Lata pięćdziesiąte XX wieku.
Niespieszna historia, która wciąga już od pierwszych stron. Niby banalnie prosta, niby podobna do innych a jednak mająca w sobie nutkę indywidualizmu.
Trafiłam na dylogię Tóibína dzięki opiniom innych czytelników i - co zaskakujące - w dużej mierze nie były one przychylne serii. Podobno bohaterka miała być zbyt naiwna a sama akcja nie reprezentowała sobą konkretnych wartości. Tylko czy na pewno czytaliśmy wszyscy tą samą książkę? Osobiście jestem zachwycona zarówno pomysłem jak i wykonaniem! To w tej pozornej prostocie tkwi największa siła, gdy możemy wczytać się w treść, utożsamić z bohaterką, trzymać za nią kciuki oraz próbować rozgryźć problemy z jakimi się mierzy za sprawą wewnętrznych opisów. Autor w prostych słowach, za sprawą plastycznego języka, zbudował opowieść opartą na prozie życia, realną i ponadczasową, która dla mnie była lekcją pokory wobec świata.
Czytamy o Eilis Lacey, młodej kobiecie szukającej własnego miejsca w świecie. Dorastając w irlandzkim miasteczku nie spodziewa się, że los da jej szansę podróży do Ameryki. Tam będzie mogła zbudować swoją lepszą przyszłość, znaleźć męża i dobrą posadę. Tylko czy na pewno? Oczekiwania konfrontują się z rzeczywistością w sposób jakiego nikt nie potrafił przewidzieć i tak rozpoczyna się opowieść pełna ponadczasowych wartości.
Trudna to książka, mimo że zamknięta na stosunkowo niewielkiej ilości stron. A może właśnie dlatego. Autor starał się jak mógł, by cały proces przełamania się wobec nowego, zmiany toku myślenia a także kolejne kroki w nieznane podparte dużą odwagą były ukazane w sposób dotykający nas bardzo indywidualnie. Niewiele jest tak trudnych do przepracowania psychicznie momentów jak samodzielna emigracja, skazanie na odizolowanie od bliskich (którzy tutaj nie wykazali się zbyt wielką empatią wobec bohaterki) czy budowaniu kolejnej teraźniejszości. Wszystko to dogłębnie przeżywamy wraz z Eilis i czujemy się w pełni świadomi każdej jej decyzji.
"Brooklyn" pokazuję prawdę o nas samych, niezależnie od czasów w których toczy się akcja. Autor z dbałością o szczegóły prezentuje człowieka w całej jego krasie, z potrzebami, nadziejami, próbą stworzenia swojej najlepszej wersji. Czytamy więc o Nowym Jorku będącym zaledwie tłem dla rodzinnych relacji, trudnych rozmów oraz słabych cech, które ujawniają się dzięki różnorodnej narracji pozwalającej wgryźć się w temat z wielu perspektyw. O tym jednak przekonacie się sami!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz