Autor: Elizabeth Renzetti
Tytuł: Plotka, czyli oparte na faktach
Tytuł oryginału: Based on True Story
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 360
Specyficzne, łamiące wszelkie zasady - nawet te związane z własną godnością - moralne i etyczne, podchodzące do świata na własny sposób bohaterki zawsze zapadają w pamięć.
Augusta Rice zasłynęła w Anglii jako serialowa kelnerka, której osobowość pozostawia wiele do życzenia. Wielu kojarzy ją również z nieprzyjemnych alkoholowych wpadek. Jednak tym razem szczęście uśmiechnęło się do Augusty i za sprawą przypadku kobieta publikuje swoją luźną biografię - a ta osiąga sukces! Jednak ile prawdy w autobiografii wie jedynie ona sama. Więc gdy były kochanek kobiety stanowi zagrożenie i zamierza zdemaskować Augustę czas podjąć radykalne środki. Zatem witaj szeroki świecie! Augusta wyrusza w drogę ku zemście.
"– Chciałabym, ale już tam nie pracuję. Zwolnili mnie.
– Bo nazwałaś mnie starą wiedźmą"
Augusta Price to bohatera której, podejrzewam, boi się sama autorka. Rozbrajająca, pełna nieprzewidywalnych pomysłów, w dodatku z nieustannie towarzyszącym jej pechem. Trzeba przyznać, że jest bohaterką bardzo przebojową i nie boi się świata, ten z kolei doskonale się bawi co krok rzucając jej kłody pod nogi. To świetna zabawa śledzić zmagania Augusta i jej wiecznych problemów. Niesamowite jest to, jak szybko kobieta się podnosi, otrząsa niczym mokry pies i zalicza kolejną druzgocącą klęskę. Determinacja to zdecydowanie jej główna zaleta. Renzetti powołując do życia Augustę, która swoją osobowością zawstydza niejednego cenionego bohatera. Zestawienie Price w duecie z Frances - trzeźwo myślącą, rozsądną kobietą podziałało kontrastowo, ale siła ich przyjaźni jest w stanie burzyć mury. Miło czyta się o dwóch przeciwieństwach, które razem zmieniają się w małe tornado, ale w chwili tego wymagającej stanowią dla siebie solidne podparcie.
Elizabeth Renzetti ma swój specyficzny styl, którym pisze - jednym się spodoba innym nie. Sama znalazłam się gdzieś pomiędzy, ponieważ szczególnie na początku trudno było mi się odnaleźć w jej stylu. Szczególnie, że książka rozkręca się wraz z upływem stron i początek bynajmniej nie zachęca do kontynuowania historii. Na szczęście im dalej w książkę, tym lepiej a im więcej Augusty tym w ogóle nie mogłam się od historii oderwać i nudnawy wstęp odszedł w zapomnienie a styl nagle zaczął mi odpowiadać. I o ile bohaterka wiedzie prym w powieści, to również fabuła jest mocną stroną książki. Główną część stanowią przygody bohaterki, która wyrusza w podróż z Londynu do Kalifornii gotowa zemsty i ciągnie za sobą biedną Frances, ale pojawiają się w tym wszystkim mocniejsze tematy - o tym, jak działa rodzina w chwili uzależnienia, jak straszna bywa bezsilność, jak ważne jest posiadanie przyjaciół. Autorka nawiązuje też do współczesnego tematu świata celebrytów i plotki, która z prędkością światła dociera zawsze w niepowołane ręce. Jak wygląda prawda, ta prawdziwa i wmawiana samemu sobie? O tym wszystkim opowie Wam autorka, ukazując różne podejścia, bez osądu i subiektywizmu.
"– Na litość boską, kochany! – Frances usłyszała jej pisk. – Jest pan całkiem nieźle wytapicerowany."
"Plotka, czyli oparte na faktach" to przyjemna, zabawna i wciągająca historia o szalonej pani Price - której życie zawsze podstawia nogę. Ale to również historia dla osób, które lubią czytać między wierszami, bo pod postacią żartów i dobrej zabawy kryje się prawda o świecie i ludziach. W czasie czytania bawiłam się doskonale, śmiałam w głos i próbowałam rozgryźć jakim cudem bohaterka ma w życiu takiego pecha. Wielka szkoda, że początek okazał się tak mało wciągający. Dlatego niecierpliwych czytelników przestrzegam - książka z czasem się rozkręca, więc bądźcie cierpliwi.
Ocena: 4/6
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Godne uwagi ;)
OdpowiedzUsuńJeśli wpadnie mi w ręce, będę pamiętać, żeby nie zrażać się początkiem.
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, więc może kiedyś się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńNa razie zaczytuje się w książkach Martina, a wiadomo, iż jego dzieła do najłatwiejszych nie należą, dlatego po skończeniu Uczty dla Wron, która wytrwale stoi na półce będę chciała sięgnąć po coś lekkiego. "Plotkara, czyli oparte na faktach" zdecydowanie należy do takich książek :)
OdpowiedzUsuńhttp://mianigralibro.blogspot.com/
Zdecydowanie zachęciła mnie postać Augustusy, tak to bym chyba nigdy po to nie sięgnęła. A tak to może się zastanowię, chociaż szczerze mówiąc nie wiem jeszcze, czy wpisać sobie na listę "do przeczytania". Kusi mnie, ale bez przesady.
OdpowiedzUsuńkieleckoowszystkim.blogspot.com
Jeszcze się zastanowię, na razie aż tak bardzo mnie nie kusi :)
OdpowiedzUsuńO, nawet mi nie przeszkadza, że powoli się akcja rozkręca :) chcę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę już mam na swojej półce, ale jeszcze nie miałam okazji jej czytać, gdyż obecnie mam w planach inne zobowiązania czytelnicze. Niemniej za jakiś czas na pewno zajrzę do tej pozycji.
OdpowiedzUsuńhm ciekawam czy by mi cierpliwości stało na takie stopniowe "pędzenie czytelnicze" w lekturze:D
OdpowiedzUsuńUwielbiam nieprzewidywalnych bohaterów, jednak nie jestem w stu procentach przekonana do tej książki.
OdpowiedzUsuńKiedyś przeczytam, tymczasem dodaję do listy, żeby mi nie umknęła :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCoz... chyba mam nieszczegolne poczucie humoru, gdyz moje "niekontrolowane wybuchy smiechu" objawily sie w liczbie, naciagajac, trzech parskniec :) W glos, to ja sie smialam po raz siodmy czytajac "Cale zdanie nieboszczyka" naszej rodzimej J. Chmielewskiej, czym chetnie zarazam do dzis znajome pozeraczki slowa pisanego ze stosownym ostrzezeniem, ktore nigdy nie skutkuje. "Plotka..." to zabawna powiesc obyczajowa, ale bez przesady. Nie jest to ksiazka, ktora wywarla na mnie jakies niezatarte wrazenie... Szkoda.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń