"Kroniki Jaaru. Księga Luster" Adam Faber, Wyd. Czwarta Strona, Str. 456
Otrzymałam przesyłkę z której wysypał się złoty brokat. Wyciągnęłam błyszczącą powieść i już wiedziałam - to będzie dobra historia.
Porównywana do Harry'ego Pottera Kate Hallander to główna bohaterka książki. Czy porównanie jest trafne nie wiem, ale ja jej postać w pełni akceptuję, bo została wykreowana z pomysłem i całym bagażem niezrównanych cech. Z tą dziewczyną nie da się nudzić, bo wprowadza do powieści niezły chaos. Mieszka w Londynie razem ze swoją ciotką i nie przejmuje się właściwie niczym. Do czasu gdy staje w drzwiach sklepu po brzegi wypełnionego tajemniczymi przedmiotami i otrzymuje tajemniczą Księgę Luster. Od tej pory nic już nie będzie w jej życiu takie same.
Kate ma w sobie mnóstwo życia, jest dziewczyną energiczną, żywiołową, pewną siebie. Zmianę swojej życiowej sytuacji przyjmuje właściwie bez mrugnięcia oka - zdaje sobie sprawę, że wydarzyło się coś nietypowego, ale w jej słowniku nie ma słowa "strach". Jest za to zdanie: "witaj przygodo!". Dlatego gdy trzyma już w swoich dłoniach Księgę Luster postanawia z niej skorzystać i rzucić urok miłosny na Jonathana. Niestety brak doświadczenia w podobnych sprawach sprawia, że urok rzucony nie zostaje a sama zainteresowana przenosi się do Jaaru - fantastycznej krainy przepełnionej przeróżnymi stworzeniami.
Adam Faber ma nieograniczoną wyobraźnie co udowodnił pisząc swoją powieść. Stworzył nie tylko wiarygodną i ciekawą główną bohaterkę, ale bardzo dużo uwagi poświęcił do wykreowania Jaaru - widać jak na dłoni każdy szczegół dzięki czemu obraz tego tajemniczego miejsca bardzo łatwo pojawia się w wyobraźni czytelnika. Nic więc dziwnego, że z przyjemnością wkroczyłam do tego świata i śledziłam przygody Kate. Tym bardziej, że autor pokusił się nie tylko o wątki fantastyczne, ale również perypetie miłosne. Oczywiście to tylko wstępne domysły, bo seria na pewno będzie kontynuowana patrząc na całkiem dobre zakończenie. Jednak już teraz mogę zdradzić, że nie tylko Jonathan stanie się obiektem westchnień bohaterki. W Jaarze bowiem pozna Fiona, jedną z baśniowych istot, który buntując się opuszcza dom by odnaleźć przypisaną mu bestię i po uszy wpada w kłopoty. Zgadnijcie więc, kto pomoże mu się z nich wyplątać...
Jestem zachwycona pomysłem na fabułę. O ile nigdy nie ciągnęło mnie do takich książek a samego Harry'ego Pottera do dziś nie przeczytałam w pełni, to Kroniki Jaaru mnie oczarowały. Ten subtelny styl, lekkość w opisywaniu przygód bohaterów i sam Jaar wywarły na mnie bardzo pozytywne wrażenia. To powieść mocno osadzona w ramach gatunku fantastycznego, ale chyba pierwszy raz w mojej czytelniczej karierze nie jest to dla mnie żaden problem - kupuję ten projekt w pełni i jestem ciekawa jak autor wybrnie z przygód Kate. A jeśli wydaje się Wam, że to książka dla młodszych czytelników, od razu wyprowadzę Was z błędu: przy tej lekturze każdy straci poczucie czasu.
Mam ją w planach na najbliższe dni, bo już czeka od czerwca :)
OdpowiedzUsuńJa kocham Pottera, jestem totalnym potterhead, więc takie porównania zawsze wywołują we mnie jakąś niepewność, może podejrzliwość. Nie jestem pewna, czy ta książka mnie aż tak oczaruje, ale z drugiej strony jak nie przeczytam to się nie przekonam. A więc zapisuję sobie ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńMam zamiar przeczytać :) Właśnie co chciałam przeczytać kilka recenzji na jej temat... A tu patrzę u Ciebie się pojawiła :D Bardzo się cieszę, że taka pochlebna :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam. :/
OdpowiedzUsuńI znowu będę miała zaległości, ale kiedyś nadrobię ;)
OdpowiedzUsuńMnie takie porównania jak na okładce (w sensie do HP) raczej zniechęcają niż kuszą. Nie zmienia to jednak faktu, że książka zbiera pozytywne opinie, więc być może ostatecznie się na nią skuszę. ;)
OdpowiedzUsuńMuszę ją w końcu przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńRównież ją dostałam i tak samo jak u Ciebie wysypał się złoty brokat :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie książki.
http://przystanekszczescia.blogspot.com/
Swietna książka, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń