niedziela, 11 grudnia 2016

"The Story of Doctor Dolittle" Hugh John Lofting [ze słownikiem]

"The Story of Doctor Dolittle" Hugh John Lofting, Wyd. Ze słownikiem

Doktor Dolittle i jego zwierzęta autorstwa Hugh Johna Loftinga wydana w 1920r. zaliczana jest do literatury dziecięcej. Głównym bohaterem książki jest tytułowy dr John Dolittle. Lekarz, którego pewnego dnia jego papuga Polinezja, uczy języka zwierząt. Dzięki temu zostaje weterynarzem. Akcja powieści rozgrywa się w pierwszej połowie XIX wieku. Doktor bardzo kocha zwierzęta i surowo przeciwstawia się, gdy są one źle traktowane. Pewnego dnia doktor otrzymuje informację z Afryki, że małpy potrzebują pomocy.


Dzisiaj mam dla Was kolejną propozycję od Wydawnictwa Ze Słownikiem - "Doktor Dolittle i jego zwierzęta". Znacie już ten cykl wydawniczy? Widzieliście pomysłowość wydań?

Przyznaję, że ja jestem zachwycona pomysłem, szczególnie że jak już wcześniej Wam wspominałam, nauka języków obcych idzie mi bardzo opornie, ale z wielką determinacją staram się poznawać co raz to nowsze słowa. Marzy mi się czytanie płynnie w oryginale i wyśmiewanie wydawanych w Polsce książek po kilku latach premiery zagranicznej i choć determinacji mi nie brakuje, idzie mi to wciąż zbyt mozolnie.

Na całe szczęście powstają takie Wydawnictwa jak to, które wychodzą naprzeciw oczekiwaniom czytelników i publikują lektury w oryginale, ale z dużymi pomocami. Przed samą lekturą, na wstępie i po zakończeniu, na ostatnich stronach jest słownik z trudnymi słowami, a w czasie lektury na marginesach wyszczególnione są ważne słówka angielskie przetłumaczone na język polski. To duże ułatwienie, bo nie potrzebuję tak często słownika, a zdarza się, że strony pochłaniam raz za razem i nie zaglądam do niego wcale, posiłkując się jedynie tymi słówkami na marginesach.

Szczególny plus za to, że słówka ułożone są w kolejności alfabetycznej, a nie takiej w jakiej poznajemy je w tekście, bo dzięki temu mogę je odnaleźć błyskawicznie a nie muszę ciągle czytać tego samego, żeby znaleźć jedno słowo.

Mam zastrzeżenia tylko do jednej rzeczy - okładka. Jak dla mnie warto byłoby zrobić ładną, graficzną okładkę przypominającą po prostu normalną lekturę, bo wiadomo: czytelnik jest jak sroka i kusi go to co ładne, a obecne okładki mocno kojarzą się z podręcznikiem do nauki niż zwykłą lekturą. Nie mniej jest to naprawdę dobry pomysł i cieszę się, że powstały tego typu książki. Czyta się szybko, łatwo i przyjemnie - polecam!

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Ze Słownikiem.

2 komentarze:

  1. Właśnie czekam na swoje egzemplarze książek tego wydawnictwa i już nie mogę doczekać się lektury. Okładki faktycznie mogłyby być lepsze, ale w sumie ważny jest środek:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejna widzę :D :D :D Wydaje mi się, że książki sa na tyle drogie, że wydawca postawił na prostotę ;) te książki są fajnym uzupełnieniem przygód z English Matters :D Nie czytałam nigdy Doktora Dolittle, może czas to zmienić ;)

    OdpowiedzUsuń