"To, co nas dzieli" Anna McPartlin, Tyt. oryg. The Space Between Us, Wyd. Harper Collins, Str. 416
"To jednak był wieczny problem Eve - niewiele myślała o konsekwencjach."
Pamiętacie powieść "Ostatnie dni Królika", pełną emocji książkę, która zdobyła serca wielu czytelników? Autorka powróciła z najnowszą historią - równie uczuciową.
Anna McPartlin swoje książki trzyma w ramach powieści obyczajowej i właściwie nie dokładka tutaj żadnych nowych motywów. Jednak bazuje na życiowych schematach i realistycznych wydarzeniach, przez co jej powieści mimo jednego motywu stają się pełnowymiarowymi historiami po brzegi wypełnionymi emocjami. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że "To, co nas dzieli" to trzecia już książka w dorobku autorki, równie dobra co dwie poprzednie a mimo to o zupełnie nowej fabule. Jedyne co łączy te książki to motyw obyczajowy, ale za każdym razem autorka podąża innymi kierunkiem, dzięki czemu dostarcza czytelnikowi nowych wrażeń.
Tym razem powieść opowiada o dwóch przyjaciółkach, które w przeszłości były nierozłączne. Jednak w wieku osiemnastu lat nastąpił przełom - jedno wydarzenie położyło kres przyjaźni, która jak się wydawało miała trwać po kres czasów. Po dwudziestu latach Eve powraca do rodzinnego miasta i postanawia odszukać przyjaciółkę z przeszłości. Kryje się za tym nie tylko potrzeba odbudowania utraconej więzi, ale i odzyskanie poczucia, że jesteśmy komuś potrzebni.
W książkach McPartlin jest dużo emocji. Nie tyle sama fabułą wiedzie tutaj prym co uczucia krążące pomiędzy bohaterami niczym odbijana piłeczka. Można śmiało płakać i śmiać się, ciesząc z pozytywnych sytuacji i smucąc z tragicznych wydarzeń. Bo i tym razem tego nie zabrakło. Choć pomysł na poszukiwanie utraconej przyjaciółki jest do zaakceptowania, jest tak naprawdę przykrywką do zrozumienia powrotu Eve do Dublina. Kryje się za tym coś poważniejszego, a sekrety z przeszłości i teraźniejszości stopniowo zaczynają odkrywać przed czytelnikiem swoje karty.
Jak się okazało nigdy nie jest za późno na to, by odwrócić bieg naszego życia. To jedna z moralizatorskich kwestii, która u autorki sprawdza się rewelacyjnie - na przykładzie poczynań jej bohaterów możemy odnaleźć własne punkty odniesienia i przełożyć ja na realne życie. To proste, bo bohaterowie są plastycznie wykreowani na zwykłych ludzi. Zarówno Eve jak i Lily to kobiety, które mają swoje skrywane tajemnice i własne życia, które nie potoczyły się po ich myślach. Spoiwem łączącym jest sama przeszłość, której odkrycie jest centralnym punktem powieści.
Mądra, pouczająca, dobrze napisana - to kolejna już warta uwagi książka w dorobku autorki. "To, co nas dzieli" wzbudza w czytelniku mnóstwo emocji. I choć byłam na to przygotowana, nie obyło się bez łez, które w przypadku książek McPartlin są nierozłącznym elementem fabuły. Lubię takie książki, do których mogę mieć pełne zaufanie - nie tylko dostarczą mi całą masę wyjątkowych wrażeń, ale na kilka dobrych godzin wciągną mnie do wartego uwagi świata głównych bohaterów. Tym, którzy oczekują od książek czegoś więcej - polecam.
Z ogromną przyjemnością czytałam tę książkę! :)
OdpowiedzUsuńLubię się wyruszyć przy lekturze, a skoro u Ciebie łzy się pojawiły to jestem jak najbardziej za! Ciekawi mnie fabuła tej książki :)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja :)
OdpowiedzUsuńNajchętniej wykupiłabym wszystkie książki wydawane przez Harper Collins! <3 Czytałam "Ostatnie dni Królika", jest to bardzo dobrze napisana obyczajówka. Na pewno sięgnę kiedyś po "To, co nas dzieli" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
"Gdzieś tam w szczęśliwym miejscu" była całkiem dobrą lekturą, więc na pewno któregoś dnia sięgnę także po "To, co nas dzieli".
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze doczynienia z tą autorką :) Ale ta książka już czeka na mojej półce i nie mogę się doczekać aż ją poznam :)
OdpowiedzUsuń