niedziela, 25 lutego 2018

"Magia Uderza" Ilona Andrews

"Magia Uderza" Ilona Andrews, Tyt. oryg. Magic Strikes, Wyd. Fabryka Słów, Str. 432

"- Władca Bestii, mój osobisty prześladowca. Rany, marzenie każdej laski.
- Prześladowanie to nie moja działka.
- Nie? A jak nazwiesz to co właśnie robisz?
- Kontrolowaniem przeciwnika w celu uniknięcia przykrego uszkodzenia ciała."

Kate Daniels powraca w trzeciej odsłonie serii o przebojowej dziewczynie raz za razem ściągającej na siebie masę problemów przez zupełny przypadek. Czy i tym razem uda jej się wyjść cało z tarapatów i rozbroić czytelników kolejną porcją smacznego poczucia humoru?

Jak się okazało - wcale nie było to takie trudne. I jeśli spoglądam z góry na wszystkie trzy tomy mam wrażenie, że ten aktualny to najlepsza odsłona Kate. Ilona Andrews z tomu na tom wypada co raz lepiej, przykłada się do kreacji bohaterów i rozwija akcję w zawrotnym tempie. Dzięki temu przygody z pogranicza fantasy i paranormal romance stają się jeszcze ciekawsze i warte każdego przeczytanego słowa.

Tym razem to nie sama Kate wpadła w kłopoty, ale jej przyjaciel Derek, nastoletni zmiennokształtny. Za sprawą tajemniczych przekrętów wmieszał się we włamanie i został odpowiednio ukarany - ktoś zadbał o to, by Derek znalazł się w prawdziwym niebezpieczeństwie i skatował go w sposób tak okrutny, że niemal śmiertelny. Kate broniąc dobrego imienia chłopaka postanawia wyruszyć na kolejną misję i pomścić przyjaciela. Nie przejmuje się wcale (no, może tylko trochę) tym, że przyjdzie się jej zmierzyć z nielegalnymi walkami, za sobą będzie miała cień w postaci
nieprzyjemnego Saimana a na domiar złego po raz kolejny przyjdzie jej postawić na swoim w konflikcie z Władcą Bestii.

W co tym razem dała się wciągnąć główna bohaterka? W akcję najmocniejszą z dotychczasowych, w której niemal od początku wyczuwa się niebezpieczeństwo. Jednak autorka dotrzymuje tempa swojej bohaterce, która nie cofnie się przed niczym i zaskakuje czytelnika wzmocnieniem akcji, która gna na złamanie karku, dodaniem znacznej ilości magii w tym co dzieje się dookoła i - nie inaczej - potęguje humor, który rozkłada na łopatki w najmniej spodziewanej chwili. Jednak to co najbardziej przypadło mi do gustu w książce Andrews poza fantastyczną kreacją bohaterów to dialogi, które są lekkie jak piórko i dosadne kiedy trzeba. Autorka wie doskonale jakie kwestie podjąć w danym czasie by rozładować napięcie lub wręcz przeciwnie - by spotęgować je dwukrotnie. To Kate i Curran błyszczą na tle wszystkich wydarzeń i chociaż dzieje się naprawdę wiele: w ich kierunku wciąż podąża uwaga czytelnika, który sam już nie wie czy rosnące napięcie jest wynikiem pożądania czy zwiastunem tego, że ta dwójka w końcu się pozabija.

"Magia uderza" to najlepsza część serii. Mam jednak nadzieję, że to nie jest ostateczny etap talentu autorki i w kolejnym tomie spotęguje to co spotęgowane teraz. Dużo śmiechu, westchnień niepewności i wstrzymywanego oddechu przez krążące dookoła tajemnice do gwarancja dobrej zabawy na zaledwie kilka godzin, bo powieść czyta się błyskawicznie. Polecam nie tylko fanom fantasy, ponieważ tak dobrze skrojoną fabułę, sympatycznych bohaterów i krwawe rozgrywki powinien poznać każdy.

6 komentarzy:

  1. Prześladuje mnie ta książka, albo inaczej autorka xD
    Na razie to imię dalej mnie odpycha, więc niestety książce szansy nie dam, ale kiedyś może się to zmieni ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam tej serii, choć słyszałam już o niej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam o całej serii i od dawna planuję ją przeczytać. Jakoś nie mogę się za to zabrać, mimo że nie mam wątpliwości, że to historia w moim stylu i prawie na pewno przypadnie mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę już słyszałam o tej serii i mam ją w planach. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ją w swoich planach czytelniczych!

    OdpowiedzUsuń