wtorek, 6 lutego 2018

"Kłamczucha" E. Lockhart

"Kłamczucha" E. Lockhart, Tyt. oryg. Genuine Fraud, Wyd. Czwarta Strona, Str. 320

"Istnieją siły tkwiące w twoim ciele, które nigdy cię nie opuszczą, bez względu na twój wygląd, bez względu na to, kto cię kochał albo nie kochał."

Twórczość E. Lockhart mocno zapadła mi w pamięć za sprawą powieści "Byliśmy łgarzami", która moim zdaniem została mocno niedoceniona. To w niej autorka ukryła wszystkie prawdy o ludzkie naturze, która okazała się przewrotna i zaskakująca. Podobny temat autorka podjęła w swojej najnowszej powieści tym razem pytając czy kłamstwo ma swoje ograniczenia.

W aurze tajemnicy wiszącej w powietrzu, w powieści objętej wszechobecnym niepokojem główną rolę otrzymała Jule West Williams, bohaterka jakich mało. Pokrzywdzona przez los dziewczyna, której przyszło zmierzyć się z wieloma niepowodzeniami postawiła na zmianę. I to nie jedną. Przybierając wedle uznania odmienne maski zamieniła się w kłamczuchę z krwi i kości, która w niepodważalny sposób podjęła się manipulacji otaczającą ją rzeczywistością. Dziewczyna postawiła na cel, bez względu na to kto ucierpi i tym samym zbudowała nową postać tragiczną w literaturze - ludzkiego potwora bez żadnych ograniczeń. 

Muszę przyznać, że bohaterka wzorowo spisała się w roli pierwszoplanowej postaci. Uroku dopełniła trzecioosobowa narracja, która nie pozwoliła mi wejść do głowy Jule, przez co całość mogłam sklejać jedynie z marnych strzępków które mi udostępniała. A efekt okazał się piorunujący, co zaczynam przypisywać autorce jako jej znak rozpoznawczy. Po raz drugi otrzymałam otwartą powieść, której wszyscy przypisują miano kryminału a ja zdecydowanie podążyłabym ścieżką dramatu psychologicznego. Bo tak naprawdę pewna w tej powieści jest tylko świadomość, że nie wiemy zupełnie nic. Aż do samego końca, a może nawet długo po zakończonej lekturze. Dzięki temu historia nabiera barw, pozostawia czytelnika na rozdrożu jego własnych poglądów i pozwala by sam wydał wyrok. Osobiście bardzo cenię takie historie.

Jule, dziewczyna kameleon w pewnym momencie konfrontuje się z Imogen, piękną dziedziczką fortuny. Obie różnią się od siebie jak woda i ogień a jednak przyciąganie pomiędzy nimi jest wyraźnie widoczne. Dlaczego? Co kieruje Jule, która wciąż bawi się swoimi maskami i zawsze jest gotowa do ataku? To pytania, które szybko pojawiają się w głowie czytelnika i nie opuszczają go do samego finału, bo w tym tkwi sendo - odnalezienie sensu w historii, która wydaje się je zatracać. A to nie jest wcale takie proste.

E. Lockhart po raz kolejny spisała się na medal. "Kłamczucha" w pełni spełniła moje oczekiwania, niebezpiecznie zbliżyła się do granicy zachwianej psychiki i pozwoliła czytelnikowi spojrzeć na niektóre rzeczy z zupełnie nowej perspektywy. To mądra i ekscytująca propozycja dla tych, którzy nie boją się ryzykować, która w żadne sposób nie nawiązuje do typowych powieści młodzieżowych. Jedynym powiązaniem są młode bohaterki, ale to tylko złudzenie, podobnie jak fabuła w której wszystko jest możliwe.

17 komentarzy:

  1. Czytałam tak różne i skrajnie różne recenzję tej książki, że teraz mam mętlik w głowie i sama nie wiem, czy po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem bardzo ciekawa tej powieści. O autorce słyszałam najrozmaitsze opinie, a sama nie miałam jeszcze okazji wyrobić własnej, więc można ta książka będzie dobrą okazją do tego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, że książka spełniła Twoje oczekiwania. To najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam różne opinie o tej książce, ale planuję ją przeczytać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. O książce wcześniej nie słyszałam, ale zarówno opis fabuły, jak i tajemnica mnie zainteresowały :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam na książkę ochotę, ale miałam za dużo tytułów do recenzji, więc z tego zrezygnowałam - kiedyś nadrobię.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta książka wzbudziła moje zainteresowanie już w momencie pojawienia się jej zapowiedzi.

    Cieszę się, że książka spełniła twoje oczekiwania. To dobrze wróży :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam już o tej książce, ale to nie do końca mój klimat.

    OdpowiedzUsuń
  9. Z autorką nie miałam jeszcze nic wspólnego, ale "Kłamczucha" czeka już na mnie cierpliwie na czytniku;)

    Pozdrawiam,
    korczireads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie miałam jeszcze okazji poznać twórczości autorki, ale po Twojej entuzjastycznej recenzji wiem, ze warto pochylić się nad którąś historia. I bardziej przemawia do mnie właśnie „Kłamczucha”.

    OdpowiedzUsuń
  11. Intrygująca książka, muszę się za nią rozejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Książkę mam już na swojej półce, ale na razie musi poczekać na swoją kolej.

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam o tej książce wiele dobrego i tak jak początkowo nie miałam jej w planach, tak teraz chętnie przeczytam jak tylko wpadnie mi w ręce.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie planuję przeczytać chociaż nie wydaje się taka zła.

    OdpowiedzUsuń
  15. Okładka mnie zaintrygowała, na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. W takim razie muszę poznać tą autorkę... Koniecznie...

    OdpowiedzUsuń