Tytuł: Miasteczko Salem
Tytuł oryginału: Salem's Lot
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 470 „A cokolwiek wędrowało w tych murach, wędrowało samotnie.”
Ben Mears powraca do prowincjonalnego amerykańskiego miasteczka w którym się wychował po dwudziestu pięciu latach nieobecności. Nikt nie spodziewał się, że zyska sławę uznanego pisarza. Powrót w rodzinne strony ma mu zapewnić spokój potrzebny do napisania kolejnej książki. Jednak czy tylko o to chodzi?
Przyjazd Bena zapoczątkował dziwne wydarzenia w miasteczku. Stara, uważana za nawiedzoną posiadłość właśnie stałą się własnością nieznajomego nabywcy, który w dodatku planuje otworzenie miejscowego sklepu. Początkowo wydaje się, że tylko Mears zauważa zmiany zachodzące w miasteczku. Kiedy zaczynają ginąć ludzie i zwierzęta, senne miasteczko ogarnia panika...
"Miasteczko Salem" cechuje wspaniały, charakterystyczny dla Stephena Kinga, klimat grozy. Typowe, prowincjonalne miasteczko zalewa fala nietypowych wydarzeń, których nie da się w żaden sposób wyjaśnić. Bez śladu znikają nie tylko zwierzęta, ale i ludzie. Ben wraz z kilkorgiem nowo poznanych przyjaciół wyrusza na spotkanie z tajemniczym kupcem. Jest zdeterminowany by poznać prawdę o nawiedzonej posiadłości. Prawda z którą przyjdzie się mu zmierzyć może obalić jego dotychczasowy światopogląd.
„Cicha woda zawsze płynie głęboko.”
Sypiają w mroku, stronią od światła, czosnek im nie służy, a krucyfiks wypala do żywego - wiecie czyj to opis? Rasowe, typowe, rodem z najgorszych koszmarów bestie, które pragną tylko jednego - Twojej krwi.
Tak powinny wyglądać mistrzowskie książki. Aura mrocznej historii nie powinna odstępować czytelnika na krok, historia powinna trzymać w napięciu do ostatniej chwili a styl autora nie powinien mieć sobie równych. King w swoich pierwszych dziełach spełnia wszystkie wymagania. W "Miasteczku Salem" nie znajdziecie zakochanych do szaleństwa wampirów, przeżywających rozterki nastoletnich gwiazd. Ta lektura zaprezentuje Wam rasowe wampiry z krwi i kości (?), właśnie takie, jakie znacie z najstarszych opowieści. Tak nakreśliła się legenda i tu zrodziły się potworne bestie wysysające krew i stroniące od krucyfiksu. "Miasteczko Salem" od 1975 roku zbiera miliony fanów na całym świecie swoją prawdziwą i niezastąpioną formą doskonałej historii.
„W takich małych, sennych miasteczkach nie dzieje się zbyt wiele dobrego. Najczęściej panuje w nich obojętność, urozmaicana od czasu do czasu nieświadomym lub, co gorsza, świadomym złem.”
Książki Stephena Kinga na zawsze zostaną już moimi ulubionymi lekturami. Nie jestem typem osoby, którą przerażają historie zawarte w książkach, ale autor pisze w sposób, którego nie da się porównać z żadnym innym. Oczywiście przedstawione w lekturze zło nie jest szczególnie straszne a podczas lektury często uśmiechałam się do siebie, ale bawiłam się doskonale. I tej zabawy nie zamieniłabym na nic innego. Klimat w książkach Kinga to podstawa, która przerasta znaczną część współczesnych pisarzy. Jeśli jeszcze nie znacie "Miasteczka Salem" - zapraszam. Ono już na Was czeka...
Ocena: 5/6 - [Powieść jednotomowa]
Wyzwanie: Czytam literaturę amerykańską
Kinga mam w trochę dalszych planach, ale na pewno kiedyś przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńPrzymierzam się do przeczytania. Twoja opinia tylko mnie zachęciła. :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńhttp://po-uszy-w-ksiazkach.blogspot.com/
Nie lubię Kinga, jego książki jakoś do mnie nie przemawiają, za to mój tata lubi muszę mu poszukać w bibliotece ;d
OdpowiedzUsuńSłyszałam dużo dobrego o tej książce, ale jeszcze nie miałam okazji czytać. Może kiedyś się skuszę, lecz na ten moment nie ciągnie mnie do Kinga.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Kinga, a tej ksiazki jakos mnie omineła, ale nadrobie :)
OdpowiedzUsuńOstatnio jakoś jestem zniechęcona twórczością Kinga. Trochę irytuje mnie jego gawędziarski styl przez co wolę Mastertona. Niemniej jednak "Miasteczko Salem" ogromnie mnie ciekawi i chyba dam jej jednak szansę.
OdpowiedzUsuńJa bawię się przy innych książkach, bo z Kingiem jakoś mi nie po drodze. Styl i powieści tego pana do mnie nie przemawiają, mimo moich kilku prób...
OdpowiedzUsuńKsiążka przede mną. Właśnie czytam "Wielki Marsz" jego pióra w sam raz do moich dwóch wyzwań, także do CZYTAM KINGA :))
OdpowiedzUsuńCzytałam, to jedna z lepszych książek Kinga. Polecam Ci również ekranizację, ale tą starszą.
OdpowiedzUsuńZ twórczością Kinga już raz się spotkałam przy czytaniu "Zielonej mili". Chociaż film mi się spodobał to przez książkę nie przebrnęłam :) Ale nie o tym tytule mowa :) Więc ciekawa może być jednakże nie wiem czy po nią sięgnę. :) Pozdrawiam i zapraszam: http://pieknoczytania-recenzje.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKing to zdecydowanie jeden z moich ulubionych pisarzy, kiedyś zaczytywałam się w jego książkach i od jakiegoś czasu planuję powrócić do jego twórczości. Moim marzeniem jest zebrać wszystkie jego książki na swojej półce :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda mi się tą książkę przeczytać.
OdpowiedzUsuńCzeka na mnie na półce mój własny egzemplarz :D Teraz wiem, że muszę się zabrać jak najszybciej za tą książkę :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę odwiedzić "Miasteczko Salem"- ta książka Kinga intryguje mnie od dawna. :)
OdpowiedzUsuńPierwsza książka Kinga, którą czytałem. Ale to dawno było... :-)
OdpowiedzUsuń