"Freja" Matthew J. Gilbert, Tyt. oryg. Freya and the Myths Machine, Wyd. Jaguar, Str. 336
"Czekała mnie przyszłość i chyba po raz pierwszy od wielu lat nie wiedziałam, co mi przyniesie."
Czy starożytni bogowie odnajdą się we współczesnym świecie? Matthew J. Gilbert w swojej powieści "Freja" stworzył nowy świat dla mitologicznej bogini. Czy dziewczyna znajdzie tutaj swoje miejsce?
Freja, czyli starożytna bogini Normanów - bogini miłości, wojny i śmierci to przydomek Sary Vanadi. Przynajmniej tak było kiedyś. Dziewczyna w swoich najlepszych latach była legendą, dziś stała się już tylko zapomnianym wspomnieniem. Jednak nieoczekiwanie ktoś przychodzi do niej z propozycją, która być może odwróci bieg wydarzeń. Czy tajemnicza korporacja obiecująca odzyskanie w pełni utraconej mocy jest prawdziwym szczęściem czy początkiem nadchodzącego pecha? Sara przeczuwa co się święci i decyduje się na ucieczkę. Tylko czy nie jest już za późno?
Matthew J. Gilbert miał ciekawy pomysł na swoją serię, w końcu wątek starożytnych bogów przewija się już od lat przez literaturę dla młodzieży i cieszy się sporym uznaniem. Sama lubię wszystko co związane z mitologią i chętnie poznaję nowe tematy. Muszę jednak przyznać, że tym razem trochę się zawiodłam, ponieważ autor skupił się bardziej na kreacji samej głównej bohaterki niż świecie w którym do niedawna żyła i jej mocy. Ot stworzył prostą dziewczynę o niezwykłych mocach, które aktualnie przycichły i to wszystko - jakby pomachał nam przed nosem soczystym potencjałem i wykorzystał go zaledwie do połowy.
Jeśli słyszymy o magii i wielkich bogach liczymy na pełną niebezpieczeństw akcję i przewrotną fabułę. W przypadku "Freji" na próżno szukać dynamizmu i szoku, ponieważ historia skłania się bardziej w stronę prostej młodzieżówki, która cieszy, ale jednocześnie nie zatrzymuje przy sobie na długo. Prosta akcja z równie nieskomplikowanym językiem i typową - pierwszoosobową - narracją przypomina bardziej perypetie nastoletniej gwiazdy niż historię zapomnianej, potężnej bogini. W XXI wieku jej moc przycichła, ponieważ wiązała się z wiarą, której aktualnie było jak na lekarstwo co mogę zrozumieć. Przyjrzałam się zatem bliżej tematowi korporacji, próbującej przeciągnąć dziewczyną na swoją stronę i tutaj już wyczułam większą organizację - Matthew J. Gilbert jeszcze niewiele ujawnił, jednak zapowiada się obiecująco w stosunku do kontynuacji serii. Nowa siła składa obietnicę Sarze w postaci nowych wyznawców i tym samym spotęgowaniem jej mocy, ale odmowa wiąże się z odrzuceniem i... zniszczeniem. Więc dziewczyna nie ma zatem zbyt dużego wyboru i zmuszona do ucieczki wraz ze swym przyjacielem próbuje stanąć na nogi o własnych siłach. Tylko co począć, gdy nowa potęga rośnie w siłę i podporządkowuje sobie innych bogów?
"Freja" to typowo młodzieżowa lektura na raz, którą miło przeczytać w wolnej chwili, ale o której równie szybko się zapomni. Nie do końca wykorzystany potencjał wraz z biegiem fabuły obiecuje znacznie lepszą kontynuację, którą mam nadzieję - autor dopełni szczegółami. To powieść o dziewczynie z wyższych sfer (boskich czy nie-boskich), która lubi błyszczeć w towarzystwie i ceni sobie indywidualność. Więc gdy ktoś zaczyna panoszyć się na jej terytorium... zaczyna działać. Co z tego wyniknie? Przekonajcie się sami sięgając po lekką propozycję na letni wypoczynek prosto od Matthew J. Gilberta.
Raczej się nie skuszę. Mam inne książki w planach.
OdpowiedzUsuńRozumiem, może innym razem :)
UsuńTo juz nie mój target wiekowy.:)
OdpowiedzUsuńNie mów, ja nie dzielę książek na swój wiek, czytam wszystko na co mam ochotę. Nawet dziecięce czasami :D
UsuńCzemu nie, wydaje się ciekawa :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak ją oceniasz po lekturze :)
UsuńCzasami sięgam po młodzieżówki i lubię je za to, że dostarczają fajnej rozrywki. Może się skuszę i na tę pozycję. :)
OdpowiedzUsuńZ takim nastawieniem książka Cię nie rozczaruje :)
UsuńO, wątki mityczne! To mnie zawsze interesuje :) Zwłaszcza że zwykle trafiam na nawiązania do bogów greckich. Super, że powstają takie powieści, oby było ich jak najwięcej!
OdpowiedzUsuńTak, ja również bardzo lubię takie motywy :)
UsuńPo takie powieści sięgam. Ta nie wydaje się bardzo angażująca i być może szybko się o niej zapomni, ale jako letni przerywnik czemu nie :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, na lato idealna :)
UsuńPomimo tego, że słyszałam dużo pozytywnych recenzji to tym razem się nie skuszę. Poza tym jak napisałaś szybko się o niej zapomni.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Rozumiem, nic na siłę :)
UsuńOd razu, gdy zobaczyłam książkę postanowiłam się skusić :P
OdpowiedzUsuńTeraz pojawia się mnóstwo młodzieżowek, więc jest z czego wybierać! Ale okładka przyciąga uwagę...
OdpowiedzUsuńAle przyznaję, że jest to książka do przeczytania i zapomnienia :)
Usuń