowiednio zabawna. Pisana z lekkością i swobodą, bardzo plastyczna oraz obrazowa a w dodatku wprowadzająca na scenę odpowiedni klimat. Czy można życzyć sobie czegoś więcej? A tak, bohaterowie również mają tutaj swoje pięć minut! Wydaje się, że autorka nie zapomniała o niczym składając na nasze dłonie pierwszy tom serii Tajemnice panny Underhay, który wciąga już od pierwszych stron i pozostawia apetyt na więcej, ponieważ z tak smacznie wykreowaną główną bohaterką ma się chrapkę na więcej podobnych przygód.

Kitty Underhay nie może się doczekać tego co nadchodzi. Niespodziewanie przejmuje stery nad rodzinnym hotelem i jednocześnie marzy o balu maskowym z udziałem słynnej piosenkarki jazzowej. Niestety nic nie przychodzi za darmo. Dlatego kobieta szybko zostanie wmieszana w szereg niepokojących zdarzeń, gdy ktoś zacznie włamywać się do pokoi a miasto obiegnie wieść o zaginionym rubinie. Na szczęście u jej boku stanie pewien odważny ochroniarz i razem będą ścigać się z czasem, by zdemaskować potencjalnego mordercę.

Przyjemna dla wyobraźni fabuła charakteryzuje się wyjątkowo dobrze przedstawionym klimatem. Akcja rozgrywa się w latach 30. XX wieku i chociaż bazuje na schematach typowych dla gatunku, nie jest to żadnym minusem. Wręcz przeciwnie, autorka inspirując się prozą Aghaty Christie zbudowała własną formę retro klimatu, wprowadziła nas na bogate salony luksusowych hoteli, dorzuciła garść blichtru oraz niekończące się intrygi. Na ponad trzystu stronach autorka zadbała o odpowiednią dynamikę, zaskoczenia oraz ślepe zaułki, podsycała naszą niewiedzę mylnymi tropami, budowała napięcie pomiędzy Kitty i Matthew, którzy łącząc siły zaczynali zacieśniać wyjątkowy sojusz. I przez to wszystko specjalnie wydłużałam sobie czytanie, ponieważ nie chciałam opuszczać miejsca, w którym tak dobrze się odnalazłam.

"Zbrodnia i rubin" to idealna propozycja na jesienne dni, kiedy pogoda nie zachęca do wychodzenia z domu a nasza wyobraźnia potrzebuje dodatkowych bodźców. Helena Dixon wystartowała z zapasem, obiecując nam kolejne ekscytujące przygody Kitty, więc w oczekiwaniu na ciąg dalszy zachęcam Was do lektury, która intryguje, pozwala łączyć kropki, przywołuje atmosferę przeszłych lat w rozgrywce, w której wyścig z czasem okaże się kluczowy dla dalszych wydarzeń. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz