środa, 4 października 2017

"Milion odsłon Tash" Kathryn Ormsbee

"Milion odsłon Tash" Kathryn Ormsbee, Tyt. oryg. Tash Hearts Tolstoy, Wyd. Moondrive, Str. 348

"Nie należy bać się zmian, ponieważ zmiany przypominają ci, że żyjesz, że w twoim życiu coś się dzieje."

Czy można utożsamić się z bohaterką zanim przeczyta się książkę? Polubić ją nim rozpocznie się pierwszą stronę? Tash to vlogerka z pomysłem, która odważnie rozpoczyna projekt o którym będzie głośno. Nie wie tylko, że pociągnie on za sobą szereg konsekwencji.

Siedemnastoletnia Natasza to jednocześnie narratorka swojej historii, która poświęciła się swojej pasji z godnym pozazdroszczenia zaangażowaniem. Odsłoniła jednocześnie przed czytelnikiem ważny współcześnie temat blogowania, gdzie media społecznościowe wiodą prym w prędkości przekazywania informacji. Śledząc losy Tash miałam poczucie, że dziewczyna wie co robi - realizując swoje marzenia stała się współautorką serialu opartego na motywach powieści Lwa Tołstoja "Anna Karenina". Jednak prawdziwa sława przyszła w momencie poparcia serialu ze strony znanej blogerki - to ona wywołała wokół przyjaciół Tash i jej samej wielkie zamieszanie. Czy internetową sławę można w łatwy sposób przełożyć na realne życie? Tash na własnej skórze przekonała się, że nie jest to takie proste, szczególnie gdy podszepty ze strony rodziny wcale nie pomagają jej w podjęciu odpowiedniej decyzji.

Lew Tołstoj także dla mnie stał się wielką inspiracją i nie od dziś jestem wielką fanką jego powieści, dlatego bardzo pozytywnie przyjęłam powieść Kathryn Ormsbee. Autorka w wyjątkowy sposób ukazała piękno twórczości tego autora poprzez liczne nawiązania do jego dzieła w czasie całej lektury. Tash nieskrępowanie oddawała się licznym monologom kierowanym w stronę plakatu jej idola, jednak nie musicie się martwić - nie okazało się to ani nudne, ani niepotrzebne - wręcz przeciwnie! Uważam, że podniosło to rangę książki i nadało jej subtelnie moralizatorskiego stylu na miarę na miarę powieści zasłużenie pojawiającej się w kategorii bestseller.

Wielkim pozytywem i jednocześnie dużym zaskoczeniem była dla mnie świadomość, że to nie tylko książka młodzieżowa, ale świadoma historia z morałem. Współczesne poczynania Tash i jej przyjaciół przypominają trochę moje własne przygody, chociaż od youtube zawsze trzymałam się z daleka. Jednak wciąż pojawia się ten sam motyw przewodni - odnajdywanie się w nowej, zupełnie zaskakującej historii, gdzie przyszło się zmierzyć z falą wielkich pozytywów i negatywnych hejtów. Wśród grona odbiorców nastolatków nie zabrakło tych, którzy poszukują sposobu na wzbogacenie się kosztem innych czy pod przykrywką anonimowości próbują złośliwie zniszczyć drugiego człowieka. Pośród całej fali sprzecznych emocji Tash odnalazła własną tożsamość i zrozumiała, że przyjaciół nie definiują słowa, tylko czyny a własne poglądy nie zawsze muszą być takie same jak całego świata.

"Milion odsłon Tash" to zaskakująca propozycja dla młodzieży. Lekka, przyjemna i niezwykle sympatyczna wprowadza dużą dawkę pozytywnego humoru i jednocześnie przekazuje mądrą wiedzę o współczesnym świecie. Z każdej strony bije wiarygodność niezbędna do tego, by móc pokochać tą historię pełnym sercem i żyć życiem Tash do ostatniej strony. Niepozorna, a jednak wielka. Zdecydowanie warta poznania, przez każdego, niezależnie od wieku.

7 komentarzy:

  1. Po przeczytaniu tej książki nabrałam ochoty na powieści Tołstoja. Klimatyczna, charakterystyczna młodzieżówka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się, że do tego wszystkiego jest jeszcze morał :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Polecę tę książkę mojej nastoletniej bratanicy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzisiaj książka do mnie przybyła i jestem bardzo ciekawa, czy mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta pozycja mnie bardzo ciekawi! Mam tylko nadzieję, że nie będzie jednak podobna do FanGirl, jak ją reklamowano. Porusza wiele wątków i w sumie mnie cieszy to, że nie jest skupiona wyłącznie na youtubowej karierze! :D Mam nadzieję, że będzie mi dane przeczytać tę pozycję!
    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Może kiedyś przeczytam, ale na razie jakoś nie bardzo mam na nią ochotę :)

    OdpowiedzUsuń