piątek, 26 stycznia 2018

"Zapach wanilii" Agnieszka Łaska

"Zapach wanilii" Agnieszka Łaska, Wyd. Novae Res, Str. 336

"Musiałam się o tym przekonać. Musiałam to wiedzieć."

Moda na powieści paranormalne już nas opuszcza. Kiedyś, za czasów Belli i Edwarda nie była dla mnie lepszego gatunku i całymi dniami zaczytywałam się w podobnych historiach. Jednak teraz, z upływem lat, stawiam na bardziej dorosłe historie. Zdarza się jednak ustęp od niepisanej reguły i wybieram niekiedy powieści, dzięki którym mogę liczyć na sentymentalną podróż.

Kiedy decydowałam się na lekturę "Zapachu wanilii" miałam nadzieję, że czeka mnie dobra historia w starym stylu. Nie spodziewałam się jednak, że będzie to aż tak dosadne określenie, ponieważ autorka zdecydowanie zbyt mocno kierowała się naśladownictwem dobrych powieści tego gatunku. Mocne oddziaływanie "Zmierzchu" Stephanie Meyer jest tutaj motywem przewodnim i zbyt często nasuwa się w myślach przekonanie, że czyta się kopię a nie odrębną powieść, by móc cieszyć się lekturą. 

Niestety tym razem nie trafiłam na historię, która przypomniałaby mi dobre czasy powieści paranormalnej. Autorka nie odnalazła się w gatunku i nie poradziła sobie z kreacją bohaterów. Sandra, siedemnastolatka która otrzymała rolę głównej postaci i narratorki nie przekonała mnie ani charakterem ani tym bardziej podejściem do rozgrywanych wydarzeń. Odniosłam wrażenie, że dziewczyna przejmowała się jedynie opinią innych a nie zważała na otaczające ją niebezpieczeństwo. Wychowana przez babcie, pozbawiona miłości rodziców i jakichkolwiek wspomnień z dzieciństwa nie zważała na nic - szła od punktu do punktu, trasą wyznaczoną przez autorkę i na tym kończyła. Sandra nie wykonała żadnego kroku w stronę czytelnika by przekonać go do siebie i swojej historii.

Z otwartym umysłem próbowałam odnaleźć się w fabule i dawałam jej szansę do samego końca, ale nawet przez moment nie pomyślałam, że mogłaby z tego powstać dobra historia. Myślę, że to również problem samego stylu, którym została napisana książka, ponieważ toporne, niemal surowe zdania sprawiały, że historia nabierała ze strony na stronę co raz więcej kantów. Kwadratowa forma okazała się mało przekonująca a rozpoczęte i niedokończone wątki nie pomagały jej w zdobyciu sympatii czytelnika. Brakowało mi w tym wszystkim emocji, głębszych uczuć które uratowałyby akcje i potwierdziły, że jest w niej potencjał, który być może zakiełkuje dobrą kontynuacją. Jednak boję się, że to pomysł spisany na straty już od pierwszego tomu patrząc na bohaterów, którzy nie wykazali się żadną głębszą formą.

Niestety - "Zapach wanilii" nie podołał wyzwaniu. Książka okazała się irytująca i mało ciekawa, jakby pisana bez większego planu i zastanowienia. Fabuła zagubiła tempo akcji, czasami niemal stała w miejscu a bohaterowie nie wykazywali żadnej chęci do brania udziału w fabule bez ładu i składu. Zbyt dużo wszystkiego a zdecydowanie zbyt mało konkretów - mnie niestety twórczość autorki do siebie nie przekonała.

9 komentarzy:

  1. Szkoda, że książka nie okazała się lepsza. Nie znam tej autorki, ale może kiedyś z ciekawości sięgnę po tę pozycję. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, ze ksksiąż nie spełniła twoich oczekiwań. Być może kiedyś sama spróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tytuł kuszący, ale mnie chyba też by nie porwała.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale początkiem narobiłaś mi na nią ochoty, ale cóż. Po Twojej recenzji jakoś zachciało mi się znowu sięgnąć po "Zmierzch". Czuję się trochę staro i nostalgicznie, kiedy wspominam, jak dawno temu to czytałam... ej, to przez Ciebie! :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale nie czuję się winna! ;) Przyznaję szczerze, że i ja co jakiś czas zaglądam do Zmierzchu :D

      Usuń
  5. Szkoda że książka wypadła tak blado bo fabularnie wydawało mi się, że może być ciekawie :/ Niestety nie każdy ma talent do przedstawienia historii we właściwy sposób, nie przepadam za kwiecistym językiem ale czasem ubogość jest nawet gorsza.

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładka klimatyczna, ale szkoda, że zawartość książki okazała się irytująca.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jako autorka powyżej książki, dziękuję za recenzję mimo, że okazała się ona negatywna. W każdym bądź razie motywuję mnie to do dalszej pracy nad pisaniem. Chętnie słucham, co czytelnicy mają do powiedzenia na jej temat, bo jak wiadomo mam zaledwie 18 lat, więc dopiero, co zdobywam doświadczenie ;) Szkoda, że nie przypadła ona Pani, bo opinie z tego co widzę są podzielne, częsci osób książka się podobała, innym nie przypadła do gustu. Ale cóż, jeszcze raz dziękuję za recenzję! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że pozostawiła Pani po sobie ślad :) Gusta są różne, więc wcale się nie dziwię, że opinie są podzielone, ale to dobrze bo inaczej byłoby nudno. Nie ukrywam jednak, że nie rezygnuję i kolejną Pani książkę w przyszłości chętnie przeczytam :)

      Usuń