Tytuł: Magiczna gondola
Tytuł oryginału: Zeitenzauber: Die magische Gondel
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 464
Musze przyznać, że rzadko trafiam na książki, które
wizualnie odbierają mi dech w piersi. Okładka „Magicznej gondoli” urzekła mnie
od pierwszego wejrzenia. Jestem zachwycona pomysłem ilustracji i całokształtem
jej wykonania. Ilustracja nawiązuje do treści powieści w subtelny sposób i
zachęca do szybkiego zagłębienia się w fabułę. Wszystko idealnie się komponuje
tworząc wizualne arcydzieło.Uwielbiam książki niemieckich autorów, przez co spodziewałam
się czegoś innego po tej lekturze. To moje pierwsze spotkanie z tematyką
podróży w czasie, przez co nie mogłam mieć wygórowanych oczekiwań. Nie
wiedziałam dokładnie jak można to wszystko ułożyć w trwałą całość.
„Możliwości nie było zbyt wiele. Na ile mogłam to ocenić -
najwyżej cztery. Raz: byłam martwa i znalazłam się w ogniu piekielnym. Dwa:
ktoś mnie nafaszerował narkotykami. Trzy: to jakiś film. Cztery: zwariowałam.”
Anna spędza swoje wakacje w Wenecji pod okiem czujnych, choć
zapracowanych rodziców. Nie jest zachwycona obecnym otoczeniem i cierpi na brak
rozrywek. Zwiedzanie zabytków nie jest jej mocną stroną. Mimo to wybiera się w
raz z rodzicami na paradę historycznych łodzi i niefortunnie zostaje zepchnięta
w sam środek kanału. Z opresji ratuje ją przystojny nieznajomy, który wciąga ją
do nietypowej, czerwonej gondoli. Przecież wszystkie gondole w Wenecji są
czarne, prawda? Więc dlaczego ta odstaje od reszty?
Cóż, Anna nie wie jeszcze, że to gondola o specjalnym
przeznaczeniu, jakim są podróże w czasie. Nie wie również, że została wybrana
do wypełnienia zadania, a los Wenecji leży w jej rękach.
Magiczna gondola przenosi ją do czasów wczesnej Wenecji
otwierając przed nią przeszłość. Bohaterka musi odnaleźć się w tej nietypowej
dla niej sytuacji. Ponadto pragnie odwrócić bieg zdarzeń i wrócić do domu, w tym
przypadku do przyszłości oddalonej o pięćset lat. Towarzyszą jej przy tym
nowopoznani przyjaciele, lecz czy można im ufać?
„-Jak masz na imię, dziewczyno?
-Nazywam się Hannah Montana.
-A gdzie mieszkasz?
-Przy kanale Disneya.”
-Nazywam się Hannah Montana.
-A gdzie mieszkasz?
-Przy kanale Disneya.”
„Magiczna gondola” to powieść utrzymana w humorystycznym
klimacie typowym dla młodzieżowych powieści. Na szczęście nie jest pisana
młodzieżowym stylem, przez co wolna jest od współczesnego języka młodych ludzi.
Musze przyznać, że powieść jest dopracowana pod każdym
względem. Fabuła prowadzona jest z rozwagą, a każdy najmniejszy szczegół jest
odpowiednio przemyślany. Spodobał mi się sposób jakim autorka uniknęła
wprowadzenia nowych znaczeń do czasów, gdzie przenosi się bohaterka. Anna
nazywa to „intergalaktycznym translatorem”, gdzie słowa których jeszcze nie
znano zmieniają swoje znaczenia na odpowiednie do danej epoki.
Rozbawił mnie też fakt, że autorka „magicznej gondoli”
przywiązuje tak dużą wagę do potrzeb bohaterów. Często słyszę komentarze typu:
„bohaterowie książek i filmów są niesamowici! Nie musza chodzić do toalety.”
Sam fakt ukazania całokształtu życia Anny i jej przyjaciół świadczy o
dokładności autorki. Dodatkowo w powieść wspaniale wplecione są opisy Wenecji,
przez co czytelnik może sobie doskonale wyobrazić świat przedstawiony i wraz z
bohaterami poznawać zabytki zarówno przeszłości jak i przyszłości.
Mimo to Magiczna gondola” nie urzekła mnie tak, jakby się
zdawało. Owszem, wszystko było doskonale ukazane i przedstawione, jednak czegoś
mi ciągle brakowało. Liczyłam o coś więcej. Miałam nadzieję, na skoki w czasie,
niezwykłą przygodę, wspaniałą miłość. Książka do mnie nie przemówiła, fabuła
mnie nie porwała, ale nie mogę powiedzieć, ze mi się nie podobała. To lekka
opowieść dla każdego, ale jak dla mnie bez większych zwrotów akcji.
Okładka książki głoski, iż czytelnik powinien przygotować
się na wielką miłość, pełną uczucia i magicznej więzi. Przyznam, że ja niczego
takiego nie odczułam. Owszem, występuje wątek miłosny, jednak nie taki na jaki
się zapowiadało. Jednak dla mnie to wyszło na korzyść. Czytelnik może zagłębić
się w historie bohaterki i odczuć klimat przeszłości w której się znalazła.
Wątek miłosny toczy się w tle, jako część drugoplanowa. Jest dobrze wykreowany,
ale nie nachalnie, przez co czytelnik ma prawo do własnych odczuć względem
bohaterów a nie schyla się po te, które zazwyczaj kreuje autor powieści.
Czy polecam? Oczywiście. Polecam każdemu, kto szuka lekkiej
opowieści akurat na obecny wakacyjny czas. Czyta się przyjemnie i szybko mimo
obszernej treści. To piękna historia malująca czytelnikowi wizję przeszłej
historii. Jednak jeśli ktoś szuka trochę ambitniejszych książek z nieustannym
biegiem akcji i nieoczekiwaną fabułą może się trochę rozczarować.
Ocena: 4/6
Z jednej strony mam ochotę na taką lekką lekturę, ale z drugiej- boję się trochę, że zawiedzie mnie sposób prowadzenia akcji. Jeszcze się nad nią zastanowię.
OdpowiedzUsuń