środa, 10 lutego 2016

"Muskając aksamit" Sarah Waters

"Muskając aksamit" Sarah Waters, Tyt. oryg. Tipping the Velvet, Wyd. Prószyński i S-ka, Str. 592

Nancy Astley, córka sprzedawcy ostryg żyje w XIX-wiecznej Anglii, w małym miasteczku, gdzie nie czuje się doceniana. Różni się od swoich rówieśniczek wyglądem, jednak pochłonięta ciężką pracom nie rozmyśla o tym co dzieli ją od innych. Marzy o wielkim świecie, teatrze i pragnie wystąpić w rewii. Do niedawna tylko oglądała spektakle, ale gdy w jej życie wkracza Kitty Butler świat jakby nabiera barw i znaczenia.

"Odkąd zmieniłam nazwisko i przywdziałam męski strój, zyskałam miłość całego świata [...]"

Fabuła tej książki to wielowymiarowa opowieść o poszukiwaniu samego siebie, podróży mentalnej w głąb człowieka i tej fizycznej - do wielkiego świta. Pojawia się również (jak w wielu powieściach autorki) motyw seksualny pomiędzy osobami tej samej płci. Początkowo sceptycznie podchodziłam do książek Waters, ale po "Złodziejce" przekonałam się, że naprawdę warto gościć na swojej półce jej książki. Jej najnowsza książka to kolejna dawka wielu emocji i rozterek bohaterek, które znalazły się w nieprzychylnych dla nich czasach i chociaż bardzo tego pragną, nie potrafią się w nich odnaleźć. Kitty nigdy do końca nie ziściła swoich marzeń, występowała pod postacią chłopaka i tak realizowała swoją karierę: przyjmując na barki męski światopogląd. Z kolei Nancy, zapomniana przez otoczenie, jest zafascynowana postacią nowo poznanej dziewczyny i jak zahipnotyzowana podąża jej drogą, by w końcu samemu zrozumieć co tak naprawdę liczy się w życiu.

Tak właśnie maluje się ta historia: charyzmatyczni bohaterowie uczą się od siebie postrzegania rzeczywistości, która nie zawsze jest taka kolorowa jakby się tego chciało. Nancy i Kitty różnią się od siebie jak woda i ogień, więc ich relacja jest burzliwa, a jednak w jakiś sposób naturalna i nieskomplikowana. Bohaterki swoimi postawami reprezentują ludzi, którzy mają własne cele w życiu: czasami konkretne, a czasami nic nie znaczące. Pytanie, po której stronie sami staniemy?

Obawiam się, że Sarah Waters może pozostać autorką niedocenianiom, a szkoda, bo warsztat pisarski ma ogromny. Pisze jak mało kto, czaruje słowem i maluje przed czytelnikiem wizualny obraz rozgrywanych scen. Każda jej książka to wielka przygoda nie tylko do świata bohaterów, ale i wewnątrz czytelnika. Autorka lubi detale, szczegółowo oddaje się opisom miejsc i wydarzeń. Owszem, może to czasami wydać się nużące, ale nie w historii, która wyszła spod pióra Waters, bo ona jak mało kto potrafi zaintrygować każdym opisem. Jednak jest też minus jej twórczości - chociaż nawiązuje do fizycznej miłości, nie zawsze potrafi ubrać to w odpowiednie słowa i momentami ucieka w słownictwo, które jest po prostu nie na miejscu. 

"Być może oto doświadczałam kolejnego przełomu… albo też była nim chwila, kiedy wskoczyłam do mrocznego wnętrza powozu, kreśląc granicę pomiędzy nowym a dawnym życiem."

"Muskając aksamit" to mądra, wielowartościowa opowieść o kobietach i dla kobiet. Jednak nie wszyscy docenią jej historię. Musicie pamiętać, że to przede wszystkim powieść o wyzwoleniu kobiet, łamaniu granic i sięganiu tematów tabu. Miłość maluje się tutaj w zupełnie innych barwach, gdzie kobiety poznają nawzajem swoje uczucia i kierują je w stronę płci pięknej. Powieść polecam przede wszystkim odważnym czytelnikom, którzy nie boją się nowych tematów i wyzwań, bo ta książka jest właśnie w pewnym sensie wyzwaniem. Jakim? Musicie przekonać się sami.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

19 komentarzy:

  1. Jak raz o kobietach nie czytuję, ale o takich, które łamią tabu i tak dalej - nie będę się zastanawiać! Chętnie poznam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam "Niebanalną więź" tej autorki i bardzo mi się podobała, więc z pewnością sięgnę po jej inne książki. Mam tylko uwagę, "Muskając aksamit" to powieść napisana w 1998 roku, więc już nie najnowsza :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje się interesująca. Będziemy miały na uwadze :)

    Buziaczki! ♥
    Zapraszamy do nas :)
    rodzinne-czytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Hm całkiem ciekawy opis, chętnie bym przeczytała bo lubię książki z tamtego okresu, no i okładka bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też jestem po lekturze tej książki :) Ogólnie jestem zachwycona twórczością Sarah Waters i zgadzam się, że faktycznie autorka może być niedoceniona.

    OdpowiedzUsuń
  6. Emancypacja kobiet zawsze była dla mnie ciekawym tematem. Będę musiała zapisać sobie gdzieś tytuł tej powieści, żeby mi nie umknął.

    OdpowiedzUsuń
  7. Na samym początku myślałam, że ta książka nie jest dla mnie, jednak po przeczytaniu Twojej opinii zmieniłam zdanie. Mam nadzieję, iż kiedyś będę mogła przeczytać [Muskając aksamit]. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam książkę na czytniku i za niedługo się za nią zabiorę - przynajmniej mam taki zamiar :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo jestem zainteresowana tą książką:) gdzieś już ją widziałam, ale nie wiedziałam o czym jest, a teraz już wiem :) pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  10. Skoro dla kobiet - to jak najbardziej mogę się skusić :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Książka wydaje się bardzo ciekawa, temat może nie jest łatwy, ale z pewnością warto poświęcić mu chwilę. Z miłą chęcią przeczytam. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam "Złodziejkę" Waters i byłam zachwycona. Czuję, że "Muskając aksamit" też by mnie oczarowało.

    OdpowiedzUsuń
  13. Hmm...wyzwanie powiadasz? Fajny i ciekawy pomysł na wątek, może się skuszę, skoro mówisz, że książka wymaga od czytelnika uwagi i skupienia ;) Pozdrawiam
    ksiazkowy-termit.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. cały czas mam w planie zapoznać się z tą autorką - tyle jej dobrych książek pojawiło się w ostatnim czasie. Kiedy ja na to wszystko znajdę czas?!

    OdpowiedzUsuń
  15. Zastanowię się jeszcze nad tą książką, gdyż jej fabuła tak średnio mnie zainteresowała.

    OdpowiedzUsuń
  16. "Za ścianą" nie zainteresowało mnie, natomiast ta z opisu bardzo mi się spodobała i możliwe, że po nią sięgnę.
    Pozdrawiam,
    isareadsbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń